A A +

Polecam poczytać o Rothbardzie

7 lipca 2016 Artykuły, Libertarianizm

Autor: Marcin Chmielowski

W jednym z wywiadów Hans-Herman Hoppe wyznał, że kiedy chce przeczytać coś lżejszego, sięga po biografię. „Przeciw państwu”, czyli opowieść o życiu Murraya N. Rothbarda, to dobry wybór dla tych, którzy lubią wypoczywać tak jak Hoppe. A przy okazji chcą się czegoś dowiedzieć, także o współczesnym ruchu libertariańskim.

Też lubię czytać biografie i czasami czytam je z tego samego powodu, z którego czyta je Hoppe. Lżejsza i nierzadko osobista forma przekazu pozwala na wgłębienie się w tekst tak, jak gdyby był on powieścią, jednocześnie jednak pozwala pozostać w sferze faktów. To przyjemna forma uczenia się, bo jeżeli biografia jest dobra, to jej autor przy jej pomocy opowie nam nie tylko o jej bohaterze, ale też o miejscach i czasie, w których przyszło mu żyć. Poznamy czyjeś „tu i teraz” i dzięki nabraniu dystansu być może uda nam się w ten sposób lepiej zrozumieć nasze własne położenie.

To, co dostaje czytelnik to żywo napisana historia człowieka, który już za życia stał się synonimem terminu „libertarianin”. Autor skupia się przede wszystkim na pokazaniu Rothbarda jako tego, kto całe życie przekuwał teorię w praktykę. To opłacalny pisarsko zabieg, Rothbard jako filozof uczestniczący to zdecydowanie najciekawszy aspekt, na którym mógł się skupić biograf i jednocześnie nie napisać książki bardzo hermetycznej. A ta taka nie jest. Podróż przez życie Rothbarda to barwna opowieść w której widzimy w jaki sposób jego życie jako libertarianina przeplatało się z życiem oryginalnego, ale przy tym twardo stąpającego po ziemi człowieka. Idealizm i realizm, dzień codzienny i wielkie idee, próba wymierzenia między nimi złotej proporcji i sprzedanie wolności w taki sposób, aby ktoś ją kupił. I przede wszystkim przybliżenie stanu docelowego, którym jest anarchia własności prywatnej – w ten sposób Rothbarda pokazuje nam Raimondo. Takie streszczenie nie oddaje jednak przyjemności wynikającej z czytania książki. Biografię czyta się doskonale, język jest żywy i potoczysty, duża w tym zasługa Jakuba Wozinskiego, który odpowiadał za przetłumaczenie tekstu i ze swojego zadania wywiązał się bardzo dobrze, podobnie zresztą jak z napisania wstępu pokazującego Rothbarda jako filozofa. Ten esej to mocny punkt polskiego wydania, którego niepolskojęzyczni libertarianie mogą nam tylko zazdrościć.

Struktura opowieści jest przejrzysta, co nie było łatwe zważywszy na wiele zajęć, którymi parał się Rothbard. Atrakcyjność książki dla kogoś, kto niekoniecznie wygrałby Wielką grę z tematu „Murray N. Rothbard. Życie i dzieło” i jak najbardziej zrozumiała decyzja o nienapisaniu biografii na tysiąc stron zmusiła jednak Raimondo do pewnych skrótów. To, co czytamy zdecydowanie nie jest biografią intelektualną. Nie znajdziemy w książce omówienia wszystkich (albo choćby tylko tych książkowych) tekstów Rothbarda i ich krytycznej analizy. Autor biografii skupia się tylko na wybranych problemach z rothbardowskiego dorobku. Wywiązuje się z tego omawiając szczegółowo większość najważniejszych tekstów Mr Libertarian dotyczących „teorii robienia praktyki”. W ostatnim rozdziale zgrabnie opisuje dwutomową, niestety nadal nieprzetłumaczoną na polski historię myśli ekonomicznej. To pasjonujące dzieło nawet pomimo tego, że jest niekompletne – Rothbard zmarł przed napisaniem trzeciego tomu, robi wrażenie swoim ogromem i wielowątkowością. „Economic Thought Before Adam Smith” i „Classical Economics” naprawdę warto poznać i ostatni rozdział biografii, trochę już kierujący się właśnie w stronę biografii intelektualnej, zachęcając do tej lektury nieco zaburza całość struktury książki. Zaburza, lecz nie zniekształca i nie zubaża.

Książka ma też swoje wady. Jej autor nie ukrywa swojego subiektywnego spojrzenia na życie Rothbarda, rzadko kiedy waży racje i przez to traci dystans wobec bohatera opowieści. Można to zrozumieć, Justin Raimondo już na wstępie przyznaje się do tego, że obiektywny nie będzie i że z Rothbardem łączyła go więź przyjaźni. Bardziej wyrobiony czytelnik zrozumie taką deklarację i będzie wiedział kiedy nieco przez palce spojrzeć na to, co właśnie czyta. Mniej doświadczony niestety miejscami dostanie hagiografię. I to jest chyba największa wada, choć moim zdaniem wada względna, bo część odbiorców sobie z nią łatwo poradzi. Trochę inny zarzut dotyczy doboru faktów, które przekazuje Raimondo. Miejscami odnosiłem wrażenie, że przytłacza mnie ilość nazwisk z których wiele nic mi nie mówiło, a historię ruchu libertariańskiego znam dość dobrze. Kiedy indziej aż prosi się o rozwinięcie niektórych wątków i dodanie jakichś wiadomości, zamiast tego czytelnik dostaje kilka ogólników. Ta wada jest jednak co najwyżej irytująca, nie przekreśla książki jako takiej. Może nawet zachęcić bardziej ambitnego odbiorcę do poszukania pewnych fragmentów opowieści na własną rękę i w innych źródłach.

Ktoś, kto dopiero zaznajamia się z libertarianizmem nieco inaczej odbierze książkę niż czytelnik mający na karku praktykę w ruchu wolnościowym. Właśnie kimś takim jestem ja. Dlatego też w tym miejscu wracam do początku tej recenzji, do słów o lepszym zrozumieniu własnego położenia. Czytając opisy sporów pomiędzy różnymi frakcjami, pomysły na sojusze, próby profesjonalizacji libertarian i ich działań, miałem wrażenie jak gdybym czytał o czasach mi współczesnych i zdarzeniach, które sam widziałem, a niekiedy nawet takich, w których sam uczestniczyłem. Dlatego też szczególnie rekomenduję lekturę tej książki osobom zaangażowanym w ruch wolnościowy – nawet wtedy, jeżeli nie są libertarianami, a jedynie podzielają przynajmniej niektóre libertariańskie poglądy. Zrozumienie trwałości pewnych sporów i podziałów pozwoli nam przepracować je wreszcie do końca i wyciągnąć z nich praktyczne wnioski, a jeżeli nie to choćby nabrać dystansu do tego, co teraz nam wydaje się być specyficzne. Tymczasem wiele kontrowersji i znaków zapytania o to jak działać, pojawiło się już gdzieś i kiedyś, w innym „tu i teraz”, tym, które było miejscem i czasem Murraya N. Rothbarda. Świadomość powtarzalności pewnych sekwencji zdarzeń i obserwacja tych samych poglądów wygłaszanych przez kolejnych aktorów libertariańskiej tragikomedii może nam tylko pomóc pracować lepiej i przybliżać wolność szybciej. A nawet wtedy, jeżeli nie zrozumiemy lekcji historii, którą daje nam ta biografia (bądźmy realistami, pewnie tak właśnie będzie), to chociaż pozostanie nam w pamięci mile spędzony czas z dobrą książką.

„Przeciw państwu. Biografia Murraya N. Rothbarda” kazała na siebie długo czekać. Ale to czekanie się opłaciło. Pomimo pewnych wad książki, polecam poczytanie o Rothbardzie.

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress