A A +

Rezencja książki „Agoryzm. Teoria i praktyka”

13 listopada 2015 Libertarianizm

Wyszła niedawno nowa książka o jednym z nurtów libertarianizm pt. „Agoryzm Teoria i praktyka”. Jej autorem jest Marcin Chmielowski, wiceprezes Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości, znany dawniej z licznych wystąpień w programie Młodzież Kontra, a ostatnio także z własnego programu „Wolność pod ostrzałem”.

Książka pomyślana jest jako monografia agoryzmu, pierwsza w Polsce, a być może nawet i na świecie. Marcin Chmielowski zebrał całą ogólnodostępną wiedzę na temat tej ciekawej doktryny, ale nie tylko! W publikacji czytelnik znajdzie również fragmenty mało znanych tekstów, niedostępnych w Internecie, zdobytych przez autora w archiwach żyjących, czołowych postaci agoryzmu w Stanach Zjednoczonych. W nocie „Od autora” Chmielowski wskazuje, że pozycja ta jest przeznaczona dla samych libertarian, a nie dla szerokiego grona odbiorców.

Monografia zaczyna się od biografii twórcy agoryzmu, Samuela Edwarda Konkina III. Życiorys Ojca Założyciela nowego nurtu jest bardzo barwny i okraszony wieloma cytatami osób, które go bliżej znały. Można się z niego dowiedzieć niewątpliwie dużo więcej niż z krótkiej notki na Wikipedii. Kontrkultura, science fiction, polemiki, publicystyka i niestrudzone oddolne działanie – to wszystko przeplata się ze sobą w życiu Konkina. Nie brak w nim również smutnych wątków dotyczących zwykłej prozy życia.

Drugi rozdział jest poświęcony zdefiniowaniu libertarianizmu, historii tego pojęcia oraz podziału na lewicę i prawicę w jego ramach. Ta część książki, podobnie jak kilka innych, jest nieco zmodyfikowaną wersją wcześniej publikowanego tekstu autora. Chmielowski słusznie zauważa, że libertarianizm nie jest ideologią polityczną, tylko raczej filozofią czy stanowiskiem etycznym, więc raczej tradycyjny polityczny podział na prawicę i lewicę nie pasuje do jego opisu.

Autor podaje trzy definicje libertarianizmu występujące w literaturze, z których wybiera jego zdaniem najsłuszniejszą, oczywiście ze stosownym wyjaśnieniem. Moim zdaniem wybrana definicja również nie jest doskonała z powodu powiązania jej z Austriacką Szkołą Ekonomii, która nie jest akceptowana jednomyślnie przez wszystkich libertarian, np. David Friedman czy Bryan Caplan są przedstawicielami innych szkół ekonomicznych.

Historia pojęcia libertarianizmu pokazuje, że jest ono starsze niż sam ruch wolnościowy – ten, który my rozumiemy, jako wolnościowy. „Libertarianami” nazywali się również wcześniej anarchokolektywiści czy różni antyautorytaryści, niekoniecznie związani z poszanowaniem dla własności prywatnej. „Lewicowym” nazwał autor agoryzm, cytując Konkina, który wiązał „lewicowść” z „antysystemowością”.

Kolejny rozdział jest opisem historii całego ruchu libertariańskiego w Stanach Zjednoczonych, ze szczególnym uwzględnieniem amerykańskiej Partii Libertariańskiej. Ta część zawiera dużo ciekawych faktów raczej nieznanych szerszej publiczności. Od opisu zalążków ruchu, poprzez pierwsze egzotyczne sojusze z Nową Lewicą oraz powstanie i rozwój Libertarian Party, po rozpad środowiska na mniejsze grupy. Uwagę czytelnika mogą przyciągnąć fragmenty opisujące poszczególnych kandydatów na prezydenta, wyniki i sukcesy w lokalnych wyborach oraz stosunek rozpoznawalnych liderów wolnościowych, takich jak Murray Rothbard, Samuel Konkin czy Ron Paul, do LP w trakcie jej powstawania i rozwoju.

Czwarta część zatytułowana jest „Podstawy agoryzmu”. Znaleźć tam można zwięzły opis fundamentów filozoficznych czy etycznych tego nurtu. Ciekawostką i raczej nowością dla polskiego czytelnika są aksjomaty agoryzmu. Przedstawiają one, czym agoryzm w ogóle jest i jak ma się realizować oraz utrzymywać.

Piąty rozdział jest szerokim omówieniem trzech haseł agoryzmu: agory, anarchii i akcji. Rozpoczyna się od przedstawienia dowodów zgodności tego nurtu z przyjętą wcześniej definicją libertarianizmu. Potem są trzy podrozdziały opisujące kolejno każde hasło. Z pierwszego z nich dowiemy się, czym jest „agora” i kontrekonomia oraz wprowadzony zostanie podział rynków na biały, szary, czarny i czerwony. Nowością jest rozwinięcie tego podziału o rynek różowy będący krzyżówką białego i czerwonego. Pojęcie różowego rynku wprowadził nieznany w Polsce, hinduski autor, Shashank Mehra.

Dalej znajdziemy ciekawą analizę ekonomiczną działań kontrekonomicznych, dokonaną przez Konkina. Przykuwa uwagę wzór na opłacalność biznesu prowadzonego poza oficjalnym obiegiem. Na następnych stronach można przeczytać o czterostopniowej skali stopnia zaawansowania społeczeństwa agorystycznego oraz o różnicach między wolnym rynkiem a kapitalizmem. Drugi podrozdział poświęcony jest „anarchii”. Możemy się z niego dowiedzieć, co Konkin uważał za podstawową przyczynę utrzymywania się państwa. Przedstawiony jest również pogląd Konkina na kwestię zapewnienia bezpieczeństwa przez rynek.

W trzecim podrozdziale o „akcji” czytelnik znajdzie nowość w postaci próby sklasyfikowania działań libertariańskich dokonanej przez Dorotę Sepczyńską. Dzieli ona drogi dojścia do ideałów wolnościowych na: wewnątrzpaństwowy ewolucjonizm, wewnątrzpaństwowy rewolucjonizm, pozapaństwowy ewolucjonizm i pozapaństwowy rewolucjonizm. Chmielowski proponuje uwzględnienie środków politycznych i ekonomicznych w tym zestawieniu. Dalej wymienione są powody, dla których agoryści nie chcą brać udział w życiu politycznym. Ciekawostką jest dopuszczenie przez Konkina działania, które sam określił jako „polityczne judo”.

Szósta część jest omówieniem agorystycznej teorii klas. Konkin, tworząc własną teorię klas, czerpał z tych istniejących już w środowisku wolnościowym, stworzonych przez Ayn Rand i Murraya Rothbarda. Jest ona ściśle związana z podziałem na różne rodzaje rynków. Pomiędzy dwoma biegunami Konkin dostrzegł również grupy, których nie da się dokładnie zaklasyfikować. Na następnych stronach dowiemy się o różnicach między agorystyczną a marksistowską teorią klas. Ciekawe jest podejście Konkina do dużego biznesu, który ten wrzucał do jednego worka razem z kastą urzędników, co jest raczej mało popularne w środowisku libertariańskim.

Kolejny krótki rozdział traktuje o rewolucji agorystycznej. Na uwagę zwraca fakt, że ma to być pokojowa i raczej defensywna rewolucja, co jest rzadkością wśród politycznych doktryn, zakładających metody rewolucyjne w dojściu do celu. Rewolucja ma być wręcz zainicjowana przez państwo, jako ostatni atak na pokojowy rynek. Skuteczna obrona społeczeństwa ma zakończyć rewolucję i doprowadzić do „końca historii”.

Ósmy rozdział, najbardziej obszerny zawiera polemiki wybitnych postaci libertarianizmu z Samuelem Konkinem. Jest to cenny fragment książki, ponieważ kilka z tych debat pierwszy raz ukazuje się w Polsce. Każdy kolejny podrozdział przedstawia krótką sylwetkę polemisty, jego cytaty i odpowiedzi Konkina wraz z komentarzem odautorskim.

Na początek pokazana jest najbardziej znana polemika z Murrayem Rothbardem. Mr. Libertarian wskazuje głównie na niechęć Konkina wobec pracy najemnej, niemożliwość sukcesu agoryzmu oraz argumenty za polityczną działalnością i współpracą z braćmi Koch. Zamieszczone są odpowiedzi Konkina, w których odpiera zarzuty i celnie ripostuje. Zwraca uwagę mnogość przykładów, jakie twórca agoryzmu podaje. Debatę w zakresie praktycznym w pewnym sensie „wygrał” Konkin: historia Libertarian Party i Charlesa Kocha potoczyła się tak, jak przewidywał. Nie odniósł się jednak do argumentów teoretycznych.

Druga polemika odbyła się z Robertem LeFevrem. Wymieniał on wady agoryzmu w postaci: częstej nieuczciwości czy niesolidności czarnorynkowych „przedsiębiorców”, braku szacunku do prawa, formalnego przyzwolenia na zabicie przestępców i handel organami oraz rewolucji, która w ostatniej fazie nie będzie pokojowa. Debata zawiera oczywiście stosowne odpowiedzi Konkina.

Kolejna polemika jest ciekawsza, bo prowadzona z innym agorystą, Erwinem Straussem. Postać interesująca ze względu na publikacje na temat domowych sposobów otrzymywania bomby atomowej, co mogłoby przyciągnąć uwagę polskich libertarian zafascynowanych „atomowymi krasnalami”. Strauss zarzuca Konkinowi przede wszystkim altruizm. Według niego agoryzm musi opierać się na motywach zysku, jeśli ma odnieść sukces.

Czwartą polemikę, a raczej pośmiertną krytykę i niekoniecznie agoryzmu, a raczej całego środowiska „lewoskrętnych” libertarian przedstawił Hans Hermann Hoppe, czołowy przedstawiciel „prawoskrętnej” odmiany wolnościowej filozofii. Odpowiedzi jednak w tym wypadku nie było. Jest to raczej szersza debata między „prawicą” a „lewicą” w libertariańskim środowisku, dotycząca kwestii permisywizmu i egalitaryzmu.

W dziewiątym rozdziale rozważana jest ekonomia agoryzmu. Konkin nie odniósł się do teoretycznych zarzutów Rothbarda. Zrobił to jednak za niego inny lewoskrętny libertarianin, Kevin Carson, w swoich tekstach o funkcjonowaniu korporacji. Ten fragment książki jest bodaj najbardziej interesujący. Zawiera wiele cytatów znamienitych ekonomistów i pozostawia debatę otwartą.

Ostatnia część również należy do najciekawszych. Autor omawia tam bowiem współczesną praktykę agoryzmu. Obok klasycznych i szeroko znanych przykładów takich jak bitcoin czy Silk Road przedstawione są również mniej znane ciekawostki. Chmielowski streszcza, cytuje i zostawia odnośniki do tekstów zawierających porady dla tych, którzy chcą zostać kontrekonomistami. Oprócz w/w podane są również interesujące przykłady dwóch firm: Last Biscuit i Mutual Shield, ich perypetie i metody działania. Autor kończy książkę subiektywnym wypunktowaniem zalet i wad agoryzmu, omówieniem perspektyw rozwoju tego nurtu oraz dobrą radą dla agorystów.

Książkę oceniłbym jako, wbrew pozorom, bardzo obszerną. Wątpię, by udało się komuś znaleźć więcej materiałów o agoryzmie i zestawić w formie monografii. Krótki tom (zaledwie 163 strony) zawiera wszystko, co czytelnik mógłby chcieć wiedzieć na temat agoryzmu: filozofię, ekonomię, historię, wątki biograficzne, anegdoty, omówienie debaty, podstawowe teorie, cytaty, odnośniki i przykłady praktyczne. Ilość informacji jest większa, niż można by się spodziewać. Dużą zaletą „Agoryzmu…” jest także obiektywizm. Marcin Chmielowski sam przyznał w nocie „Od autora”, że nie jest agorystą, a mimo to, postarał się, żeby przedstawić ten nurt w bardzo pozytywnym świetle, co ja, jako zagorzały zwolennik agoryzmu, doceniam.

Nie brak również wad. Rzucające się w oczy, ale mało istotne, są częste literówki, które jednak nie są jakimś większym problemem – nie zaburzają bowiem treści i nie utrudniają jej zrozumienia. Bardziej odczuwalne są jednak dwa podstawowe braki. Po pierwsze: książka zawiera mało porad dla kontrekonomistów, więc jeśli ktoś oczekuje, że je tam znajdzie, to może się trochę rozczarować. Można jednak usprawiedliwić autora tym, że nie taki był cel tej publikacji. Poza tym nawoływanie do popełnienia przestępstwa skarbowego jest w Polsce karalne, więc nie możemy wymagać od autora, że będzie się narażał. Po drugie: książka jest przeznaczona wyłącznie dla osób już zapoznanych z myślą wolnościową, co znacznie zawęża zakres jej oddziaływania. Znowu jednak trzeba powiedzieć, że nie było zamierzeniem autora, by stworzyć produkt przeznaczony dla mas.

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych agoryzmem! Osobiście polecam ją każdemu libertarianinowi, nawet tym, którzy niechętnie patrzą na nurt stworzony przez Konkina. Wniosek z lektury dla samych agorystów jest jeden: powinniśmy stworzyć więcej publikacji o teorii ekonomicznej i o kontrekonomicznej praktyce. Brakuje nam poradników biznesowych czy technicznych, a także własnego przekazu, który moglibyśmy kierować do laików – czegoś w rodzaju broszury-startera przedstawianego osobom zupełnie niezwiązanym z ruchem wolnościowym w ogóle, a z agoryzmem w szczególności.

Autor: Karol Sobiecki

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress