A A +

Czas Rothbarda na lewicy

16 czerwca 2016 Artykuły, Libertarianizm

Autor: John Payne
Źródło: Journal of Libertarian Studies, tom 19., nr 1., 2005 r.
Tłumaczenie: Kamil Strumidło
Korekta: Adrian Łazarski

Murray Rothbard poświęcił swe życie walce o wolność, lecz jak każdy, kto wziął na siebie podobne zobowiązanie, zdał sobie sprawę, że nigdy nie jest w pełni jasne, jak przekuć zaangażowanie w czyn. Dlatego przez całe swoje życie Rothbard zawierał strategiczne sojusze z wielce różnorodnymi grupami. Zapewne najciekawszy z nich zawarł z nową lewicą w połowie lat 60-tych, biorąc pod uwagę ich przeciwstawne poglądy na gospodarkę.

Dlaczegóż więc najbardziej wolnorynkowy z wolnorynkowych ekonomistów miałby wyciągać dłoń do stada wszelkiej maści socjalistów? Na początku lat sześćdziesiątych Rothbard postrzegał nową prawicę reprezentowaną przez National Review, jako nieodłącznie związaną z zimną wojną, która wkrótce miała zaognić się w tempie wykładniczym w Wietnamie, oraz z interwencjami państwowymi, które jej towarzyszyły, więc zaczął poszukiwać nowych sprzymierzeńców. Pośród nowej lewicy Rothbard odnalazł grono uczonych przeciwnych zimnej wojnie i centralizacji politycznej, posiadających również tłumy zwolenników, z nadzieją na ich rozrost. By wykorzystać tę sposobność, Rothbard gotów był zepchnąć gospodarkę na boczny tor i skupić na kwestiach łączących Chociaż jego współpraca z nową lewicą nigdy go nie zmieniła i nie zmusiła do krycia się ze swymi fundamentalnymi sądami, w tym okresie retoryka Rothbarda wyraźnie obrała kurs na lewo.

Już na wstępie należy zauważyć, że pacyfistyczna postawa Rothbarda była kontynuacją długiej tradycji indywidualistycznych myślicieli. We wczesnych latach siedemdziesiątych Rothbard opisał antywojenne działania ekonomisty Williama Grahama Summera oraz kupca Edwarda Atkinsona z czasów amerykańskiego podboju Filipin:

„W swej postawie Atkinson, Summer i im podobni nie byli osamotnieni. Byli kontynuatorami tradycji antywojennej i antyimperialistycznej, tak starej jak sam klasyczny liberalizm. Była to tradycja Price’a, Priestleya i brytyjskich radykałów późnego osiemnastego wieku, wielokrotnie więzionych przez brytyjską machinę wojenną. To również tradycja Richarda Cobdena, Johna Brighta i leseferystycznej szkoły manchesterskiej z połowy dziewiętnastego wieku… Tak bardzo przywykliśmy dziś do utożsamiania sprzeciwu wobec imperializmu z marksizmem, że taki ruch polityczny wydaje się nam dziś prawie niewyobrażalny”.[1]

Chronologicznie rzecz ujmując, najbliżej w rodowodzie Rothbarda stoi stara prawica, tworzona przez dziennikarzy H. L. Menckena, Johna Flynna i Gareta Garretta, amerykańskiego senatora oraz kandydata na prezydenta z 1952 roku Roberta Tafta, eseistę Alberta Jay Nocka, jak również i jego największego towarzysza Franka Chodorova. Koalicja starej prawicy zawiązała się zasadniczo jako sprzeciw wobec Nowego Ładu Franklina Roosevelta, lecz gdy niebo zaszło chmurami wojny w późnych latach trzydziestych, koalicja przeszła w ruch antyinterwencjonistyczny. Tuż przed atakiem bombowym na Pearl Harbor, większość tych ludzi straciło swe prace z powodu swojej antywojennej postawy. Gdy w The American Mercury zatrudniono nowych redaktorów, Mencken i Nock zostali z niego wyrzuceni. Chodorowi podziękowano za prezydowanie Henry College School w Nowym Jorku, a w The New Republic zaprzestano publikacji kolumny Flynna Other People’s Money[2]. Prócz Chodorova, wszyscy ci ludzie zmarli do roku 1956. Rothbard i Chodorov spotkali się w 1947 roku i wkrótce Rothbard stał się najnowszym członkiem starej prawicy, tradycji, z którą dumnie kroczył przez całe swoje życie.

W 1956 roku Rothbard zaczął pisać ekonomiczne kolumny oraz recenzować książki dla National Review, wierząc że jego miejsce jest na prawicy, lecz redakcyjna skrajna wrogość do Związku Radzieckiego, nieustannie nękała Rothbarda. Niechętnie wyraził on swoje obawy związane z zimną wojną w artykule przesłanym National Review w marcu 1959 roku:

„Z ciężkim sercem staję naprzeciwko przygniatającej większości moich przyjaciół i braci z prawicy. Z poczuciem bezsilności również staram się walczyć z tą uparcie antysowiecką polityką zagraniczną, która dla prawicy stanowi kwestię chyba większej wagi niż antysocjalizm. Ale spróbować muszę, nawet jeśli tylko dlatego, by ktoś to zrobił”.[3]

Rothbard argumentował za powrotem do nieinterwencjonizmu, idąc ściśle po linii amerykańskiego interesu narodowego, którą wyznawała redakcja i czytelnicy magazynu. W szczególności proponował obustronne rozbrojenie nuklearne jako metodę opuszczenia zimnej wojny przez Amerykę i powrotu żołnierzy do domu. Redaktor National Review William F. Buckley odrzucił artykuł „w przyjaznym tonie”. W liście napisanym do przyjaciela, tak Rothbard opisuje odrzucenie artykułu:

„Nie przychodzi mi na myśl ani jeden magazyn, który mógłby to opublikować, choć mógłbym spróbować szczęścia w którejś z tych lewicowo-pacyfistycznych publikacji. Problem w tym, że coraz mocniej przekonuję się, że to właśnie kwestia wojny lub pokoju stanowi klucz do całej idei libertarianizmu i że nigdzie nie dojdziemy w tej wielkiej, intelektualnej kontrrewolucji (lub rewolucji), dopóki nie zakończymy tej cholernej zimnej wojny – wojny, za którą, jak wierzę, odpowiedzialna jest sztywna polityka”.[4]

O dalece zaawansowanym stopniu zanurzenia prawicy w internacjonalizmie od lat pięćdziesiątych, Rothbard zwyczajnie założył, że w praktyce nie ma prawicowców forsujących ideę Ameryki jako globalnego policjanta.

„Zakładam, że na prawicy istnieje (o ile w ogóle) zaledwie garstka zbawców świata na prawo od Wilsona i Roosevelta, wierząca w moralne zobowiązanie rządu amerykańskiego do narzucenia ‘kolektywnego bezpieczeństwa’ całemu światu i nie dopuszczenia do tego, by globalna Rurytania posiadała rząd przez nas nielubiany”.[5]

W tym miejscu widać niechęć Rothbarda do establishmentowej prawicy i raczkującą gotowość sparowania się z lewicą jedynie w kwestii wojny. Związek Rothbarda z National Review nie zdołał przetrwać kolejnych dwóch lat, ostatnią recenzję książki napisał do magazynu w marcu 1961 roku.

Minęło dziewięć krótkich miesięcy, gdy redaktor National Review Frank Meyer napisał „The Twisted Tree of Liberty”[6], co sprawiło, że Rothbard, który dobrowolnie opuścił obóz głównonurtowego konserwatyzmu, pozostanie poza tym obozem na zawsze. Tylko Meyer, będący najbardziej libertariańskim spośród redaktorów magazynu, mógł utrzymać Rothbarda poza akceptowanym prawicowym dyskursem. Przewidywano iż libertarianin taki jak Rothbard, popadłby w zatarg z tradycjonalistą pokroju Russella Kirka lub zwolennikiem autorytaryzmu Jamesem Burnhamem. I gdyby Frank Meyer, będący w ciepłych stosunkach z Rothbardem aż do swej śmierci, ogłosił kogoś nazbyt dogmatycznym w swoim libertarianizmie, nikt z National Review nie stanąłby w jego obronie. Nieujawnienie przez Meyera obiektów swojej krytyki nie mogło zataić faktu, że artykuł był oczywistym atakiem na Rothbarda i koterię jego zwolenników[7] przez ich sprzeciw wobec zimnej wojny:

„Mogłoby się wydawać, iż omawianie światopoglądu wytrwale paczonego do tego stopnia, że rozważa ugłaskanie komunizmu, rozbrojenie nas w obliczu komunistycznej inwazji oraz zawarcie sojuszu z tymi, którzy torują drogę do zwycięstwa komunistów są konieczne, by bronić wolności jednostki. Ale choć mała jest liczba głosicieli tychże absurdalnych opinii, wywierają oni wpływ na pewną część obozu prawicowego, zwłaszcza na uniwersytetach i jeśli się ich nie zwalczy, mogą poszerzyć swoje wpływy”.[8]

Dla Rothbarda nie było powrotu na łono prawicy, a przynajmniej nie w przewidywalnej przyszłości. Rząd Stanów Zjednoczonych aktywnie działał w Wietnamie, już kiedy kraj ten wciąż stanowił część Indochin Francuskich, ale świat roku 1964 był świadkiem niesławnego Incydentu w Zatoce Tonkińskiej, którym to prezydent Johnson posłużył się, by wysłać żołnierzy do walki z Wietkongiem. Następne pięć lat przyniosło konflikt eskalował wraz z wojowniczością National Review. Wojna zgasiła jakąkolwiek szansę na pojednanie Rothbarda z głównonurtową prawicą. Decyzja o wyciągnięciu dłoni do świeżej publiki, była oczywista, lecz do kogo właściwie Rothbard chciał ją wyciągnąć?

Rothbard zgadzał się z historykami nowej lewicy w kwestii rewizjonizmu historycznego i pragnął sprzymierzyć się z nimi. Biorąc pod uwagę swój, zbliżony do ich własnego, rewizjonizm, zupełnie oczywistym było, że Rothbard spoglądał na tych ludzi jak na sojuszników. Ukończony w 1963 roku Wielki kryzys w Ameryce, był dziełem z gruntu rewizjonistycznym[9]. Zakwestionował niemal każdą teorię na ten temat[10], a już zwłaszcza panującą wtedy teorię niedostatecznej konsumpcji Keynesa, przedstawiając w zamian austriacką teorię cyklu koniunkturalnego jako jedyne możliwe wytłumaczenie kryzysu z roku 1929. Najdalej posuniętym w rewizjonizmie stwierdzeniem tej książki było odebranie Herbertowi Hooverowi miana „przyjaciela wolnego rynku”:

„Jak widać, zasadę laissez-faire dyktowały zarówno poprawna teoria, jak i precedens w historii. Tymczasem w 1929 roku brutalnie ją podeptano. Rząd prezydenta Hoovera wprowadził, jak to ujął Anderson, „Nowy Ład Hoovera”. Jeżeli bowiem zdefiniujemy „Nowy Ład” jako program antykryzysowy, w którym się wprowadza na dużą skalę planowanie gospodarcze i ingerowanie rządu w gospodarkę – wyrażające się m. in. powstrzymywaniem spadku płac i cen, ekspansją kredytową, pomocą dla słabych firm i zwiększeniem wydatków rządowych (np. na zwalczanie bezrobocia i roboty publiczne) – to Herberta Clarka Hoovera musimy uznać za twórcę Nowego Ładu w Ameryce. Od samego początku kryzysu działania Hoovera miały na celu pogwałcenie zasad laissez-faire. Składając swój urząd, zostawiał gospodarkę pogrążoną w bezprecedensowym kryzysie, który trwał już 3 lata i nie dawał nadziei na szybką poprawę i zmniejszenie ogromnego bezrobocia, sięgającego 25 procent siły roboczej”.[11]

Jak widać, Rothbard chętnie zwalczał stare, etatystyczne szybolety malujące doktrynę leseferyzmu jako przestarzałą, zaś rządowe interwencje jako postępowe. Już wkrótce miał on posłyszeć zgodny głos całego politycznego spektrum, prawiący tym razem o erze postępowej.

Tego samego roku, w którym opublikowano Wielki Kryzys w Ameryce, młody historyk imieniem Gabriel Kolko wydał swoją drugą książkę, zwaną The Triumph of Conservatism: A reinterpretation of American History 1900-1916. Kolko zakwestionował powszechny pogląd, że interwencje rządu federalnego w gospodarkę na początku dwudziestego wieku spowodowały obniżkę cen dóbr konsumpcyjnych dzięki większej konkurencyjności. Kolko zakwestionował nawet, czy interwencje naprawdę zaplanowano dla powyższych efektów. Stwierdził, iż rząd federalny celowo ułatwiał rozrost wielkich, scentralizowanych przedsiębiorstw, podduszając dynamiczny i konkurencyjny rynek.

„Pomimo mnóstwa scaleń i powiększenia bezwględnej wielkości wielu korporacji, dominująca tendencja amerykańskiej gospodarki początków tego [dwudziestego] stulecia obierała zwrot w stronę zwiększenia konkurencyjności. Konkurencyjność zaś była wielokroć nie do pogodzenia z kluczowymi sprawami biznesowymi i finansowymi. (…) Skoro tylko więc zaczęli pojawiać się nowi konkurenci, a siła ekonomiczna ulegała dyfuzji wzdłuż i wszerz rosnącego narodu, wielu znaczących biznesmenów zdało sobie sprawę, iż jedynie rząd narodowy byłby w stanie zracjonalizować gospodarkę. Choć swoiste warunki różniły się od branży do branży, to wewnętrzne problemy – możliwe do rozwiązania tylko poprzez środki polityczne – stanowiły wspólny mianownik w branżach przemysłu, których liderzy opowiadali się za silniejszą regulacją federalną. Na ironię zakrawa fakt, iż przeciwnie do konsensusu historyków, interwencji rządu federalnego w gospodarkę nie spowodowało istnienie monopolu, lecz jego brak”.[12]

Dokonana przez Kolko analiza ery postępowej dobrze zgrała się z rothbardowską oceną Herberta Hoovera: obaj zakwestionowali akceptowane narracje analizowanych przez siebie przedmiotów i oboje ujrzeli prawdę jako dokładne przeciwieństwa tychże narracji. Co więcej, Rothbard uznał dzieło Kolko za analizę wartą i potrzebną. Historyczna metoda Rothbarda wywodziła się z metody Alberta Jaya Nocka, który „obserwował każde poczynanie państwa pod kątem terminów: Kto? Kogo? (Kto zyskuje, kosztem kogo?)”[13]. Kolko poczynił dokładnie to samo: przyjrzał się federalnym regulacjom biznesowym oraz zadał pytanie, kto zyskał i czyim kosztem. Kolko wywnioskował, że wielki biznes zyskał kosztem konsumenta. Jednakże rewizjonizm historyczny wydawał się jedyną rzeczą, przy której obaj mogli się zgodzić: Kolko był socjalistą, a Rothbard wolnorynkowcem. Nie bacząc na to, Rothbard pozostał nastawiony optymistycznie.

Na wiośnie 1965 roku Rothbard założył Left and Right, czasopismo poświęcone walce o wolność. W swoim pierwszym artykule wstępnym w publikacji, zatytułowanym „Left and Right: The Prospects for Liberty”, Rothbard jedną ręką kąsał konserwatystów, drugą zgarniając do siebie lewicowców. Swój atak na konserwatyzm ujął w formie apetycznej dla lewicy:

„Konserwatyzm to konające szczątki ancien régime ery przedindustrialnej, wobec czego nie ma on przyszłości. Jego współczesna amerykańska forma, obecna jako konserwatywne odrodzenie, wyraża sobą przedśmiertne spazmy niechybnie konającej, fundamentalistycznej, wiejskiej, małomiasteczkowej, białej anglosaskiej Ameryki”.[14]

Pomijając brak maniery wstawiania „k” w „Amerykę”, powyższą krytykę swobodnie mógłby napisać zarówno zagorzały zwolennik nowej lewicy np. Tom Hayden, jak i radykalny libertarianin. W dalszej części artykułu Rothbard stwierdził, że współczesny libertarianizm jest prawdziwie lewicowy, podczas gdy socjalizm to „ruch zagubiony gdzieś w połowie drogi”, mierzący „w cele liberałów, używając przy tym środków konserwatystów”[15]. Rothbard kontynuował reinterpretację historii, dowodząc lewicowego rodowodu niemal wszelkiego progresu, winą za regres obarczając konserwatystów. Zachwalał również dzieło Gabriela Kolko. Streszczenie i wyrazy podziwu dla The Triumph of Conservatism zajęły cztery pełne strony, prawie czwartą część całego artykułu. Wraz z ustanowieniem Left and Right, flirty Rothbarda z lewicą stały się jeszcze bardziej oczywiste, a jego ataki na konserwatyzm coraz sroższe. Nareszcie okazał upodobanie do czegoś nowego w swych politycznych przedsięwzięciach.

Praca innego historyka nowej lewicy wkrótce zdobyła pochwały Rothbarda. William Appleman Williams był wpływowym wykładowcą na Uniwersytecie Wisconsin w Madison. W swoich pismach Williams często przedstawiał pewien rodzaj tezy granicznej. W swojej odmianie tej tezy utrzymywał, że na przestrzeni dziejów większość Amerykanów uważała ekspansję za „oferującą najlepsze sposoby rozwiązywania problemów oraz tworzenia lub wykorzystywania sposobności”, a taki światopogląd przyczynił się do powstania kontynentalnego narodu amerykańskiego u schyłku dziewiętnastego stulecia, tudzież nieformalnego globalnego imperium amerykańskiego pod koniec drugiej wojny światowej.[16] Williams uważał ten ekspansjonizm za eskapistyczny i coraz groźniejszy w świecie, w którym „ekspansja jako ucieczka oznacza wojnę nuklearną”.[17] Okazał szacunek liderom zarówno z lewej (np. Eugene Debs), jak i z prawej strony (np. Herbert Hoover), którzy sprzeciwiali się ekspansjonizmowi, koncentrując się w zamian na polepszaniu sytuacji w kraju[18].

Zainspirowana nieugiętym rewizjonizmem Williamsa, w 1959 roku część jego byłych studentów pomogła w założeniu wpływowej radykalnej publikacji Studies on the Left. Dwóch z redaktorów czasopisma wspomniało, że „było ono zarówno produktem rozczarowania starą lewicą, jak i pionierem oraz uczestnikiem nowej”.[19] Williams był socjalistą, ale również skrajnym zwolennikiem politycznej decentralizacji, antyimperialistą i cieszył się dziką popularnością wśród naukowców nowej lewicy, lecz w przeciwieństwie do Kolko, odznaczał się ekumenizmem w kwestii sojuszy. To w Williamsie Rothbard znalazł swego największego sojusznika z kręgów nowej lewicy.[20]

W zimowej edycji Left and Right Rothbard napisał tekst „Old Right/New Left”, podkreślając podobieństwa pomiędzy tymi dwiema na pozór odmiennymi grupami. Rothbard omówił wystąpienie dane przez Williamsa (którego Rothbard określił jako „jednego z głównych teoretyków nowej lewicy”) na kolacji z okazji jubileuszu National Guardian, publikacji z kręgu starej lewicy, w której przekonywał swoich słuchaczy do decentralizmu politycznego. Tak cytował go Rothbard:

„Podstawowych ideałów oraz wartości wspólnoty, równości, demokracji i człowieczeństwa nie można zwyczajnie osiągnąć oraz podtrzymać – ani nie należy do tego dążyć – poprzez większą centralizację i konsolidację. Owe rdzenne wartości najlepiej jest osiągać na drodze decentralizacji i poprzez stworzenie licznych społeczności, opartych na faktycznym człowieczeństwie. Gdyby ktoś chciał zanurkować w przeszłość i dokopać się do praprzodka naszych dzisiejszych bolączek, trofeum stanowiłyby artykuły konfederacji”.[21]

Choć Rothbard uznał, że analiza Williamsa była „prawdopodobnie zbyt optymistyczna”, Williams dostrzegł to samo pragnienie decentralizacji w ruchu Goldwatera:

„Taka decentralizacja również daje amerykańskim radykałom twórcze i ogromnie ekscytujące perspektywy innej Ameryki, lepszej Ameryki. Jak na ironię, słuszność tej wizji poświadcza gromada bystrych i nieugiętych dziewiętnastowiecznych konserwatystów, którzy w swoich spostrzeżeniach wyprzedzili radykałów”.[22]

Zebranych nie ruszała tolerancja Williamsa dla takich herezji, lecz właśnie tutaj Rothbard nareszcie ujrzał szansę dla masowego ruchu lewicy i prawicy, zjednoczonych wspólnie przeciwko rządzącym centrystom. Zakończył artykuł, zauważając:

„Ideologiczne mury Ameryki kruszeją w szybkim tempie, przegrupowując się i reformując niemal równie prędko. Strażnicy płomienia starej lewicy w tym samym stopniu skazani są na odejście w cień, co buńczuczni połykacze ognia amerykańskiej nowej prawicy”.[23]

Na przestrzeni czterech lat działalności Left and Right, Rothbard, w swoim mniemaniu, zaobserwował wprowadzenie antyetatystycznych postaw Kolko i Williamsa do największej nowolewicowej organizacji Students for a Democratic Society (SDS). W artykule wstępnym wydania z wiosny 1967 roku zatytułowanym „SDS: The New Turn” Rothbard ubolewał nad pierwotnymi założeniami SDS, wyłożonymi w słynnym Port Huron Statement, ponieważ:

„nie przyjęły one w pełni nowolewicowych uwag, przedstawionych przez Williama Applemana Williamsa czy grupy Studies on the Left, negujących pogląd, zgodnie z którym wielki rząd, wyrosły na gruncie nowego ładu czy nowej granicy, służył jako ‘postępowe’ narzędzie ‘ludu’, regulujące i poskramiające wielki biznes”.[24]

Wyglądało jednak na to, że młodsi członkowie ugrupowania zostawali anarchistami, wypierając bardziej etatystyczną „starą gwardię”.

„Podczas narodowej konwencji SDS w Clear Lake w stanie Iowa nadszedł, mam nadzieję, moment decydujący. (…) Spodziewano się tam obrać członka starej gwardii na stanowisko prezydenta, lecz stara gwardia została pobita przez oddolny ruch wewnątrz grupy. Wielu członków tego ruchu nosiło przypinki z napisem ‘Nienawidzę państwa’. Wybrali oni na krajowych urzędników osoby z ich poglądami. Konwencja w Clear Lake zaważyła na odrzuceniu starej gwardii przez SDS, czego skutkiem było gwałtowne osłabienie wpływów socjaldemokratów wewnątrz organizacji. Ścieżka została oczyszczona, otwierając grupę na nowe cele, prowadząc w nowe strony i zapalając zielone światło radykałom i libertarianom”.[25]

Taki rozwój wydarzeń dał Rothbardowi dobre powody, by wierzyć, że SDS skręcało w jego stronę, co zachęciło go do dalszego zabiegania o względy grupy w Left and Right. W wydaniu z wiosny/jesieni 1967 roku, Rothbard posunął się aż do zamieszczenia artykułu wstępnego, najprawdopodobniej własnoręcznie napisanego, zatytułowanego „Ernesto Che Guevara: RIP”[26]. Była to pochwała Che, niepozbawiona jednak jego krytyki. Che zganiony został za bycie „niezbyt wybitnym zarządcą i jeszcze słabszym ekonomistą”[27], zwłaszcza za „arbitralną i nieekonomiczną” autarkizację Kuby. Jednakże niektóre aspekty życia Che otrzymały pochwałę:

„To właśnie fakt, że Che uosabiał zasady rewolucji lepiej, niż ktokolwiek inny w naszej epoce czy nawet stuleciu, uczynił go ikoną bohaterstwa naszych czasów. Po odejściu kochaniutkiego, lecz całkowicie nieudolnego, dziewiętnastowiecznego, rosyjskiego anarchisty Michaiła Bakunina, żaden człowiek nie zasłużył sobie na tytuł ‘zawodowego rewolucjonisty’ bardziej niż Che. A co więcej (…) wszyscy wiedzieliśmy, że jego wrogiem był nasz wróg – ten potężny kolos, uciskający i zagrażający wszystkim narodom świata – amerykański imperializm”.[28]

Pomimo przywiązania Rothbarda do leseferyzmu, retoryka lewicowa notorycznie pojawia się w każdym wydaniu Left and Right oraz, co ważniejsze, w artykule napisanym dla Ramparts, największej publikacji nowolewicowej późnych lat sześćdziesiątych. „Confessions of a Right-Wing Liberal” pojawiła się w wydaniu z 15 czerwca 1968 roku, stanowiąc retrospektywny opis sposobu, w jaki narodził się sojusz Rothbarda z nową lewicą. Podkreślił on w pierwszych wersach, że to nie on opuścił prawicę, lecz prawica opuściła jego:

„Dwadzieścia lat temu byłem skrajnie prawicowym republikaninem (…) który zgodziłby się z ostrymi słowami jednego ze swoich przyjaciół, mówiącymi że ‘senator Taft wyprzedał nas socjalistom’. Dziś najprawdopodobniej nazwano by mnie skrajnym lewicowcem z uwagi na moje poparcie dla natychmiastowego wycofania wojsk z Wietnamu, odrzucenia amerykańskiego imperializmu, moją obronę Czarnych Panter czy wstąpienie do nowej Peace and Freedom Party. I to mimo tego, że w ciągu tych dwóch dekad najważniejsze moje poglądy nie zmieniły się ani o jotę!

To oczywiste, że coś jest nie tak ze starymi etykietami, z kategoriami ‘lewicy’ i ‘prawicy’ i ze sposobami, w jakich zwyczajowo przypinamy te łatki w amerykańskiej polityce. Nieważna jest tu moja własna odyseja, ważne jest, że skoro mogę przemieścić się od “skrajnej prawicy” do ‘skrajnej lewicy’ po prostu stojąc w miejscu, w całym spektrum polityki amerykańskiej musiały zajść drastyczne, ale niezauważone zmiany na przestrzeni ostatniego pokolenia”.[29]

Rothbard dowodził, że większość z pierwotnych przeciwników zimnej wojny stanowili prawicowi republikanie, lecz w ciągu paru lat miejsce starej prawicy zajęli ludzie związani z National Review. Bardzo często byli komuniści, tacy jak Frank Meyer czy James Burnham, którzy teraz gotowi byli wymazać niegdysiejszych towarzyszy z powierzchni Ziemi. Rothbard przypomniał, w jaki sposób ci podżegacze wojenni sprawili, że przestał postrzegać nową prawicę jako sojusznika, twierdząc że:

“Prawica została przechwycona i przeobrażona przez elitystów i wyznawców konserwatywnych, europejskich ideałów porządku i militaryzmu, przez łowców czarownic i globalnych krzyżowców; etatystów chcących wymusić ‘moralność’ i zdławić ‘bunt’”.[30]

Tym słowom potępienia dla ówczesnej prawicy towarzyszyły pochwały dla lewicowych naukowców, w tym Kolko, Williamsa i D.F. Fleminga. Rothbard napisał, że właściwie to Fleming przekonał jego i innych libertarian do „zaskakującej tezy, że to Stany Zjednoczone były w pełni odpowiedzialne za zimną wojnę, a Rosja stanowiła stronę poszkodowaną”.[31]

Strategia schlebiania nowej lewicy wydawała się Rothbardowi działać dobrze. Napisał on w „Confessions”, że Left and Right posiadał dwa zasadnicze cele:

“nawiązać kontakt z libertarianami obecnymi już na lewicy oraz przekonać rzeszę libertarian czy quasi-libertarian pozostających na prawicy, by podążyli za naszym przykładem. Poszczęściło nam się w obydwu kierunkach: uzyskując szersze poparcie nowej lewicy dla idei libertariańskich i antypaństwowych oraz dzięki znacznej liczbie młodych ludzi, którzy opuścili prawicę”.[32]

Ale Rothbard nie wiedział, że rok 1968 przyniesie apogeum nowej lewicy jako ruchu masowego, a więc i apogeum sojuszu nowej lewicy ze starą prawicą.

Upadek SDS w 1969 roku oznaczał koniec nowej lewicy jako zjednoczonego lub skutecznego politycznego bytu. W czerwcu 1968, na krajowej konwencji SDS marksistowska grupa znana jako Progressive Labor (PL), wyrzucona z Partii Komunistycznej za skrajnie lewicowe poglądy, spróbowała przejąć kontrolę nad krajowym aparatem organizacyjnym z rąk antypaństwowców wybranych podczas konwencji w Clear Lake.[33] PL chciała pokierować starania SDS w kierunku sojuszu z klasą robotniczą w miejsce protestów przeciwko wojnie i pomocy dla Czarnych Panter. Progressive Labor nieznacznie przegrali w walce o przejęcie krajowego biura SDS, lecz organizacji został zadany cios i krajowi urzędnicy rozdzielili się w trzech różnych kierunkach, tworząc trzy podgrupy wewnątrz SDS: jedną popieraną przez PL, inną zwaną Revolutionary Youth Movement i ostatnią znaną jako Action Faction, która później przekształciła się w niesławną rewolucyjną grupę terrorystyczną Weathermen. Na konwencji w 1969 roku SDS formalnie podzieliło się na dwie grupy, jedną stanowiła PL, a drugą motłoch składający się z każdego przeciwnika PL.

Rothbard wraz ze swoim starym znajomym Leonardem Liggio, skomentowali ten rozwój wydarzeń w dwóch różnych kolumnach, w stworzonej przez siebie publikacji The Libertarian Forum.[34] Zarówno Liggio, jak i Rothbard, zgodzili się, że dopóki PL nie zostanie wyrzucona z SDS, nie pozostanie żaden zdolny do przetrwania ruch nowolewicowy, lecz Liggio wydawał się myśleć, że wyrzucenie PL wystarczyło, by przywrócić SDS jej straconą anarchistyczną chwałę:

“Powrócił pierwotny duch SDS, będący przez pewien czas w defensywie z powodu dogmatycznej hegemonii PL. Ostatecznym skutkiem konwencji nowej lewicy w 1969 roku była reafirmacja rodowicie amerykańskiego radykalizmu, jako części międzynarodowej rewolucji antyimperialistycznej”.[35]

Rothbard wyraził pogląd bardziej krytyczny, obawiając się, że wielu z tych, którzy pozostali w SDS, przyjęło doktrynerski marksizm PL, nawet jeśli równocześnie z PL walczyli. W razie takiego stanu rzeczy, Rothbard nie widział ratunku dla grupy:

„Chociaż zaletą SDS była jej swobodna libertariańska dusza, nie zaś dogmatycznie marksistowska ideologia, to właśnie brak teorii pozytywnej pozostawił próżnię, którą nieuchronnie wypełnić musiał marksizm. W trakcie walki z dominacją PL, wielu z jej przeciwników w gronie “nowej lewicy” zaczęło przybierać ideologię wroga, nazywać siebie ‘komunistami’ (nawet jeśli tylko przez ‘małe k’) i coraz bardziej wpadać w sidła marksizmu oraz socjalizmu”.[36]

W dalszej części artykułu Rothbard ujawnił swą odmowę porzucenia swoich najważniejszych zasad dla dobra sojuszu. W celu uniknięcia podobnych infiltracji, SDS, przyjął zestaw zasad, z którego dwie bardzo zmartwiły Rothbarda. Najpierw Rothbard zgłosił zastrzeżenia do punktu trzeciego, który popierał tak zwane wyzwolenie kobiet:

„Wyzwoliciele kobiet upierali się przy całkowitej analogii między wyzwoleniem czarnych, a sprawą kobiet, które jak twierdzili, także podlegały systematycznemu uciskowi przez mężczyzn i dlatego potrzebna jest osobna walka o pozycję kobiet przeciwko temu uciskowi. Pomysł ten wydaje mi się absurdalny i prawdopodobnie przynajmniej równie mocny byłby argument za tym, że to mężczyźni uciskani są i wykorzystywani przez pasożytujące kobiety (np. poprzez rozwód i prawa alimentowe). (…) Forsowanie analogii z ruchem czarnych jest jeszcze bardziej absurdalne, gdyż logicznym następstwem walki o wyzwolenie kobiet byłby (…) kobiecy nacjonalizm lub separatyzm. Czyż powinniśmy gdzieś przyznać kobietom państwo Amazonek? Mężczyźni i kobiety są ze swej natury ‘integracjonistami’ i miejmy nadzieję, że tak pozostanie”.[37]

Chociaż punkt trzeci był dla Rothbarda niepokojący, to punkt piąty doprowadził Rothbarda do poglądu, że SDS mogło stać się bezużyteczne dla libertarian. Punkt piąty nawoływał do publicznej własności środków produkcji, zasady “nieakceptowalnej dla każdego libertarianina”. Rothbard stwierdził, że:

“kryzys SDS przyniósł świetną okazję, aby rosnący w siłę studencki ruch libertariański mógł się organizować jako radykalny, wojowniczy ruch, wolny od groźby bycia przejętym przez socjalistów”.[38]

Rothbard nie był gotów, by zupełnie skreślić nową lewicę, nie widząc w niej żadnej nadziei, lecz powtórzył swoje libertariańskie zasady w opozycji do tych socjalistycznych zaadoptowanych przez SDS i przedstawił możliwość budowy ruchu libertariańskiego w oderwaniu od lewicy i prawicy.

Niezależny ruch libertariański rzeczywiście powstał po konferencji prawicowej wersji SDS, Young Americans for Freedom (YAF) z okazji święta pracy w 1969 roku w St. Louis. Pełne nakreślenie przebiegu konwencji wykracza poza zakres tego artykułu[39], jednakże istotą konferencji było to, że większość libertarian w YAF, odeszła z grupy, głównie z powodu różnic w poglądach na Wietnam i pobór wojskowy. Nieco ponad miesiąc później na weekendzie Columbus Day, Rothbard, zorganizował pierwszą konferencję Radical Libertarian Alliance, na której mieli spotkać się libertarianie z SDS i YAF.

Mówiąc bez ogródek, zjazd był tragiczny. Zgodnie z obawami Rothbarda, wielu libertarian z SDS było zainfekowanych skrajną lewicą. Jeden z lewicowych libertarian uznał “wszystkich akademickich ekonomistów” oraz noszenie krawatów za największe zła, na niszczeniu których powinien skupić się ruch libertariański. Nie pasowało to bardziej prawicowym libertarianom, czy samemu Rothbardowi, ponieważ nigdy nie przestał on być ekonomistą akademickim, tworząc ogromną ilość akademickich prac ekonomicznych w czasie sojuszu z nową lewicą. Jak zauważono w niepodpisanym, lecz z pewnością napisanym przez Rothbarda artykule wstępnym w The Libertarian Forum:

„Jak na rozkaz, wszystkie ekstremy zareagowały ciętą siłą dialektyzmu, odsuwając drugą ekstremę daleko od swych pozycji. Zamiast konferencji jednającej obie ekstremy (…) serie wyzwisk przysłużyły się tylko oddaleniu ich od siebie”.[40]

Były twórca przemówień Barry’ego Goldwatera, Karl Hess, który nawrócił się na anarchokapitalizm dzięki Confessions of a Right-Wing Liberal i rozmowom z Murrayem Rothbardem, lecz po drodze oddalił się w kierunku anarchosocjalizmu, dopełnił los konferencji, kiedy przemówił w niedzielną noc. Ubrany w mundur wojskowy na modłę Fidela Castro i z przypinką Wobblie[41] zdobiącą jego czapkę, Hess krzyczał do słuchaczy: “W rewolucji nie ma ziemi neutralnej. (…) Albo jesteś po jednej stronie barykady, albo po drugiej”.[42] Następnie zachęcał tłum, by dołączył do niego w antywojennym marszu na Fort Dix następnego dnia.

Konferencję otworzono ponownie w niedzielny poranek. Pojawiło się około 50 osób. Większość lewicowców i radykalnych libertarian dołączyło do Hessa w marszu na Fort Dix, a większość bardziej konserwatywnych libertarian po prostu rozeszła się do domów. Kiedy spod Fort Dix powrócili demonstranci, potraktowani gazem pieprzowym, istniała pewna obawa, że policja wejdzie do budynku, by aresztować Hessa i każdego uczestnika marszu na fort, więc konwencję zakończono przedwcześnie w niedzielną noc.[43]

Artykuł w The Libertarian Forum, poświęcony konferencji, zrzucił większość winy na skrajnych lewicowców, którzy działali (tzn. pomaszerowali na Fort Dix) bezmyślnie. W artykule stwierdzono m.in. że:

„Tego typu wielkie, całkiem otwarte konwencje, gromadzące lewicowców, prawicowców i gliny, stały się szkodliwe. Dziś potrzebujemy mniejszych, bardziej wybiórczych i bardziej homogenicznych spotkań, na których będzie o wiele więcej miejsca dla tak bardzo potrzebnej wewnętrznej edukacji kadry i dla szczerej rozmowy i dialogu. Lewicowców i prawicowców można przemieścić bliżej centrum tylko oddzielnie, kiedy nie mogą umacniać swoich własnych błędów poprzez wzajemne oskarżanie się. Tylko wtedy, gdy lewica i prawica zleją się w centrum, znajdzie się miejsce dla drugiej otwartej konwencji”.[44]

Nigdy nie doszło do drugiej konwencji; sojusz lewicy i prawicy nie stał się ruchem masowym.

Lecz to załamanie nie było wypadkiem izolowanym. Nowa lewica, w każdej swojej formie, ulegała załamaniu błyskawicznie. SDS składające się z wszystkich tych, którzy opuścili Progressive Labor, zwłaszcza Revolutionary Youth Movement i Weathermen, rozpadło się późnym latem 1969 roku, kiedy Weathermen obsadzili wszystkie trzy urzędy krajowe. Revolutionary Youth Movement wygasł w przeciągu paru miesięcy i tylko Wethermen nieśli sztandar SDS. Nieszczęśliwie dla resztek dobrego imienia SDS, Weathermen byli zafiksowani na punkcie czerwonej rewolucji i przez to angażowali się w i celebrowali każdy rodzaj przemocy, który uznali za korzystny dla ich sprawy.[45]

Rothbard dobrze zdawał sobie z tego sprawę i orzekł śmierć nowej lewicy w dwóch artykułach wstępnych w The Libertarian Forum. W „The New Left, RIP” Rothbard chwalił niektóre z wcześniejszych osiągnięć nowej lewicy, opłakiwał przyjęcie przez nią kontrkultury, „tego omenu rażącej irracjonalności, który uderzył młodsze pokolenie i świat intelektualistów jak istna plaga” i przyjrzał się temu, co zostało:

“Pacjent (nowa lewica) prawdopodobnie nie umarł jeszcze całkiem, lecz z pewnością doświadczył ‘śmierci klinicznej’; mózgu już dawno nie ma, serce i dusza padają szybko i to, co nam zostało, to jedynie agonalne, odruchowe konwulsje zwłok; bezmyślne, gorączkowe drgawki tak żałosnych i podupadających grup jak Weathermen czy Patriot Party, wątłych aktorów partyzanckiego teatru Yippie, skończonego bezsensu wyzwolenia kobiet. Nie ma już serca i ciała nowej lewicy”.[46]

Oczywiście skoro nowa lewica była martwa w każdym sensownym znaczeniu tego słowa, pomysł sojuszu starej prawicy z nową lewicą był czystą głupotą. Zdając sobie z tego sprawę, Rothbard ostro skrytykował libertarian trzymających się sojuszu i czyniąc to, podsumował swój pogląd na nową lewicę:

“W całej tej sprawie tragiczne jest to, że wielu libertarian z Nowego Jorku, Nowej Anglii i Waszyngtonu D.C., zupełnie zapomniało o kluczowej, strategicznej zasadzie Lenina: zawsze, kiedy wiążesz się z innymi grupami, musisz pozostać wierny swoim zasadom, jednocześnie będąc otwartym i elastycznym w taktyce, kiedy warunki instytucjonalne wciąż się zmieniają. Pierwotny pomysł zawarcia sojuszu z nową lewicą oznaczał pracę z nowym pokoleniem, przesiąkniętym silnymi elementami libertariańskimi. Teraz jednak, gdy nowa lewica umarła, a jej prawdziwie libertariańskie elementy znikły, obiektywne warunki wymagają, byśmy dokonali taktycznego odwrotu od obecnej lewicy. Zamiast tego wielu naszych młodych libertarin ze wschodniego wybrzeża dokonało odwrotności strategicznej rady Lenina: trzymają się zasady taktycznego sojuszu z nową lewicą jako istotnej i porzucają swoje pierwotne zasady (wolny rynek, prawa własności prywatnej), które sprawiły, że zostali libertarianami i stąd zaczęli zawierać taktyczne sojusze. (…) Zezwolili na tragiczną zamianę środków w cele i celów w środki”.[47]

Jednakże pomimo całego wyłaniającego się chaosu, najstarsza część sojuszu starej prawicy i nowej lewicy utrzymała się do lat siedemdziesiątych. Znajomość Rothbarda z Williamem Applemanem Williamsem i niektórymi z jego uczniów, szczególnie Ronaldem Radoshem, przetrwała, a w 1972 roku Rothbard i Radosh zredagowali zbiór antypaństwowych esejów historycznych zatytułowany A New History of Leviathan. W przedmowie redaktorzy opisali swoją dziwną znajomość:

“Jak to jest, że arcyzwolennik kapitalizmu leseferycznego współredaguje zbiór tekstów o lewiatańskim państwie korporacyjnym wraz z nieugiętym wyznawcą rewolucji socjalistycznej? Jest tak dlatego, że z powodu swojej krytyki liberalnej ideologii, każdy z nich w swojej pracy potrafił przejrzeć ideologiczne mity, które pozwalają wielkim korporacjom maskować swoją hegemonię nad amerykańskim społeczeństwem”.[48]

Należy zauważyć, że warunki sojuszu zmieniły się od czasów upojnych dni roku 1966, kiedy Rothbard i Williams namiętnie mówili o potrzebie decentralizacji. Ani socjaliści, ani libertarianie nie zmienili swoich poglądów, lecz zdali sobie sprawę, że prawdziwie pozytywny sojusz nie był możliwy; ich cele były po prostu zbyt rozbieżne. Pozostał jedynie sojusz przeciwko status quo, czyli sojusz czysto negatywny.

Politycznie dla każdej osoby zaangażowanej lata sześćdziesiąte, były one jak przejażdżka kolejką górską i biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, strategiczny sojusz Rothbarda z nową lewicą wypadł względnie dobrze. Ostatecznie sojusz upadł, lecz przymierza strategiczne z definicji są tymczasowe. Z pewnością Radical Libertarian Alliance okazał się okropnym niewypałem, ale pewne jest też, że ruch libertariański jako całość wyszedł z lat sześćdziesiątych o wiele większy, niż na początku dekady. Nie można dokładnie stwierdzić jak duży wpływ miał ten sojusz na ruch libertariański, lecz wydaje się pewnym, że bardzo wielu libertarian pochodziło z szeregów SDS i niepowiązanych przeciwników wojny w Wietnamie.

Cokolwiek można byłoby jeszcze powiedzieć, Rothbard nigdy nie porzucił tego, co widział jako prawdziwe, nawet jeśli oznaczało to zniszczenie politycznych więzi, nad których zbudowaniem tak ciężko pracował; walka o wolność zawsze pozostawała najważniejsza.

Przypisy

[1]The Betrayal of the American Right. Niewydane. Murray N. Rothbard Papers. Auburn, Ala.: Ludwig von Mises Institute, s. 6.
[2] Ibid., s. 23.
[3] Rothbard, M.N. For a New Isolationism. [dostęp 25.11.2015] Dostępny w Internecie: https://www.lewrockwell.com/1970/01/murray-n-rothbard/for-a-new-isolationism/
[4] Rothbard do Kennetha S. Templetona. Rothbard Papers, 19 maja 1959. Zobacz także For a New Isolationism.
[5] Rothbard do Kennetha S. Templetona,19 maja 1959.
[6] Meyer F. “The Twisted Tree of Liberty”, National Review, 16 stycznia 1962.
[7]Np. na Ralpha Raico i Ronalda Hamowy, którzy byli wtedy wydawcami niedawno założonego New Individualist Review na Uniwersytecie Chicago.
[8] Meyer. The Twisted Tree of Liberty, s. 25.
[9] Rothbard M.N. Wielki Kryzys w Ameryce. Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 2010.
[10] Friedman i Schwartz wydali swoją historię monetarną tego samego roku, więc Rothbard nie był w stanie odpowiedzieć na ich pracę w swojej. Od tamtej pory wśród ekonomistów neoklasycznych ich dzieło stało się nową ortodoksją. Zobacz Friedman M., Schwartz A. A Monetary History of the United States 1867-1960. Princeton, N.J.: Princeton University Press, 1963.
[11] Rothbard. Wielki Kryzys w Ameryce, s. 152.
[12] Kolko G. The Triumph of Conservatism: A Reinterpretation of American History, 1900-1916, s. 4-5.
[13] Rothbard. The Betrayal of the American Right, s. 15.
[14] Left and Right: The Prospects for Liberty. Left and Right 1, nr 1, wiosna 1965, s. 1.
[15] Ibid., s. 4.
[16] Williams W.A. The Contours of American History. Nowy Jork: World, 1960, s. 480.
[17] Ibid., s. 484.
[18] Ibid., ss. 485-88.
[19] Cytowany w: Berger H.W. A William Appleman Williams Reader. Red. Chicago: Ivan R. Dee, 1992, s. 23.
[20] Za wyjątkiem być może Karla Hessa, lecz Hess wywodził się z prawicy i dryfował ku radykalnej lewicy w czasie, gdy Rothbard zaczął się z niej wycofywać, wobec czego problematycznym staje się nazywanie go nowolewicowym sprzymierzeńcem Rothbarda.
[21] Rothbard M.N. „Old Right/New Left”, Left and Right 2, nr 1, zima 1966, s. 5.
[22] Ibid., s. 6.
[23] Ibid., s. 7.
[24] Rothbard M.N. SDS: The New Turn. Left and Right 3, nr 1, zima 1967, s. 13.
[25] Ibid., s. 14.
[26] Ten artykuł nie został podpisany, lecz jako że Rothbard był redaktorem naczelnym, prawie na pewno to Rothbard go napisał. Dodatkową wiarygodność tezy o autorstwie Rothbarda daje słowo „kochaniutki” (w oryginale „lovable”), zwrot powszechnie używany przez Rothbarda.
[27] [Rothbard, M.N.]. Ernesto Che Guevara. Left and Right 3, nr 3, wiosna-jesień 1967, s. 4.
[28]Ibid., s. 3.
[29] Confessions of a Right-wing Liberal. Przedrukowane w: American Radical Thought: The Libertarian Tradition. Red. Henry J. Silverman. Lexington, Mass.: D.C. Heath, 1970, s. 291.
[30] Ibid., s. 299.
[31] Ibid., s. 296.
[32] Rothbard M.N. Confessions of a Right-wing Liberal. Ramparts 6, nr 11, 15 czerwca 1968, s. 52.
[33] Matusow A.J. The Unraveling of America: A History of Liberalism in the 1960s. Nowy Jork: Harper and Row, 1994, s. 336.
[34] Left and Right zamknięto w 1968 roku i zastąpiono przez The Libertarian Forum.
[35] Liggio L. Liberated Zone. Libertarian Forum, 1, nr 8, 1969, s. 3.
[36] Rothbard M.N. Continue the Struggle. Libertarian Forum 1, nr 8, 15 lipca 1969, s. 2.
[37] Ibid., ss. 2-3; elipsa w oryginale.
[38] Ibid., ss. 3-4.
[39] Po więcej informacji o konwencji YAF i odejściu libertarian zob. Klatch R.E. A Generation Divided: The New Left, the New Right, and the 1960s. Berkeley: University of California Press, 1999, ss. 211-37. Pierwsza część rozdziału omawia również podobny rozłam w SDS.
[40] [Rothbard M.N.] The Conference: Two Steps Forward, Two Steps Back. Libertarian Forum 1, nr 15, 1 listopada 1969, s. 2. Pozostałych dwóch redaktorów The Libertarian Forum, Joe Peden oraz Karl Hess nie napisaliby tego artykułu. Hess, ponieważ całkowicie nie zgodziłby się z wnioskami, a Peden, ponieważ rzadko pisał cokolwiek i prawie w ogóle o aktualnych wydarzeniach.
[41] Wobblies to określenie na członków międzynarodowego związku zawodowego o nazwie „Robotnicy Przemysłowi Świata”, którego szczytowy okres działalności przypada na początek XX wieku. Ten związek zawodowy odwoływał się do rewolucyjnego syndykalizmu, a za jedyne działania uznawał strajk i sabotaż [przyp. red.].
[42] Cytowany w: Tuccile J. It Usually Begins with Ayn Rand. Nowy Jork: Stein and Day, 1971, s. 121.
[43] Ibid., ss. 122-25.
[44] Rothbard. The Conference, s. 3.
[45] Matusow. The Unraveling of America, ss. 33-42.
[46] Rothbard M.N. The New Left, RIP. Libertarian Forum 2, nr 6, 15 marca 1970, ss. 1-2.
[47] Rothbard M.N. Farewell to the Left. Libertarian Forum 2, nr 9, 1 maja 1970, s. 2.
[48] Radosh R., Rothbard M.N., red. red. A New History of Leviathan. Nowy Jork: E.P. Dutton, 1972, s. viii.

Bibliografia
Berger H.W. A William Appleman Williams Reader. Red. Chicago: Ivan R. Dee, 1992
Friedman M., Schwartz A. A Monetary History of the United States 1867-1960. Princeton, N.J.: Princeton University Press, 1963.
Klatch R.E. A Generation Divided: The New Left, the New Right, and the 1960s. Berkeley: University of California Press, 1999.
Kolko G. The Triumph of Conservatism: A Reinterpretation of American History, 1900-1916. Londyn: Free Press of Glencoe, 1963.
Liggio L. Liberated Zone. Libertarian Forum, 1, nr 8, 1969.
Matusow A.J. The Unraveling of America: A History of Liberalism in the 1960s. Nowy Jork: Harper and Row, 1994.
Meyer F. The Twisted Tree of Liberty. National Review, 16 stycznia 1962.
Radosh R., Rothbard M.N., red. red. A New History of Leviathan. Nowy Jork: E.P. Dutton, 1972.
Rothbard M.N. America’s Great Depression. Princeton, N.J.: D. Van Nostrand, 1963.
Rothbard M.N. America’s Great Depression. Auburn, Ala.: Ludwig von Mises Institute, wyd. 2, 2000. ****
Rothbard M.N. The Betrayal of the American Right. Niewydane. Murray N. Rothbard Papers. Auburn, Ala.: Ludwig von Mises Institute.
Rothbard M.N. Confessions of a Right-wing Liberal. Przedrukowane w: American Radical Thought: The Libertarian Rothbard M.N. Tradition. Henry J. Silverman. Lexington, Mass.: D.C. Heath, 1970.
Rothbard M.N. Continue the Struggle. Libertarian Forum 1, nr 8, 15 lipca 1969.
Rothbard M.N. Farewell to the Left. Libertarian Forum 2, nr 9, 1 maja 1970.
Rothbard M.N. For a New Isolationism. [dostęp 25.11.2015] Dostępny w Internecie: https://www.lewrockwell.com/1970/01/murray-n-rothbard/for-a-new-isolationism/
Rothbard M.N. Left and Right: The Prospects for Liberty. Left and Right 1, nr 1, wiosna 1965.
Rothbard M.N. The New Left, RIP. Libertarian Forum 2, nr 6, 15 marca 1970.
Rothbard M.N. Old Right/New Left. Left and Right 2, nr 1, zima 1966.
Rothbard M.N. SDS: The New Turn. Left and Right 3, nr 1, zima 1967.
[Rothbard, M.N.]. Ernesto Che Guevara. Left and Right 3, nr 3, wiosna-jesień 1967.
Rothbard M.N. The Conference: Two Steps Forward, Two Steps Back. Libertarian Forum 1, nr 15, 1 listopada 1969.
Tuccile J. It Usually Begins with Ayn Rand. Nowy Jork: Stein and Day, 1971 .
Williams W.A. The Contours of American History. Nowy Jork: World, 1960.
Williams W.A. The Roots of the Modern American Empire: A Study of the Growth and Shaping of Social Consciousness in a Marketplace Society. Nowy Jork: Random House, 1969.

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress