Wydajmy biografię Rothbarda!
Na przełom maja i czerwca zaplanowany jest start zbiórki środków na wydanie tłumaczenia biografii Murraya Rothbarda na język polski.
Lada dzień usłyszycie o całej akcji znacznie więcej, chociażby z profilu akcji na portalu www.polakpotrafi.pl, na którym prowadzona będzie zbiórka. Przedstawimy Wam tam wszystkie szczegóły dotyczące kwoty, której potrzebujemy, oraz wszelkich kwestii technicznych. Natomiast pozwólcie, że w tym krótkim tekście opowiem Wam o projekcie jako jego pomysłodawca – przede wszystkim o tym, skąd wziął się pomysł na wydanie książki.
Książka, o której mowa nosi tytuł „An Enemy of the State: the life of Murray N. Rothbard”, a jej autorem jest Justin Raimondo, obecnie redaktor naczelny libertariańskiego portalu www.anti-war.com. Pamiętam doskonale, że gdy tylko ją przeczytałem, stwierdziłem, że to kapitalna lektura, ukazująca absolutnie nietuzinkową postać, jaką był Murray Rothbard. Wiele nurtów myślowych kreuje na swoich „papieży” intelektualistów, których żywoty okazują się zawsze nieciekawe i schematyczne. Tego typu intelektualiści posiadają najczęściej ciepłą posadę na państwowym uniwersytecie, a ich sukcesy wiążą się najczęściej z odpowiednio wykorzystanymi znajomościami i politycznymi układami. Nawet Karol Marks, który na uczelni nie pracował, był na utrzymaniu kapitalisty Engelsa, co czyniło jego twórczość jedną wielką groteską.
W odróżnieniu od intelektualistów celebrowanych w akademickich podręcznikach, Murray Newton Rothbard był człowiekiem, który autentycznie żył zgodnie z wyznawanymi przez siebie ideami i nie bał się łączyć działalności naukowej z działalnością polityczną. Co jednak najważniejsze: na jego intelektualną chwałę nie pracowało żadne uprzednio istniejące środowisko – to sam Rothbard praktycznie w pojedynkę stworzył środowisko, które nauczył konsekwentnego libertarianizmu. Był postacią nietuzinkową od samego początku: stał się zwolennikiem Starej Prawicy w samym mateczniku nowojorskich Żydów, aby później odrzucić pozycje prawicowe na rzecz anarchokapitalizmu.
Jeżeli cokolwiek odróżniało Rothbarda spośród innych intelektualistów, to była to z pewnością intelektualna odwaga. Podczas gdy zimnowojennej nagonce ulegał nawet Ludwig von Mises, Rothbard już w latach 50. stanowczo przekonywał, że Stany Zjednoczone i ich imperialna polityka stanowią być może nawet większe zagrożenie dla wolności niż Związek Radziecki. Choć wówczas krytykowali go praktycznie wszyscy, dziś w 2015 roku widzimy wyraźnie, że podczas gdy Związek Radziecki już dawno leży w gruzach, Stany Zjednoczone nieustannie mordują tysiące osób na całym świecie „w obronie demokracji”.
Chciałbym jednak powrócić do samej biografii i do historii, która się z nią wiąże. Otóż gdy tylko ją przeczytałem, skontaktowałem się z pewnym wydawca, którego wielu z Was zapewne zna, lecz dla jego dobra będę go nazywał X. Otóż X zadeklarował, że z chęcią wyda biografię, dlatego razem z moją żoną przystąpiliśmy do dzieła. Pracowałem wówczas na ¾ etatu, a żona jeszcze studiowała, więc wspólne tłumaczenie wypełniło nam całe wieczory przez ponad 5 miesięcy. W międzyczasie informowałem X o postępach pracy, a nawet wysłałem mu jej część do oceny.
Gdy jednak skończyliśmy tłumaczenie, wydawca X całkowicie wyparł się swoich słów. Na nic zdały się rozmowy i wszelkie próby perswazji – nie miałem w ręku umowy (znaliśmy się z X i sądziłem, że słowa i maile są dla niego wiążące, lecz był to mój błąd). Biorąc jednak pod uwagę znaną w całym wolnorynkowym środowisku fatalną jakość wydawanych pozycji, być może dobrze się stało, że X nigdy nie wydał biografii Rothbarda… W każdym razie X zyskał dla mnie odtąd status karła moralnego, choć co jakiś czas natykam się w sieci na jego moralizujące pogadanki.
Wówczas zgłosiłem chęć wydania biografii innym wydawnictwom, które na co dzień mienią się wolnorynkowymi – chodziło wszak o biografię największego w historii libertarianina. Zgodę wyraziło wówczas wydawnictwo związane ze znanym chyba wszystkim Polakom wolnorynkowym think tankiem, który dla jego dobra będę nazywał Y. Otóż Y wyraziło gotowość do wydania biografii, pojechałem nawet na rozmowy do Warszawy, gdzie jedna z dwóch najważniejszych osób w Y poprosiła mnie nawet o egzemplarz biografii, który miałem ze sobą. Niestety, swojej książki nigdy nie odzyskałem, a Y przestał odbierać telefony i maile, aby po dłuższym czasie stwierdzić beztrosko, że się rozmyślili.
Biografia przeleżała na twardym dysku mojego komputera przez kilka lat, aż wreszcie wpadł mi do głowy pomysł, aby zebrać środki na jej wydanie za pomocą polakpotrafi.pl. Na usprawiedliwienie X i Y mogę tylko powiedzieć, że największą przeszkodą stojącą na drodze do wydanie nie jest wcale kiepska jakość książki, czy też brak czytelników, lecz prawa autorskie do tłumaczenia. Większość książek libertariańskich i wolnorynkowych tłumaczonych na język polski wychodzi tylko dlatego, że Mises Institute i inne zaprzyjaźnione wydawnictwa zgadzają się na duże rabaty dla polskich wydawców. W przypadku książki Justina Raimondo została ona wydana w zwykłym, nowojorskim wydawnictwie, które za prawa do tłumaczenia chce normalną stawkę – nie pracują w nim żadni libertarianie skłonni do wsparcia wolnościowego czytelnictwa dla sprawy. Wydawnictwa X i Y bały się zainwestować większą sumę niż zwykle, choć moim zdaniem jakość książki zdecydowanie gwarantuje zwrot z inwestycji.
Jako osoba, która tłumaczyła lub współtłumaczyła 5 książek, mogę zapewnić Was, że jakość tłumaczenia biografii Rothbarda jest wysoka. Pracę nad tłumaczeniem wykonywaliśmy z moją żoną Kasią starannie i mając na względzie to, jak ważną dla nas osobą jest Murray Rothbard.
O Rothbardzie pisano już wiele, lecz biografia Raimondo rzuca na jego osobę zupełnie nowe światło. To nie żaden panegiryk – Raimondo pokazuje, że Mr Libertarian był czasem przesadnie uparty, że niepotrzebnie dał się zmanipulować Ayn Rand i Nathanielowi Brandenowi, czy też że współpraca z nim nie bywała najłatwiejsza.
Najbardziej zależy mi jednak, abyście opinię o Rothbardzie wyrobili sobie sami po przeczytaniu tejże biografii – i dlatego pragnę, aby się ona wreszcie ukazała drukiem. Gdy zabierałem się przed kilkoma laty do jej czytania, miałem o Rothbardzie naprawdę dobre mniemanie, lecz po tej lekturze nabrałem przekonania, że to prawdziwy wzór do naśladowania dla wszystkich libertarian-intelektualistów. Rothbard i jego teksty to dla mnie jedna z najważniejszych życiowych pasji i bardzo zależy mi na tym, aby tą właśnie pasją zarazić tych, którzy jeszcze nie zaznali dobrodziejstw z niej płynących.
Zapraszam wszystkich do udziału w naszej akcji na www.polakpotrafi.pl!