Ucieczka przed ekonomią
Kiedy Polska postawiła kres sowietyzacji, wśród świata finansów pojawiła się pewnego rodzaju świeżość, która następowała po latach totalnie nietrafionych ekonomicznych eksperymentów z dziedziny socjalizmu. Nic w tym dziwnego – nowy, demokratyczny system był kojarzony z dobrobytem, kapitalizmem i wolnością. Nie tylko w Rzeczpospolitej, ale na całym świecie okres powojenny był pełen oczekiwań co do budowania lepszego świata. Jednak z biegiem lat okazało się, że ów świat gospodarczy doznał pewnego rozłamu, mianowicie, rządy zdawały się być ponad prawami ekonomii. Prywatne jednostki nie mogły działać w taki sposób w jaki działały jednostki centralne, które stopniowo zwiększały zakres swoich przywilejów. I tak z biegiem lat, największe gospodarki świata osiągnęły gigantyczne zadłużenie, a dług ma niemal każde państwo świata.
Wystarczy otworzyć Internet – http://www.usdebtclock.org/ to rosnące zadłużenie w USA. W 2013 r. Niemcy były zadłużone na 78,4% swojego PKB, Holandia 73,5%. Polska w zeszłym roku osiągnęła rezultat 57%. Nasz dług można kontrolować tu: http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia. Prywatne firmy, same odpowiadają za swój dług, który często jest oznaką niewydolności przedsiębiorstwa i drogą do bankructwa. Rządy natomiast są bezkarne w zaciąganiu kolejnych pożyczek i zobowiązań. Co więcej, państwowe korporacje mają również odmienny rygor, gdyż ich niewydolność finansowa i dług jest finansowany przez budżet państwa, czyli jak wiadomo – podatników. Kłopoty finansowe spółek skarbu państwa często świadczą o ich nierentowności i nierozsądnej polityce menadżerskiej. Na wolnym rynku słabe ogniwa – nierentowne przedsiębiorstwa upadają, co jest naturalnym oczyszczającym mechanizmem rynkowym. Mamy tu ostatni przykład kopalni Kazimierz-Juliusz. Zadłużona na 100 mln spółka poszła na ugodę z górnikami i zdecydowała się na dalszą działalność. Oczywiście kopalnia dalej będzie nierentowna, ale nowa Pani Premier nie mogłaby pozwolić sobie na tak drastyczny początek. Kto spłaci zadłużenie kopalni? Redystrybucja jaką mamy obecnie zabierze rentownym przedsiębiorstwom, które mają opracowane rzetelne plany rozwoju, inwestycje, produkty i usługi, dbają o rozwój i klientów, opracowują obniżanie kosztów na rzecz nierentownego państwowego molocha. Ci przedsiębiorcy zrekompensują to obciążenie, mimo, że podatki nie są przerzucane w przód wedle Murraya Rothbarda, to ucierpią na tym np. pracownicy. A wszystko kosztem wyjątkowego statusu rządowych własności.
Ekonomia działa zawsze i wszędzie tak samo. Próby ominięcia jej praw przez jednych, odbije się na drugich. Uciekanie przed mechanizmami rynku przez rządy tyczy się również ubezpieczeń społecznych. Nasz ZUS to piramida finansowa, której upadek widać na horyzoncie. Efekt tak zwanej umowy społecznej runie prędzej czy później, kto wie czy nie z większym hukiem jak kryzys lat trzydziestych. Ponadto, sztuczne pieniądze, tzw. Fiat Money, tworzą pole do nadużyć przez władzę. Tamowanie spłaty zadłużeń przez zwiększenie pieniądza w obiegu przez banki centralne, luzowanie polityki monetarnej i obniżanie stóp procentowych wciągnie nas w jeszcze większą przepaść i wytworzy tak wielką bańkę finansową, że jej pęknięcie doprowadzi do niemałych kłopotów. To poniekąd efekt oderwania walut od standardów złota.
Za późno już jest na bezbolesne przywrócenie płynności gospodarkom światowym. Do tego dochodzi brak sił politycznych i świadomości społecznej odnośnie skali problemu. Za przykład może tu posłużyć wypowiedź Piotra Szumlewicza, który mówi, że wolny rynek istnieje tylko wtedy, kiedy istnieją mocne regulacje… Jak mantrę powtarza się powrót do standardu złota, likwidacje bankowości centralnej, koniec z redystrybucją, koniec z państwem w gospodarce, wdrożenie etyki wolności czy zostawienie ludzi w spokoju i budowa odpowiedzialności za siebie. W tym miejscu ważne jest, by wszelkiego odłamu ludzie ceniący wolność jednoczyli się w działaniach i odstawili na bok dyskusje na tematy mniej istotne, które można rozwiązać później, a skupili się na budowaniu idei wolności. Libertarianizm to sposób na skończenie z socjalizmem XXI w. i szansa na dobrobyt.
Autor: Filip Ozimek
Źródło: libertarianin.org