A A +

Pasty z dyskusji internetowych

30 maja 2014 Publicystyka

Najciekawsze fragmenty dyskusji znalezione na libertariańskich forach (lista będzie uzupełniana).

facebook-drug-body

Copypasta – lewica i prawica

Używanie terminu ‘prawica’ oraz ‘lewica” jest pozbawione większego sensu, jako iż podział ten pochodzi z początku XIX wieku i jest niezwykle anachroniczny, był anachroniczny w międzywojniu, kiedy po dojściu do głosu nowych ideologii politycznych przestał być wystarczalny, a co dopiero teraz, dlatego obecnie politologowie na ogół przedstawiają podział ideologii politycznych na dwóch osiach a niektórzy postulują wprowadzenie trzeciej osi. Stosunek do gospodarki nigdy nie był wyznacznikiem osi lewo-prawo, dlatego o wiele lepiej po prostu używać nazw konkretnych doktryn lub ideologii politycznych; jedynym miejscem gdzie podział na ‘lewo prawo’ pokutuje są massmedia i jest używany w zależności od potrzeb, kompletnie niemetodologicznie.

Dla mnie jedynym argumentem za wykorzystaniem osi lewica-prawica jest przywiązanie do pięknego, dźwięcznego i uroczego słowa: lewak, które – bądź co bądź – moim zdaniem nadal świetnie podsumowuje niektórych popaprańców

No bo nagle wyskakuje neomarksistka-feministka-poststrukturalistka, „filozofka nieanalityczna”, która uważa, że wszelka etyka jest jedynie kwestią płynnego konsensusu, że prawda i obiektywność nie istnieją, że rozum jest bezsilny, że rzeczywistość jest niepoznawalna, że Che Guevara był bojownikiem o wolność, że Kołodko jest „super ekonomistą, kurwo!”, że prawdy (której przecież nie ma) dowiesz się z „Gazety Wyborczej”, a jeszcze lepiej: z „KryPolu”, że największym problemem wszechświata są osiemdziesięcioletnie babcie na Krakowskim Przedmieściu… no to jak takie to-to najlepiej podsumować…? Można powiedzieć po prostu idiota, można szukać długich i niezrozumiałych dla ludziów słów… ale hasło: lewak/lewaczka pasuje idealnie.

Copypasta – wynalazki ze średniowiecza (Sauron twórcą)

Mnie zaskakuje, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią wstać rano, umyć się średniowiecznym wynalazkiem, jakim jest mydło, założyć średniowieczny wynalazek, jakim są okulary, potem zjeść pyszne śniadanie z pieczywem z mąki zmielonej w średniowiecznym wynalazku, jakim jest młyn, do tego podjeść średniowieczny wynalazek, jakim jest ser. Zapakować do plecaczka kolejny wynalazek średniowieczny, czyli książkę, założyć na rękę następny wynalazek z epoki, czyli zegarek. Później wychodzą z domu włączając smartfona, do wytworzenia którego niezbędne są stopy metali, będące efektem średniowiecznej rewolucji technologiczno-metalurgicznej – na smartfonie zarzucają sobie piosenkę, która ma charakter polifoniczny (czyli kolejny średniowieczny wynalazek), do napisania której przydatne są nuty i tabulatury (kolejny wynalazek z epoki). Wsiadają do autobusu dostarczanego przez samorząd miejski, czyli kolejny twór średniowieczny, i wysiadają z niego idąc na – chyba jeden z ważniejszych wynalazków średniowiecznych – czyli.. .uniwersytet. Po czym mają czelność nieraz pierdolić bzdury pokroju „och, jakie to zacofane średniowieczne”, kompletnie pozbawieni rozumu (który, jako narzędzie do poznawania świata został odkryty i opisany przez wczesnośredniowieczną filozofię) oraz godności człowieka (a, no tak, zapomnieli też, że świat helleńsko-rzymski nie znał czegoś takiego jak przyrodzona godność ludzka; Persowie znali, ale Persowi źli, bo tak było w „300”). Zaprawdę, są to osoby, które nie mają ni to rozumu ni godności człowieka.

Copypasta – Inkwizycja – Sauron

Inkwizycja wcale nie wprowadziła nowości prawnej jaką była apelacja od wyroku i obrońca z urzędu oraz ława przysięgłych. Taka straszna, zła i okrutna. I wcale w 99% przypadków nie skazywała na kary pokutne, a potem w razie czego przekazywała władzy świeckiej. I wcale pospolici kryminaliści w XVI wieku w Hiszpanii nie zabiegali, aby być sądzonymi przez inkwizycje królewską, tylko przez trybunały ziemskie. Wcale tak nie było, jak mówią publikacje historyczne – one kłamią. Henry Kamen też kłamie. Widziałem przecież na filmie jaka straszna to była organizacja. Tak było na filmie i w XIX wiecznej protestanckiej literaturze pięknej.

Copypasta – Wojna secesyjna (Sauron)

Rebelia stanów południowych wynikała z obrony konstytucji i taka była geneza wojny – poszło o jej niezmienianie. Lincoln zniósł niewolnictwo dopiero wtedy, gdy UK miało się włączyć do wojny. W samym CSA niewolnictwa miało być zniesione, ale był to plan przewidziany na 30-35 lat, aby nie spowodowało katastrofy gospodarczo-demograficznej (wielu wyzwoleńców zmarło z głodu po uwolnieniu), tym bardziej, że tylko 6% obywateli stanów południowych posiadało niewolników, a w niektórych stanach CSA w ogóle ich nie było.

Mało znana ciekawostka: wodzowie indiańscy poparli Południe, dlatego właśnie rzad ich po wojnie tępił przez 10 lat

Kolejna ciekawostka: Generał Lee z Południa uwolnił swoich niewolników rok przed wojną (część pracowała za wypłatę, potem część założyła własne gospodarstwa), generał Grant z Północy uwolnił ich dopiero po kacie Lincolna znoszącym niewolnictwo

Na Północy było tyle samo przeciwników zniesienia niewolnictwa od razu, co na Południu – wbrew pozorom ludzie, którzy opowiadali się za jego utrzymaniem nie byli rasistami w dzisiejszym sensie tego słowa (co najwyżej miękkimi rasistami cywilizacyjnymi, ale nie motywowała nimi nienawiść) – argumentem było to, że jak się zniesie niewolnictwo, to Murzyni sobie sami nie poradzą bo nie będą potrafili się ogarnąć, czyli argumenty takie jak dzisiaj dają obrońcy welfare state. A tak jak mówię, przed wojną na Południu z roku na rok rosła liczba wyzwalanych niewolników, tak samo w pierwszych latach wojny, tym bardziej ta wojna nie mogła pójść o niewolnictwo, bo jak zostało wspomniane, na Północy aż trzy stany były niewolnicze, a przemysł na Południu zrobiony pod rolnictwo rozwijał się całkiem nieźle, ale został rozpierdolony przez Shermana i inne kurwy jego pokroju. Generalnie poszło o to, że ekipa Lincolna była za zwiększaniem centralizmu, dopiero w latach 70. XIX wieku odpuszczono pomysły centralizacyjne, które złamałyby konstytucję. Kolejnym argumentem było to, że Lincoln wygrał w kilku stanach miażdżącą większością, ale w wielu miał znikome poparcie – jego abolicjonizm nie wynikał z tego, że uważał niewolnictwo za złe per se, jak wielu, tylko z tego, że chciał uwolnić Murzynów i wysłać ich do Afryki, bo jak Marcin napisał, by segregacjonistą i nie chciał ich widzieć w Ameryce. Dlatego plan ludzi z Południa, aby znoszenie niewolnictwa było stopniowe, był dużo lepszy i odbyłby się bez szkody dla nikogo. W dzień poprzedzający swoją śmierć Lincoln był najbardziej znienawidzonym prezydentem w historii USA w ogóle – jego śmierć pozwoliła na to, aby zacząć wszystko od początku i aby ten naród mógł się na nowo scalić, dlatego starano się go wybielić, aby na Północy myślano, że umarł za nowy początek, a na Południu, że chciał dobrze dla wszystkich.

Tak wrócę jeszcze tylko do jednej kwestii: oni wszyscy czuli się Amerykanami itd. itp., tylko zamysły Lincolna i jemu podobnych były sprzeczne z samą istotą systemu konstytucyjnego – mało kto wie, ale na samym początku ta wojna była nazywana II rewolucja amerykańską i o to głównie szło – na Północy ludzie na wojnę szli niechętnie, dlatego też wcielano dopiero co przybyłych imigrantów, a miejscowym mówiono, aby szli walczyć za to, aby Ameryka pozostała jednak. Fakt powszechnie znany: większość oficerów amerykańskich z najlepszej na świecie uczelni wojskowej West Point brała udział w wojnie po stronie Konfederacji, dlatego oficerowie Północy w porównaniu z Południem to było gówno w dużej mierze. Co do propagandy nie powiedziałbym – było tak gdzie indziej przez ten czas, ale jest wielu celebrytów wywodzących się z Południa i artystów, którzy hołdowali Dixie, jak Johnny Cash na przykład, że też nie wspomnę o popularnej w chuj piosence „Sweet Home Alabama”, także pod tym względem jest całkiem spoko – słynne „Przeminęło z wiatrem” też mówi o Dixie i pokazuje wszystko z konfederackiej perspektywy, a sama flaga wojenna Konfederacji stała się symbolem rebelii w popkulturze, więc nie jest zła. Najbardziej obsmarowanym (i nie słusznie) krajem w popkulturze pozostaje starożytna Persja, która jest moją ulubioną kulturą antyczną

Copypasta – Kapitalizm

Kapitalizm to szerokie pojęcie. System gospodarczy, w którym gospodarka zarządzana jest poprzez zdecentralizowaną masę kapitalistów – posiadaczy kapitału. Kapitał pozwala konsumować i inwestować, a więc zysk oznacza poprawa statusu materialnego. Dlatego ludzie starają się inwestować kapitał zyskownie. Kapitał to abstrakcyjna wartość, tzn. jest to zasób który pozwala wyabstrahować ze złożonej, jakościowej wartości towarów i usług mierzalną ilościową wartość wymienną.

A więc żyjemy w kapitalizmie, bo Twój stary płaci za bułki pieniądzem fiducjarnym. Możesz za forsę kupić sobie lokal pod sklep albo lokal pod mieszkanie? Możesz. Gospodarka jest sterowana decyzjami inwestorów? Jest.

Nie każdy kapitalizm jest wolny. Interwencja rządu to jedno, drugie, że żaden kapitalizm na świecie nie działa (nie mówię, że nie może) bez pewnych ram prawnych. a więc nie jest znany światu „czysty kapitalizm”. Niemniej oczywiście libertarianie preferują dowolny kapitalizm wolnorynkowy nad kapitalizm interwencjonistów.

Copypasta – ASE i Szkoła Krakowska – Małysz

Mises pochodzi z polskiego miasta Lwowa i mówił w kilku językach – w tym po polsku: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludwig_von_Mises

Również Carl Menger, uważany za założyciela Szkoły Austriackiej, urodził się w Nowym Sączu, jego matka była z domu Grzelak: http://pl.wikipedia.org/wiki/Carl_Menger

Natomiast wybitny uczeń Misesa, tj. Murray Rothbard, pochodził z rodziny polskich żydów – http://pl.wikipedia.org/wiki/Murray_Rothbard

Jeśli jest jakaś szkoła ekonomii znana na całym świecie o tak dużym udziale myślicieli związanych z Polską, to jest nią najprędzej właśnie Szkoła Austriacka. Sama nazwa własna „Szkoła Austriacka” jest nazwą historyczną i odnosi się do miejsca, w którym miały początek narodziny metodologii badań ekonomicznych, którą dziś nazywamy nurtem austriackim, czyli z Wiedniem. Jak ktoś zna choć trochę historii to wie, że Austria, a właściwie Cesarstwo Austriacko-Węgierskie, była państwem wielonarodowym o zasięgu terytorialnym obejmującym część dzisiejszych terenów Polski. Osoby pochodzenia polskiego miały swój udział w tworzeniu ogólnego klimatu intelektualnego panującego wówczas w Wiedniu. Poza tym, podobną metodologię stosowali „100% polscy” ekonomiści ze Szkoły Krakowskiej, tacy jak Adam Krzyżanowski (http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Krzy%C5%BCanowski) i Adam Heydel (http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Heydel).

Tzw. „szkoła austriacka” nie ma nic wspólnego z państwem i narodem austriackim, a jej wnioski są tak samo słuszne dla każdej gospodarki niezależnie od jej położenia geograficznego.

W dzisiejszych czasach największą popularnością Szkoła Austriacka cieszy się przede wszystkim w USA i właśnie w Polsce, gdzie przeżywa swój renesans objawiający się wzrostem zainteresowania ze strony tak laików zainteresowanych pogłębianiem podstaw, jak również ze strony naukowców wykładających na uczelniach wyższych, np. prof. Witold Kwaśnicki (tutaj jego blog: http://kwasnicki.blog.pl/), dr Mateusz Machaj (blog: http://www.mateuszmachaj.com/) czy, znakomity i elokwentny erudyta, Jakub Bożydar Wiśniewski oraz wiele innych zacnych osób z młodszego pokolenia.

Copypasta FED – Kelthuz – do budowy

Skoro prezydent wyznacza szefa, senat wybiera board, a wszelki zysk jest wpłacany do US Treasury, to znaczy, że jest państwowy.

Szef NBP też nie musi pobudzać wzrostu PKB – I NIE MOŻE – a nikt nie twierdzi, że NBP jest prywatny. Otóż BP był przed wojną prywatny i nikogo to nie dziwiło. To, że go komuchy znacjonalizowały, zmieniło tę formę prawną, ale co z tego? Bank Anglii też został znacjonalizowany po II WŚ. FED tego losu uniknął, ale jest to tylko pozór dotyczący formy prawnej, bez żadnego znaczenia dla funkcjonowania. Banki centralne mają swój statut, swój mandat, i się go trzymają. FED ma zdecydowanie zły mandat, czyli dual mandate – musi zajmować się dwiema rzeczami na raz: starać się o stabilność cen i jednocześnie o wzrost gospodarczy przy „pełnym zatrudnieniu”, co oczywiście jest ze sobą sprzeczne. W Polsce NBP na przykład nie ma wyznaczonych w ten sposób funkcji, więc może pilnować niskiej inflacji, i żadne leppery nie zmuszą NBP do pobudzania wzrostu tanim pieniądzem.

Copypasta – Krzywa Laffera – Cieciu

Z krzywą Laffera są generalnie dwa podstawowe problemy.

Pierwszy polega na tym, że o ile sama koncepcja jest poprawna i kolejne podwyżki podatków rzeczywiście generują coraz mniejszy wzrost dochodów państwa, a od pewnego momentu wręcz skutkują spadkiem dochodów – to cholernie ciężko jest stwierdzić, w którym punkcie tej krzywej jesteśmy. Zwłaszcza, że jej parametry ciągle się zmieniają, bo są zależne od innych zmiennych gospodarczych. Można więc twierdzić, że przekroczyliśmy już maksimum i kolejne podwyżki zmniejszą łączny dochód, ale jednym pewnym sposobem potwierdzenia tego jest podnieść podatki i sprawdzić, czy dochody rzeczywiście spadną. Dodatkowo w ten sposób zyskamy wiedzę o naszym (dodajmy, że tylko orientacyjnym) położeniu na krzywej w chwili podwyżki podatku, ale rok wcześniej, albo rok później, możemy być już w innym miejscu krzywej.

Po drugie zaś, argumentacja z krzywej Laffera implicite przyjmuje wysokość dochodów budżetowych za miarę słuszności polityki fiskalnej – natomiast ignoruje ciężar i uciążliwość opodatkowania dla obywateli. Innymi słowy, krzywa Laffera pokazuje jakie podatki są najkorzystniejsze dla państwa, a nie dla obywateli. Jako wolnorynkowcom powinno nam natomiast zależeć w pierwszej kolejności nie na maksymalizacji dochodów państwa, a na jak najniższych i najmniej uciążliwych podatkach.

Copypasta – Buclibertarianin i kuc – Antoni Kowalik

Używanie terminu buclibertarianin oraz kuc jest pozbawione większego sensu, jako iż podział ten pochodzi z początku dziejów Przyjaciół Wolności i jest niezwykle anachroniczny; był anachroniczny w czasie exodusu, kiedy po dojściu do głosu nowych trolli wolnościowych przestał być wystarczalny, a co dopiero teraz, dlatego obecnie administratorzy na ogół przedstawiają podział trollingu wolnościowego na dwóch osiach, a niektórzy postulują wprowadzenie trzeciej osi – stosunek do Dalroya nigdy nie był wyznacznikiem osi buc-kuc, dlatego o wiele lepiej po prostu używać nazw konkretnych trolli lub biedaintelektualistów. Jedynym miejscem gdzie podział na buclibertarian i kucy pokutuje jest PW i jest używany w zależności od potrzeb, kompletnie niemetodologicznie.

Dla mnie jedynym argumentem za wykorzystaniem osi buc – kuc jest przywiązanie do pięknego, dźwięcznego i uroczego terminu: Pozdrawiam UPRzejmie i ściskam Prawicę, który – bądź co bądź – moim zdaniem nadal świetnie podsumowuje niektórych popaprańców

No bo nagle wyskakuje neoliberał-praktykujący-niewierzący-korwinista, „zwolennik silnego państwa minimum”, który uważa, że wszelka logika jest jedynie kwestią płynnego konsensusu, że w anarchokapitaliźmie sąsiedzi szybko zajmą nasze terytorium ,że Stalin walczył o rządy silnej ręki, że nie warto czytać Rothbarda, że Michalkiewicz jest „super publicystą, kurwo!”, że prawdy (która przecież jest zawsze Krulewska ) dowiesz się z „Najwyższego Czasu”, a jeszcze lepiej: z Bloga Korwina, że największym problemem wszechświata jest to, że Hitler już nie żyje… no to jak takie to-to najlepiej podsumować…? Można powiedzieć po prostu idiota, można szukać długich i niezrozumiałych dla ludziów słów… ale hasło: Pozdrawiam UPRzejmie i ściskam Prawicę pasuje idealnie.

Copypasta – O lewicy i prawicy 2 – Sebastian Jankowski

Podział na lewicę i prawicę został dokonany w okresie Rewolucji Francuskiej pod koniec wieku XVIII gdzie wówczas to w Zgromadzeniu Narodowym przedstawiciele szlachty, arystokracji i duchowieństwa zasiadali po prawej stronie sali, zaś po lewej politycy żądający przemian społecznych i politycznych. Lewica tamtych czasów, skupiona była pod hasłem „wolność, równość, braterstwo.” Znany zwolennik laissez faire, dzisiaj zaliczany do grona prekursorów libertarianizmu Frederic Bastiat również zasiadał po lewicy.

Obecnie używanie tego podziału jest sporym nadużyciem, pozbawionym sensu, gdyż samo podział jest AD 2014 zwyczajnym anachronizmem, a był nim już w okresie międzywojennym po dojściu do głosu nowych ideologii politycznych i przestał być wystarczający. Obecnie politologowie na ogół przedstawiają podział ideologii politycznych na dwóch osiach, a niektórzy postulują wprowadzenie trzeciej osi, stosunek do gospodarki nigdy nie był wyznacznikiem osi lewo-prawo, liberałowie zasiadali po lewicy, za prawicę można uważać chadeków, monarchistów i innego rodzaju konserwatystów, tradycjonalistów, część endeków, itp, w żadnym razie liberałów. Nie istnieje żadna dychotomia polityczna umieszczająca liberałów na prawo.W ujęciu politologicznym do prawicy na polskiej scenie politycznej jak najbardziej można zaliczyć Prawo i Sprawiedliwość wbrew temu co powie wam pan Janusz.

Co do libertarianizmu jest co najmniej kilka nurtów ”lewicowego libertarianizmu” W jednym przypadku chodzi o doktrynę, której ojcami byli w XIX w. Pierre Joseph Proudhon, Michaił Bakunin i Piotr Kropotkin, a której najbardziej znanym współczesnym zwolennikiem jest Noam Chomsky, czyli wolnościowy socjalizm oraz anarcho-komunizm. Jego cechą charakterystyczną jest negatywny stosunek do wszelkiej władzy, hierarchii i autorytetów, które należy zastąpić formami organizacji opartymi na dobrowolnej współpracy i wzajemnej pomocy.Obwiniają oni kapitalizm za bycie jednym z czynników nieuzasadnionej hierarchizacji i rozwarstwienia społecznego. Kwestionują też hierarchię w ramach: rodziny, szkoły, kościoła, itp.

Innym tego typu ruchem byli lewellerzy, stronnictwo funkcjonujące w czasie rewolucji burżuazyjnej w Anglii w XVII wieku. Reprezentowało ono interesy drobnomieszczaństwa i części chłopów. Walczyli o równe prawo wyborcze, ale postulowali też zniesienie ograniczeń w handlu, uwłaszczenie chłopów, opowiadali się za rozdzielnością państwa i kościoła, wolnością religijną, zniesieniem patentów, popierali też zniesienie niektórych podatków. To mniej znana doktryna, która ma swoje źródło w ”Dwóch traktatach o rządzie” Johna Locke’a. Opracowali oni wybitnie spójną doktrynę, popierającą prawa dotyczące samoposiadania, własności prywatnej, wolności religijnej i minimalnego interwencjonizmu rządu.

Dalej termin ”left-libertarians” odnosi się często do Agorystów zaliczanych do anarcho-kapitalistów. Są to zwolennicy teorii Samuela Edwarda Konkina III, postulującego kontrekonomię: nacisk na budowanie szarej strefy, umacnianie czarnego rynku, dążenie do modelu społeczeństwa opartego na dobrowolnych związkach międzyludzkich, rynek jest dla nich najlepszym providerem usług związanych z bezpieczeństwem i ochroną. Agoryści zgadzają się z aksjomatem nieagresji i uznają prawo własności za prawo naturalne, jednakże uważają że w wolnym społeczeństwie mogą występować też kolektywne formy własności. Agoryści uważają swoje idee za kontynuację i rozwiniętą formę poglądów Murraya Rothbarda.

Copypasta – III Rzesza

Niemiecki wzorzec socjalizmu (zwany też wzorcem Hinderburga) nominalnie lub pozornie zachowuje prywatną własność środków produkcji i stwarza wrażenie, że rynki, ceny, płace oraz stopy procentowe pełnią swoją zwykłą funkcję. W systemie takim nie ma jednak przedsiębiorców, lecz jedynie menadżerowie (w nazistowskim języku prawniczym nazywani Betriebsfuhrer – „wódz produkcji”). Owi szefowie zakładów z pozoru odgrywają ważną rolę w funkcjonowaniu „przedsiębiorstw”, które im powierzono. Decydują o zakupach i sprzedaży, zatrudniają pracowników i zwalniają ich, wypłacają wynagrodzenia, zaciągają kredyty, spłacają odsetki i raty kapitałowe. Jednak we wszystkich swoich działaniach muszą bezwarunkowo podporządkować się poleceniom wydawanym przez naczelny urząd do spraw kierowania produkcją. Taki urząd (w nazistowskich Niemczech było to Reichwirtschaftsministerium) mówi menadżerom, co i jak mają produkować, po jakich cenach i od kogo kupować, po jakich cenach i komu sprzedawać. Każdemu robotnikowi wskazuje miejsce pracy i ustala jego płacę. Decyduje o tym, komu i na jakich warunkach kapitaliści mają powierzać swoje fundusze. Wymiana rynkowa jest zwykłą fikcją. Wszystkie płace, ceny i stopy procentowe ustala rząd. Są to płace, ceny i stopy procentowe jedynie z nazwy, w rzeczywistości zaś służą jako ilościowe określenia, którymi posługuje się rząd, wydając polecenia dotyczące zawodu, dochodów, konsumpcji i poziomu zycia każdego obywatela. Rząd kieruje wszystkimi działaniami produkcyjnymi. Menedżerowie zakładów produkcyjnych kierują się poleceniami rządu, a nie potrzebami konsumentów i strukturą cen rynkowych. Jest to socjalizm z fasadą kapitalistycznej frazeologii. Zachowane są niektóre terminy zaczerpnięte z opisu gospodarki wolnorynkowej, ale oznaczają one zupełnie co innego niż w gospodarce rynkowej.

O możliwym monopolu PAO – Copypasta Sierpa

Wytłumaczę to wyjątkowo po raz kolejny, bo tłumaczyłem to już kilka razy. Teraz mamy sytuację, w której państwo finansowane jest przymusowo – w przeważającej mierze z pieniędzy „zwykłych ludzi”, a nie z pieniędzy korporacji i ich prezesów. I to państwo tworzy oraz egzekwuje prawo przyjazne dla korporacji, a nie dla zwykłych ludzi. Korporacjom wystarczy wydać pieniądze na lobbing.

W społeczeństwie funkcjonującym w sposób zgodny z postulatami libertarianizmu „zwykli ludzie” będą mogli odmówić opłacania „agencji bezpieczeństwa” działającej w interesie korporacji i ich prezesów przeciwko nim samym. Będą mogli – za te same pieniądze, za które obecnie opłacane są sądy i policja działające w interesie korporacji – sfinansować „agencje bezpieczeństwa” działające w interesie ich samych. (Tradycyjni lewicowcy mogą wyobrazić je sobie np. w formie rad robotniczych, syndykatów lub milicji ludowych, choć nie jest powiedziane, że muszą one tak wyglądać). Korporacje, jeśli chciałyby łamać libertariański porządek, musiałyby wydać znacznie więcej kasy, niż wydają obecnie na lobbing – po prostu opłacać własne siły zbrojne. Czyli miałyby trudniej niż obecnie z narzuceniem swojej władzy.

W dodatku korporacja, próbująca bezczelnie łamać libertariański porządek, natychmiast straciłaby klientów -> spadek przychodów -> spadek kursu na giełdzie -> problemy z płynnością -> akcje kupuje konkurencja i zmienia cały zarząd. Demokracja (rynkowa) w praktyce.

 

Modlitwa

Wierzę w jeden, wolny Rynek,

i Ojca Jego, Misesa

Stworzyciela złota i kruszcu,

wszystkich rzeczy namacalnych i opłacalnych.

I w jednego Rothbarda, Proroka Jego,

Filozofa Jedynego Prawdziwego,

który z Aksjomatu jest zrodzon przed wszystkimi etatystami.

Pieniądz z Pieniądza,

Ekwiwalent z Ekwiwalentu,

Dedukcja z rozumu ludzkiego.

Samoistnie cyrkulujący, a nie stworzony,

współistotny Własności,

a przez Niego wszystko się opłaciło.

On to dla nas kapitalistów i dla naszego wzbogacenia zstąpił z Aryi.

I za sprawą Dolara

przyjął standard złota i stał się instrumentem pochodnym.

Zaorany również za nas,

pod Kardachem-Ponichterem został zlekceważony i poniżony.

Lecz nigdy nie zemarł,

jak oznajmia Ludzkie Działanie.

I wstąpił do dziedziny A Priori, siedzi po lewicy Mistrza,

A po prawicy swego Rosenbauma.

I powtórnie przyjdzie w chwale, sądzić podług zdolności i wartości pracy,

a Zyskom Jego nie będzie końca.

Rozumuję w Mistrzu, Własności i Dolarze

który od Ojca (i Proroka) pochodzi,

który z Rozumem i z Dolarem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę,

który pisał do nas poprzez Proroka.

Koncypuję jeden, niepodważalny, uniwersalny i końca nie mający Aksjomat Powszechny

Wyznaję jedną szkołę, Austriacką, teorię Marginalistyczną, epistemologiczny Racjonalizm

I oczekuję Dnia Sznura, kiedy to obok gaci zawisną biurokraci.”

Ave Ubermensch

 

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress