Wozinski: Prawo i Sprawiedliwość jako partia secesjonistyczna
Autor: Jakub Wozinski
Korekta: Agnieszka Płonka
Na rząd Prawa i Sprawiedliwości spadła w ostatnim czasie fala krytyki ze strony środowisk wolnościowych. Krytyka ta, choć w sporej mierze uprawniona, pomija jednak inne decyzje gabinetu Beaty Szydło, które powinny spotkać się z aplauzem libertarian.
Prawo i Sprawiedliwość ugrupowaniem libertariańskim nie jest i zdecydowanie nigdy nie będzie. Jest to partia centrowa, która umiejętnie pogrywa hasłami konserwatyzmu obyczajowego, przyciągając do siebie wyborców prawicowych, a jednocześnie jej program socjalny oraz przydający państwu kluczową rolę w gospodarce i życiu społecznym zjednuje jej wielu sympatyków o lewicowych skłonnościach. Jej niewątpliwą zaletą jest to, iż jest partią antykomunistyczną, zdecydowanie występującą przeciw pookrągłostołowemu kompromisowi władzy, która skutecznie zagospodarowała dla siebie przestrzeń władzy po 1989 roku. Z drugiej strony jednak jako swój wyróżnik po prawej stronie sceny politycznej uznaje stanowisko zdecydowanie antyliberalne gospodarczo, nieufne wobec zasad wolności gospodarczej.
Skutkiem takiego ideowego usytuowania Prawa i Sprawiedliwości są jego sztandardowe ustawy, które wzbudzają niechęć wolnościowców w Polsce: 500zł na każde dziecko, podatek obrotowy dla handlowców, nowy podatek dla sektora bankowego, uszczelnianie systemu podatkowego dodatkowymi przepisami przeciwdziałąjącymi optymalizacji podatkowej, rezygnacja z obietnic obniżki CIT i VAT, czy też zapowiedzi dokonywania wielkich inwestycji za pomocą środków z NBP. Do tego należałoby dodać szeroko zakrojone zmiany personalne w instytucjach typu TVP, PISF, czy też spółkach skarbu państwa dokonane zamiast ich prywatyzacji.
Tego typu kroki irytują każdego, komu bliskie są idee wolności gospodarczej oraz wycofywania państwa z kolejnych obszarów życia społecznego. Na dobrą sprawę jednak żadne z nich nie stanowią dowodu jakiejś szczególnej zmiany kursu wobec formacji, która rządziła przez poprzednie osiem lat. Wręcz przeciwnie, Platforma Obywatelska także zwiększała liczbę urzędników, kradła pieniądze z OFE na rzecz ZUS, podnosiła stawki podatku VAT oraz powoływała wielkie państwowe spółki inwestycyjne z miliardowymi budżetami.
Wobec tych negatywnych posunięć nowej władzy nie wolno jednak zapomnieć o niektórych jej sukcesach, które mają spory wpływ na zakres wolności w Polsce. PiS wycofał obowiązek posyłania 6-latków do szkół, zakazał odbierania dzieci rodzicom ze względu na biedę, zlikwidował lewacki urząd ds. równouprawnienia płci oraz ograniczył reklamy państwowych spółek w mediach.
Co jednak najważniejsze, Prawo i Sprawiedliwość podjęło próbę realnej secesji z kolonialnego systemu zależności Polski wobec Niemiec i innych państw europejskich. Przyznam szczerze, że przed zimą 2015/2016 nierzadko sam powątpiewałem w realność haseł głoszących stan zależności polskiego państwa od zachodnich mocarstw. Jednakże wydarzenia ostatnich miesięcy (groźby sankcji, obniżenie ratingu, przesłuchanie w Starsbsurgu, festiwal gróźb) przekonały mnie ostatecznie, że do tej pory pełna niezależność Polski była swego rodzaju mitem, który starannie pielęgnowano.
Ktoś mógłby spytać, co libertarianina powinna obchodzić niepodległość polskiego państwa. Już spieszę z odpowiedzią: każdy prawdziwy libertarianin to secesjonista, zwolennik decentralizacji władzy i wspierania lokalnych ośrodków władzy kosztem centralnych. Choć Prawo i Sprawiedliwość jest skrajnie antyśląska i ostro walczy z RAŚ-em, w obecnej sytuacji każdy libertarianin powinien tej formacji udzielić wsparcia, gdyż bez cienia wątpliwości nie ma ono pełnej kontroli nad polskim państwem. Skoro nie ma jej PiS, gdyż tak naprawdę o najważniejszych kwestiach decyduje się w Berlinie czy Brukseli, to jak możemy dziś liczyć na dalszy podział polskiego państwa na mniejsze części? Aby secesja mniejszych struktur była możliwa, wpierw trzeba walczyć o secesję struktur większych. Polska musi więc najpierw odzyskać pełnię niezależności.
A jeśli ją odzyska, to wówczas libertarianie powinni przystąpić do batalii przeciwko PiS, gdyż partia ta stanowi prawdopodobnie najbardziej antysecesjonistyczne, najbardziej centralistycznie usposobione ugrupowanie w Polsce. Nie będzie więc łatwo, lecz na tym już polega libertariańska strategia, iż wszelkie sojusze oraz wyrazy poparcia powinny mieć charakter czasowy, doraźny.
Rekapitulując, chcąc uczynić zadość prawdzie, powinniśmy dostrzec także pozytywne aspekty rządów PiS oraz stonować głosy krytyki wobec tej partii, aby nie wzmacniać stronnictwa, które ośrodek władzy przeniosłoby najchętniej do Berlina lub Brukseli.
A gdyby ktoś wzdragał się przed wyrażonym przeze mnie czysto strategicznie poparciem dla PiS-u w walce z eurofederastami, uważając, że tym samym wyrażam poparcie dla partii prawicowych, chciałbym uświadomić, że jednocześnie udzielam wsparcia mocno lewicowym politykom ze Szkocji i Katalonii, którzy także dążą do secesji.