Wielka ucieczka z piwnicy
Autor: Marcin Chmielowski
Recenzja nielibertariańskiej książki na libertariańskim portalu może się – niestety – wydawać czymś nietypowym bądź dziwnym. Tymczasem to właśnie takie recenzje powinny się na nim pojawiać przede wszystkim, recenzje książek dla libertarian potencjalnie wartościowych i ważnych. Dodatkowo, obecnie dyskutowanych. A na pewno właśnie taką jest w Polsce wydana przez PWN „Wielka ucieczka. Zdrowie, bogactwo i źródła nierówności” napisana przez noblistę Angusa Deatona.
Obieg literatury i myśli libertariańskiej jest niestety mocno domknięty. Nasze publikacje i komentarze do nich funkcjonują w raczej ustalonym już kręgu z rzadka tylko przebijając się do szerszych grup odbiorców. To akurat jest czymś normalnym, bo tenże „szerszy odbiorca” niekoniecznie musi być zainteresowany tym, co w tej chwili libertarianie mogą mu zaoferować i bez zmiany formy (niekiedy też treści) przekazu zainteresowany prędko nie będzie. Co jest za to smutniejsze i tak naprawdę bardziej szkodliwe dla samego libertarianizmu, to rzadkie wietrzenie naszych dyskusji. Nasze środowisko bardzo niechętnie patrzy na tych, którzy nie c(z)ytują Rothbarda do śniadania. Oczywiście, dobre poznanie własnego pola zainteresowań i dyskusja nad najbliższymi sobie ideami to podstawa, ale moim zdaniem po jakimś czasie warto zajrzeć też na inne półki z książkami. Od podejścia bardzo zamkniętego zwyczajnie trzeba zacząć uciekać. Tyle tytułem wstępu do książki, którą polecam jako jeden z wehikułów wyprawy poza dobrze znane ściany internetowej piwnicy.
„Wielka ucieczka…” ma wszystkie cechy przydatne do zostania właśnie takim peryskopem pozwalającym zajrzeć wyżej, w dyskusję, którą prowadzą nie-libertarianie. Książka wpisuje się w obecnie bardzo popularny nurt rozważań na temat nierówności. Zagadnienia bardzo praktycznego i namacalnego, ale jednocześnie mającego swoje proponowane rozwiązania w sferze idei, bo każda propozycja tego, co zrobić z nierównościami (o ile cokolwiek), musi odnosić się i jak najbardziej się odnosi do ideowego zaplecza tego intelektualisty, którego pytamy o zdanie.
Deaton problem nierówności dobrze naświetla z różnych stron. Nie unika solidnego wstępu historycznego i pokazania nierówności w czasie, łącznie z odwołaniem się do prawdopodobnych dziejów nierówności jeszcze z czasów przedhistorycznych. Cały czas jego rozważania są związane z centralną kategorią książki która zdecydowanie nie jest „ekonomiczną teorią wszystkiego”, a jedynie pomysłem bądź propozycją jak wyjaśniać dane zagadnienie. Co może podobać się libertarianinowi to mocne osadzenie nierówności w wyborach konkretnych jednostek. Dopiero skumulowana ilość „prób ucieczek” od biedy i śmierci owocuje zmianami obserwowalnymi z poziomu makro. Już we przedmowie Deaton jako przykład takiej ucieczki opisuje historię swojej rodziny i wskazuje na to, że pewnie dziś nie byłby utytułowanym profesorem ekonomii, gdyby lata temu jego przodkowie nie wybraliby, kosztem wytężonej nauki i pracy, lepszego życia. Nie tylko dla siebie, ale i dla niego.
Nierówność bierze się z ucieczki. Niektórzy uciekają od biedy i śmierci, inni, często nie mając ku temu narzędzi, nie mają jak uciekać – to powoduje nierówności, które według Deatona stały się palącym problemem międzynarodowym, pojedyncze wybory jednostek sprawiły, że obecnie rozmawiamy o zjawisku globalnym. Nierówność pokazana jest jako złożony fenomen, ogromną rolę w książce odgrywa bowiem nie tylko przytoczenie faktów dotyczących poziomu zamożności, ale też tych dotyczących stanu zdrowia całych populacji. Te dwa filary na których opiera się opis nierówności są obudowane mniejszymi zagadnieniami, takimi jak problem zbierania i klasyfikowania danych, ich przydatność i prawdziwość, „starzenie się” śmierci i wiele innych. Wniosków wypływających z lektury też jest wiele, bo według Deatona trudno znaleźć jedno rozwiązanie na złożony problem – i trudno się dziwić takiej odpowiedzi. Znajdowałoby się ono jednak gdzieś w okolicach zaprzestania finansowego wspierania krajów trzeciego świata i zastąpieniu tej formy pomocy przez bardziej efektywne narzędzia.
Książkę polecam z dwóch powodów. Pierwszy z nich wiąże się ze specyficznym miejscem publikacji recenzji i już o nim pisałem, polski libertarianizm musi rozpocząć wielką ucieczkę z czterech ścian mielonych w nieskończoność kilku lektur. Doprawienie dobrze znanej listy książek nowymi pozycjami, mądrymi i takimi, które zmuszają do polemiki i testowania własnych poglądów, uważam za zwyczajnie ożywcze i potrzebne.
Drugi powód to ciężar rozważań, które podejmuje Deaton. Są to zagadnienia istotne, które zwyczajnie warto znać i umieć się do nich odnieść. Świetne wydanie, dobre tłumaczenie i praca włożona w dzieło przez autora książki zdecydowanie w tym pomoże. Ostatecznie, najlepszym testem po przeczytaniu czegokolwiek jest zadanie sobie pytania o to, czy dzięki lekturze dowiedzieliśmy się czegoś nowego. Na to najprostsze, ale jednocześnie najważniejsze pytanie odpowiadam twierdząco.
Książkę można nabyć tutaj: http://ksiegarnia.pwn.pl/Wielka-ucieczka,603194339,p.html