Hoppe o secesji Szkocji i Katalonii
Przemysław Hankus: Jaka jest Pana opinia na temat samostanowienia Szkocji i Katalonii? Innymi słowy, jak Pan ocenia ich dążenia niepodległościowe, czy uważa je Pan za coś wartego wsparcia czy też może widzi w nich zagrożenie dla idei i zasad klasycznego liberalizmu i libertarianizmu?
Hans-Hermann Hoppe: Nie jestem ekspertem ani od Szkocji, ani od Katalonii. Szkocja jest zdominowana przez zwolenników Partii Pracy (Laburzystów) [w rzeczywistości najwięcej zwolenników ma tam Szkocka Partia Narodowa, SNP, a Laburzyści zanotowali w ostatnich wyborach regionalnych jeden z najsłabszych wyników w historii, m.in. z uwagi na 1) wewnętrzne problemy partii na szczeblu ogólnopaństwowym pod przywództwem Jeremy’ego Corbina i 2) przepływ elektoratu tradycyjnie glosującego na Partię Pracy do SNP; opinia ta byłaby jednak prawdziwa w odniesieniu do czasów przed dewolucją i przywróceniem szkockiego parlamentu w 1999 r. – przyp. PH], a Anglia przez zwolenników Partii Konserwatywnej (Torysów). Jeśli, po Brexicie, Szkocja zagłosowałaby za niepodległością, pozostając jednak w Unii Europejskiej, prawdopodobnie byłoby to w długim okresie korzystne dla Anglii, a Szkocja stałaby się kolejnym finansowym ciężarem dla UE (Szkocja, w przeciwieństwie do Anglii, jest biorcą środków unijnych i europodatków netto), zwiększając tym samym presję na UE, która ostatecznie uległaby rozwiązaniu (co byłoby dobre).
Katalończycy, jeśli dobrze pamiętam, również pragną pozostać w UE (jedynie Vlams Belang w Belgii domaga się secesji, nie chcąc jednocześnie dołączenia do UE i to wydaje się być także stanowiskiem Lega Nord we Włoszech). Katalonia również otrzymuje więcej środków europejskich i europodatków niż sama wpłaca, co z grubsza skutkuje tym samym dla UE, co w przypadku Szkocji.
Najlepszym rozwiązaniem jest secesja i jednoczesne opuszczenie UE. W przypadku Szkocji i Katalonii prawdopodobnie doprowadziłoby to do problemów i trudności natury gospodarczej, biorąc pod uwagę fakt, iż tradycyjnie rządzą tam partie lewicowe, jednakże wówczas przynajmniej nikt inny nie mógłby być obwiniany za ewentualne niepowodzenia poza rodzimymi politykami (co zwiększa szanse na rzeczywiste uczenie się na cudzych błędach). Z drugiej strony, niepodległe Flandria i Północne Włochy [Padania] prawdopodobnie poradziłyby sobie doskonale, stanowiąc inspirujący przykład osiągnięcia sukcesu.
Ogółem preferuję secesję na mniejszą skalę (miasta zamiast całych prowincji, regionów), która mogłaby pozostawić więcej pola manewru tym, którzy nie chcą dokonywać secesji.