Jak Wikipedia pomaga zrozumieć wolny rynek
Autor: Anne Butcher
Źródło: studentsforliberty.org
Tłumaczenie: Damian Karaszewski
Korekta: Jakub Paprocki
Źródło grafiki: studentsforliberty.org
Gdybyśmy dostawali dolara za każdym razem, gdy profesor mówi nam, byśmy nie używali Wikipedii, to prawdopodobnie moglibyśmy w ten sposób zarobić na studia. Logika, którą posługują się ci profesorowie, zdaje się być sensowna, gdy słyszymy ją po raz pierwszy: każdy może pisać na Wikipedii, więc nie możesz wiedzieć, czy autorzy artykułów znają się na danym temacie. Dlatego też wiele osób twierdzi, że ta szatańska strona nie może wzbudzać zaufania – tak jak wiele osób twierdzi, że nie można ufać gospodarce, w którą nie interweniuje rząd.
Sęk w tym, że wielu z nas korzysta z Wikipedii na co dzień, nawet mimo tego, że tyle razy nas przed nią przestrzegano. Podczas gdy podręczniki zdecydowanie pomagają nam przy pracy badawczej, nie są one jednak pierwszym wyborem, gdy chcemy sprawdzić np. jaka jest stolica Kosowa albo kiedy Macklemore ma urodziny. Gdy dostajemy tych przyziemnych ataków ciekawości, wielu z nas jest usatysfakcjonowanych wiedzą dostarczaną nam przez Wikipedię. Ośmielę się stwierdzić, że wielu z nas nawet nie sprawdza przypisów ani nie czyta innych stron, aby skonfrontować je z tym, co napisano na Wikipedii, żeby sprawdzić, czy to jest prawdą.
Zazwyczaj ufamy temu, co czytamy na Wikipedii, a osobiście – gdy weryfikowałem informacje tam zamieszczone, nie spotkałem się jeszcze z rażącymi nieścisłościami. Pomijając naszą wrodzoną tendencję do kwestionowania poprawności tego, co nie jest kontrolowane, Wikipedia daje możliwość wniesienia swojego własnego wkładu i pozwala na proces wzajemnej korekty, a jednocześnie stwarza dostęp do informacji tańszym. Wolnorynkowa gospodarka pomaga nam osiągnąć cele autokorekty, a także – z podobnych powodów – obniżyć ceny.
Jakie są podobieństwa w dyskusjach na temat Wikipedii i wolnego rynku? Podobnie jak Wikipedia, wolny rynek składa się z ogromnej ilości anonimowych, zwykłych ludzi mających możliwość ulepszania systemu, jednakże niewykluczone, że ci nieznajomi nadużyją swojej władzy.
Z drugiej strony, inni wspierają system ograniczający ilość ludzi mogących wprowadzać zmiany, ale wszystkie te osoby uważane są w nim za ekspertów. Przeciwnicy wolnego rynku nie zdają sobie sprawy, że otwarta współpraca i rywalizacja w efektywnym dostarczaniu społeczeństwu tego, czego ono potrzebuje, lepiej zdaje egzamin niż centralne planowanie.
Nie mam zamiaru sugerować, że powinniśmy zrezygnować z podręczników akademickich – tak jak sugerowałbym unikanie socjalizmu – ale myślę, że część zalet Wikipedii jest pomocna w wyjaśnianiu zalet wolnego rynku. Jednym z największych pozytywów Wikipedii jest fakt, że jest ona darmowa, podczas gdy dostęp do źródeł akademickich (podręczników itd. – przyp. tłum.) często kosztuje. Dzieje się tak, ponieważ kiedy ograniczamy podaż [informacji] poprzez wymaganie od ludzi, by posiadali wyższe wykształcenie i mieli siłę przebicia w społeczności akademickiej, zanim dołożą swoją cegiełkę wiedzy, w rezultacie cena informacji rośnie w górę.
Podobnie się dzieje, gdy rząd utrudnia otwarcie biznesu poprzez konieczność uzyskania pozwolenia na budowę, wymaga licencji i wprowadza liczne opłaty – przez co rośnie cena dóbr i usług. Nawet gdy właściciele chcą uczynić swój produkt tak dostępnym dla szerokich mas, jak to tylko możliwe, nie mogą tego zrobić, gdy rządowe regulacje czynią otwarcie biznesu zbyt trudnym i drogim. Przedsiębiorstwo – jeśli chce przetrwać – musi w efekcie podnieść ceny. Uciążliwe regulacje i polityka protekcjonistyczna również ograniczają liczbę konkurujących ze sobą podmiotów mogących wejść na rynek – zwiększając popyt na produkty i usługi, które są dostępne. Prowadzi to także do wyższych cen na nadmiernie regulowanych rynkach.
Te same restrykcje nałożone na biznes niszczą rynkowe mechanizmy samoregulacji. Na wolnym rynku, dobra ciągle zmieniają właściciela, dopóty ktoś efektywnie używając tych zasobów nie przeobrazi ich w coś, czego pragnie społeczeństwo, i co jest jednocześnie dostępne w cenie, jaką ludzie są w stanie zapłacić. Niedaleko mojego rodzinnego miasta stoi budynek, w którym w ostatnich latach znajdowało się już tyle firm, że straciłem rachubę. Przykro było patrzeć na tak wiele upadających przedsiębiorstw – ale w końcu miasto wyszło na tym lepiej.
Dla tego budynku dobre było przechodzenie z rąk do rąk, ponieważ ostatecznie doprowadziło to do powstania trwałego przedsiębiorstwa tworzącego długoterminową wartość dla społeczeństwa. Każdy właściciel, który nie może się dostosować do wciąż zmieniających się oczekiwań konsumentów, zostanie zastąpiony przez takiego właściciela, który potrafi to zrobić. Gdy prawodawstwo ogranicza konkurencję, mniej ludzi zaczyna biznes, a ci którzy prowadzą go nieefektywnie, mogą zostać w biznesie dłużej – nawet jeśli inni mogliby te zasoby wykorzystać lepiej.
Podobnie się dzieje, gdy coś ulega zmianie i encyklopedia musi być zaktualizowana. Ten proces zajmuje więcej czasu, jeśli wymagamy wzajemnej weryfikacji i ograniczamy liczbę osób mogących wprowadzać zmiany. Jedną z zalet Wikipedii jest to, że może być aktualizowana w czasie rzeczywistym albo bardzo do takiego zbliżonym. Jeśli pojawia się nowa informacja, to może być od razu wprowadzona do Wikipedii, podczas gdy wprowadzenie jej do podręczników wymaga o wiele więcej czasu.
Tak jak nieudane biznesy są niefortunną stroną wolnego rynku, okazjonalne nieścisłości są efektem ubocznym systemu, na którym opiera się Wikipedia. Pomijając te krótkoterminowe negatywne konsekwencje, zarówno wolne rynki i Wikipedia – dzięki zachęcającej do współpracy i rywalizacji naturze obu systemów – czynią więcej dobrego niż złego.