A A +

Czym jest „anarchia”?

11 października 2016 Artykuły, Libertarianizm

Autor: Butler Shaffer
Źródło: lewrockwell.com
Tłumaczenie: Wojciech Pypkowski
Korekta: Aleksander Rozbiewski

Artykuł został opublikowany w 2004 r.

Mam mieszane uczucia co do używania etykietek, by określić poglądy filozoficzne, czy to moje własne, czy innych osób. Trudno tego uniknąć, gdyż nasze starania by się rozumieć i komunikować na temat świata koniecznie wymagają słów, a słowa są, jak ostrzegał Alfred Korzybski, abstraktami, które nigdy nie będą tym co mają opisywać. Jego często cytowane zdanie: „mapa to nie terytorium” jest zastrzeżeniem, którego implikacje dla zamieszania z językiem są jeszcze bardziej spotęgowane, gdy zajmujemy się czymś tak abstrakcyjnym jak filozofia polityczna.

Jednym z filozoficznym abstraktów, które zdają się być niezrozumiałe dla większości osób jest „anarchia.” Dla tych, którzy zmagają się ze złożonością – jak prowadzący rozmowy z gośćmi w radio czy telewizyjni dziennikarze, którzy są przekonani że każde poglądy polityczne da się ograniczyć do kategorii „lewicy” lub „prawicy” – słowo „anarchia” wywołuje nieukierunkowany strach przeciw niepewnym siłom. Obrazy rzucających bombami zbirów, niszczących i palących cudzą własność są zwykle przywołane przez polityków i media by przerazić ludzi i doprowadzić do rozszerzenia policyjnej władzy nad ich życiem. „Chaos” i „bezprawny zamęt” to powszechne słownikowe definicje tego słowa.

To, że niektórzy, nazywający się „anarchistami” używali przemocy z powodu swoich politycznych ambicji to prawda. Nie możemy też przeoczyć prowokacji prowadzonych czasem przez policjantów pod przykrywką – operujących pod przebraniem „anarchistów” – by usprawiedliwić szorstkie traktowanie protestujących w kwestiach politycznych. Lecz by potępiać filozofię z powodu nielicznych, którzy deprawują jej znaczenie dla swoich partykularystycznych interesów jest nie bardziej usprawiedliwione niż potępianie chrześcijaństwa, ponieważ ktoś zabił swoją rodzinę i bronił się twierdząc że „Bóg kazał mu to zrobić.”

Tak długo jak prezydent usiłuje usprawiedliwiać wojnę przeciwko Irakijczykom jako „walkę o wolność”; tak długo jak Dowództwo Strategiczne Lotnictwa twierdzi, że „pokój to ich praca”; tak długo jak policjanci twierdzą, że są „by służyć i chronić,” inteligentni ludzie muszą być gotowi by patrzeć poza powierzchowność słów i skojarzania nimi wywołane by zrozumieć ich głębsze znaczenie. Tak właśnie jest ze słowem „anarchia.”

Robert LeFevre wysilił się by przekroczyć popularne znaczenie słowa „anarchia” deklarując że „anarchista to każdy, kto wierzy w mniejszy rząd niż wy.” Ale jeszcze lepsze rozumienie tego konceptu możemy wywieść z greckich początków tego słowa (anarkhos) co oznacza „bez władcy (władców).” Oto znaczenie tego słowa, którego członkowie struktur politycznych (twoi „władcy”) nie chcą żebyś rozważył. Znacznie lepiej jest dla nich gdy niż boisz się bliżej nieznanych potworów i zagrożeń czekających tylko by wnieść w nasze życia terror i zamęt, co pozwoli im zwiększyć siłę policji lub zawalić budżet.

Czy w naszym świecie są mordercy, porywacze, gwałciciele i podpalacze? Oczywiście, że są i zawsze będą, nie wszyscy z nich pracują w sektorze państwowym. To niesamowite, że wraz ze wszystkimi możliwościami i pieniędzmi przyznanymi państwu by nas „chronić” od takich zagrożeń, one wciąż się pojawiają i wygląda na to, że coraz częściej, wraz ze wzrostem rządu. Nawet taka choroba wściekłych krów to przykład paniki używanej przez etatystów jako powód do tworzenia coraz więcej regulacji, co wygodnicko ignoruje jak ściśle kontrolowana jest produkcja mięsa od dekad.

Nie możemy też zignorować historii państwa i jego wpływu na ludzkość poprzez śmierć i zniszczenie, których obrońcy państwa domagają się jako zła koniecznego, będącego usprawiedliwieniem dla istnienia sił politycznych. Ci, którzy potępiają anarchię powinni zająć się analizą ilościową. W samym dwudziestym stuleciu, rządy doprowadziły – poprzez wojny, ludobójstwa i inne śmiercionośne sposoby – do śmierci dwustu milionów mężczyzn, kobiet i dzieci. Ile osób było w tym czasie zabitych przez anarchistów? To rządzący, a nie anarchiści, są tymi śmiercionośnymi „miotaczami bomb” historii ludzkości!

Z powodu obłudnego stosowania tego słowa, staram się być tak ścisły w terminologii jak to możliwe. Słowo „anarchia” traktuję nie jako rzeczownik, lecz czasownik. Nie wyobrażam sobie żadnego utopijnego społeczeństwa, żadnego Wąwozu Galta, do którego wolni ludzie mogą zmierzać. Wolę myśleć o anarchii jako sposobie, by ludzie pokojowo żyli ze sobą współdziałając, pełni wzajemnego szacunku dla nienaruszalności swoich żyć i własności, korzystający z umów i dobrowolnych transakcji zamiast przymusu i nadużyć jako sposobu działania społeczności.

Często jestem pytany czy anarchia kiedykolwiek w historii występowała faktycznie, na co odpowiadam: prawie wszystkie nasze codzienne czynności to wyraz anarchizmu. To, jak kontaktujesz się ze swoimi sąsiadami, współpracownikami, innymi kupującymi w sklepach czy warzywniakach, jest zwykle oparte na procesie negocjacji i współpracy. Społeczny nacisk, niezwiązany z aktami prawa, wpływa na nasze zachowanie na zatłoczonych autostradach i kolejkach do kasy. Gdybyśmy traktowali naszych kolegów z pracy w ten sam nakazowy sposób, jaki państwo ma w kontakcie z nami, nasze zatrudnienie szybko dobiegłoby końca. Szybko bylibyśmy bez żadnych znajomych, gdybyśmy żądali od nich spełniania określonych standardów zachowania, narzuconych im przez nas.

Jeśli przyjdziesz do naszego domu z wizytą, nie zostaniesz opodatkowany, przeszukany, zmuszony do okazania paszportu czy prawa jazdy, nie dostaniesz grzywny, nie zostaniesz uwięziony, skuty czy powstrzymany od wyjścia. Spodziewam się, że twoje relacje ze znajomymi są zbudowane na takich samych podstawach wspólnego szacunku. Krótko mówiąc, w zasadzie każde nasze kontakty z bliskimi i nieznajomymi są oparte na działaniach, które są pokojowe, dobrowolne i bez nakazów.

Bardzo interesujące studium o uporządkowanej naturze anarchii znajdujemy w książce Johna Phillipa Reida „Law for the Elephant”. Reid przestudiował liczne pamiętniki i listy pisane przez ludzi podróżujących z Missouri do Oregonu i Kalifornii. Instytucje, które nauczono nas identyfikować z „prawem i porządkiem” (jak policja, więzienia, sędziowie i tym podobne) były nieobecne na pograniczu, a Reid był zainteresowany odkrywaniem jak ludzie zachowywali się względem siebie w takiej sytuacji. Odkrył, że większość osób szanuje własność i kontrakty, a konflikty między sobą rozstrzygali na pokojowej stopie, to wszystko pomimo braku „autorytetów”, które można by wezwać by narzucić jakieś rozwiązanie. Te tendencje rozwinęły się nawet do respektu dla praw własności Indian. Wartości i uczciwość, którą jednostki zabrały ze sobą w podróż były wystarczające, by zatrzymujące się tam kempingi karawan funkcjonowały jako pokojowa społeczność.

Spędzając tak wiele lat na kalifornijskich autostradach, zauważyłem nieformalny porządek wśród kierowców, którzy kompletnie się nie znają. To ogólna, choć nie uniwersalna, grzeczność wyrażana, gdy jeden z kierowców chce zmienić pas i pomimo niekooperujących kierowców spontaniczny porządek pojawia się w wyniku tej interakcji. Główny powód tego porządku to fakt, że pomyłka podczas jazdy może wywołać poważne rany lub śmierć i że takie konsekwencje zostaną odczute natychmiast, również przez sprawcę wypadku, w przeciwieństwie do polityków i ich decyzji, których koszty są przenoszone na innych.

Można powiedzieć, że jazda po autostradach jest regulowana przez państwo, a zwyczaje drogowe nie są przykładami zachowań anarchistycznych. Ten sam komentarz można zastosować do naszych zachowań w ogólności (na przykład, że prawa ustalane przez rząd zarządzają naszym postępowaniem w dowolnych warunkach). Jednak jest to opaczne rozumienie związków przyczynowych. Nadzór nad naszymi bieżącymi czynnościami w wykonaniu państwa jest zbyt niebezpośredni, by na nie wpływać. Jesteśmy grzeczni dla sklepikarzy, innych kupujących czy sąsiadów z powodów zupełnie niezwiązanych z przepisami prawa. To co sprawia, że nasze kontakty z innymi są pokojowe i pełne szacunku pochodzi z nas, nie z zewnątrz. Z dokładnie tego samego względu społeczeństwo może zostać zupełnie zniszczone przez zepsucie tego subiektywnego wpływu jego części, jednostek, i żadna zamieć legislacji ani czterokrotne zwiększenie sił policyjnych nie będzie zdolne zapobiec powstałemu chaosowi. Czy teraz rozumiecie społeczne znaczenie rymowanki „Humpty-Dumpty”?

Studium złożoności, czy też chaosu, mówi nam o wzorcach regularności, które istnieją ukryte w naszym świecie i które spontanicznie manifestują się by stworzyć porządek, porządek, który lubimy widzieć jako tworzony przez rządzących. Jest mnóstwo do odkrycia o współzależnościach tych niewidzialnych sił, które działają bez świadomego celu, by uczynić nasze życia bardziej produktywnymi i pokojowymi, niż mógłby autokrata z najlepszymi nawet intencjami. Jak ujawniają niszczycielskie historie państwowego planowania i regulacji, wysiłki by zadekretować i narzucić porządek zwykle tworzą nieporządek, a wyjaśnienie tego fenomenu tkwi w dynamicznej naturze złożoności. Słowami Terry’ego Pratchetta:

„Chaos w największej obfitości znajdziemy tam gdzie szuka się ładu. Chaos zawsze pokonuje porządek, gdyż jest lepiej zorganizowany”.

„Anarchia” to wyrażenie społecznego zachowania, które odzwierciedla zindywidualizowaną naturę życia. Tylko wtedy, gdy żywe stworzenia są wolne by realizować swoje własne interesy w unikalnych okolicznościach w których przyszło im się znaleźć warunki dobrobytu dla każdego mogą być osiągnięte. Anarchia zakłada istnienie zdecentralizowanych i współdziałających systemów, które służą wzajemnie korzystnym celom jednostek stanowiących część owych systemów, przy czym owe system nigdy nie stają się celem dla same w sobie. To właśnie ta myśl oraz wynikające z niej działania, są same odpowiedzialne za pokój i porządek istniejący w społeczeństwie.

Myślenie polityczne, dla kontrastu, zakłada supremację systemu (np. państwa) i poniża jednostki do roli zasobów dla wypełnienia celów tychże systemów. Takie systemy są oparte na warunkowaniu masowego myślenia i zachowania, które wywołało mordercze wojny, ekonomiczne kryzysy, ludobójstwa i opresję państw policyjnych, co stanowi rdzeń historii politycznej.

Mężczyźni i kobiety niczego nie potrzebują teraz tak bardzo jak ponownego odkrycia i naładowania swoich wnętrz. Nigdy nie będą w stanie zrealizować tych celów w odczłowieczających i bezdusznych systemach, które naciskają na kontrolę ich życia i własności. W sentymentach leżących u podstaw anarchistycznego myślenia, ludzie mogą znaleźć własny sens bycia i własny kierunek, które dawno temu porzucili w marmurowych korytarzach i cytadelach.

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress