Wojna klas w czasach Robin Hooda
„Jesteśmy synami tych chłopów, tych hołdowników, tych mieszczan, których zdobywcy pustoszyli do woli. Zawdzięczamy im wszystko to, czym jesteśmy” – Augustin Thierry
Powóz został zmuszony do postoju na drodze do miasta Nottingham. Szlachcice znajdujący się wewnątrz zerkali poprzez zasłony i mogli dostrzec bandytów nadchodzących ze wszystkich stron. Obserwowali brudne twarze wrogich im drwali, aby przekonać się czy rozpoznają wśród nich wyjętego spod prawa, obrońcę i mściciela biednych i uciśnionych, wzór walczących o sprawiedliwość społeczną, który jest niezwykłym uosobieniem konfliktu klasowego, samego Robin Hooda.
Pokolenia dorosły z ideałami o heroicznym okradaniu bogatych i dawaniu biednym. Sokole oko i dzikość Robin Hooda z jaką władał mieczem sprawiły, że stał się popularny wśród dzieci, a jego wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka, zjednała mu rodziców. Legenda nie trafi najprawdopodobniej do tych, którzy są wyczuleni na lewicowe treści w niej zawarte. Socjaliści, w większości, starają się kreować Robin Hooda jako bohatera najniższej klasy i średniowiecznego prekursora nowoczesnej marksistowskiej teorii klas.
Ze względu na fakt, że Robin Hood jest staroangielskim bohaterem folklorowym, a nie postacią historyczną, każde pokolenie było w stanie zinterpretować tę legendę, dostosowując ją do swojego stanu i poziomu życia. Dopiero w XIX w., Robin Hood zmienił swój modus operandi, zawierając w nim rozdawanie biednym. Jednak jeśli spojrzymy na epokę, w której nasza opowieść po raz pierwszy ujrzała światło dzienne i stała się niezwykle popularna, to według historyka Simona Schama, będziemy w stanie zauważyć, że konflikt klas niezbyt pasuje do marksistowskiej teorii. Zbliża się bardziej do starszej, teraz najczęściej zapomnianej wolnościowej teorii klas francuskich i amerykańskich klasycznych liberałów.
Historia Robin Hooda jest usytuowana w późnych latach XII wieku, kiedy to król Ryszard Lwie Serce walczył w krucjacie, jednak pierwsze pisemne przekazy tej legendy pojawiają się 200 lat później, w czasie dramatycznych zmian w życiu zarówno bogatych i biednych, jak i w relacji między nimi. Czarna Śmierć nawiedziła brzegi Anglii w 1348 roku i w dwa lata, do 1350 roku zabiła niemal połowę populacji wysp. Ci szczęśliwcy, którzy przetrwali byli wyniszczeni. Nie tylko nie mieli już przyjaciół, ani rodziny, ale także utracili jakiekolwiek poczucie porządku na świecie. Średniowiecze było naznaczone wiarą w trwałość i przewidywalność świata, życia. Życie plebejuszy, którzy stanowili ponad dziewięćdziesiąt procent ówczesnego społeczeństwa, do złudzenia przypominało życie ich przodków i nie miało się różnić od życia ich dzieci. Tymczasem wszystko uległo zmianie.
Populacja drastycznie zmalała, szczególnie wśród klasy pracującej, lecz dalej pozostało tam wiele złota, pól uprawnych, budynków oraz innych pozostałości po Anglii sprzed plagi. W skrócie, taka sama ilość bogactwa sprzed epidemii została do rozporządzenia przez jedynie połowę ludności.
Przy mniejszej liczbie chłopów do uprawy ziemi, panowie na włościach musieli konkurować ze sobą pod względem warunków oferowanej pracy. Po wielu pokoleniach pracy na tych samych akrach ziemi, ocaleni rolnicy nagle zaczęli przemieszczać się w poszukiwaniu najlepszych warunków. Siły rynkowe niezmierne poprawiły warunki życia ludzi pracujących, co nie podobało się szlachcie, która utraciła pracowników.
Jak zdarzało się w każdej epoce dramatycznych zmian, ekonomiczny niebyt, aby przywrócić warunki wygodnego status quo ante zwrócił się w stronę przymusu państwowego.
Prawo o robotnikach z ustanowione w 1351 roku, sprawiło, że nielegalne stało się akceptowanie przez chłopów stawki, która byłe większa niż ta przed pojawieniem się epidemii. W międzyczasie ceny żywności wystrzeliły w górę, jak można było się spodziewać po podwojeniu podaży pieniądza w stosunku do dostaw żywności. Biedacy mogli dostrzec coraz wyraźniej, że źródłem ich cierpienia jest nie zła pogoda, czy zaraza, lecz bogacąca się na trudzie chłopów klasa polityczna.
Uciśnieni ludzie z jasno postawionym przeciwnikiem, posiadający wiarę w realną zmianę, tworzą idealny wręcz przepis na rewolucję.
W 1381 roku, w odpowiedzi na podatek pogłówny, pobierany na zagraniczne wojny, tysiące zwykłych ludzi chwyciło za broń i ruszyło na Londyn. Powstanie to zostało zapamiętane jako „Bunt angielskich chłopów”, ale jak Schama zanotował w „A History of Britain”, „Rebelia chłopska z 1381 roku była w rzeczywistości uwidocznieniem obecności chłopów”. Szeregowi członkowie rewolucji może i pochodzili z dolnych szczebli hierarchii, jednak jej przywódcy były kupcami i prawnikami:
„Ci, którzy w rzeczywistości posiadali pieniądze i nawet nieco wiedzy książkowej. Ich transakcje pozwoliły im na kontakt ze światem spoza ich własnej parafii i dzięki temu wiedzieli jak stworzyć armię z tych, którzy byli o szczebel niżej w społecznej drabinie”. – „A History of Britain”, vol. 1, p. 246
W dokumencie stworzonym przez BBC na podstawie książki Schana, stawia pytanie oraz odpowiada na kluczowe pytanie dla naszego zrozumienia epoki oraz kultury, która stworzyła legendę o Robin Hoodzie: „Czy była to walka klas? Oczywiście”.
Ale czy na pewno? Schama wyjaśnia, że teoria klas, którą ma na myśli, jest marksistowska, a sam Marks jasno stwierdza, że nieunikniony jest konflikt między socjoekonomicznymi klasami, a w szczególności pomiędzy bogatymi i biednymi. Bez znaczenia jaki system spowodował stworzenie oraz dystrybuuję tego bogactwa.
Manifest komunistyczny zaczyna się tymi słowami:
„Cała dotychczasowa historia społeczeństwa jest historią walk klasowych. Wolny człowiek i niewolnik, patrycjusz i plebejusz, pan i chłop, cechmistrz i czeladnik, jednym słowem mówiąc, ciemiężyciel i uciśniony”.
W książce pt. “Korzenie klasycznej, liberalnej marksistowskiej doktryny klas”, historyk Ralph Raico pisze: „Badania tych przeciwstawnych par okazują się być w całości lub po części nie ekonomicznym, ale także prawnymi kategoriami”.
Nie tylko można zaobserwować, że Bunt Chłopów był walką pomiędzy klasą wytwórczą zwykłych ludzi i specyficzną klasą polityczną, która żywiła się produktami poprzedniej. Ten podział stron, był także klarowny dla samych buntowników: „Zdecydowanie nie byli motłochem”, pisze Schama.
Podczas en route do Londynu, ich cele były wybierane ostrożnie. Były to nieruchomości należące do poborców podatkowych lub wybitnych członków rady królewskiej. Każdy dokument oznaczony zieloną, woskową pieczęcią Kanclerza Skarbu, był niszczony. Była to armia, która niezwykle dobrze, wiedziała co robi.
Jeśli Chłopska Rewolta była wojną klas w sensie marksistowskim, to mogliśmy dostrzec, że celem chłopów ogólnie rzecz ujmując było zdobycie bogactw. Zamiast tego widzimy bunt wymierzony w opresyjny aparat państwowy prowadzony przez zbuntowanych mieszczan. Jednakże Marks nie był jedynym pomysłodawcą teorii klas i nie tylko jego wersja wojny klas może opisywać wydarzenia z 1381 roku. Jak napisał w liście: „Na długo przede mną burżuazyjni historycy opisali historyczny rozwój tej walki klasowej, a burżuazyjni ekonomiści, ekonomiczną anatomię klas”.
Ci tzw. „burżuazyjni historycy” byli klasycznymi liberałami tacy jak pochodzący z Francji Charles Comte, Charles Dunover, Augustin Thierry oraz inni uczniowie Jean-Baptiste Saya oraz amerykańscy Jeffersoniści, John Taylor, William Leggett i John C. Calhoun. Ich teoria, w przeciwieństwie do korekty Marksa, dzieliła ludzi na klasę produktywną ekonomicznie oraz na pasożytniczą klasę polityczną. Na płacących podatki i te podatki przeżerających. Historycznie klasy te korelowały ze sobą (nieprzypadkowo) jako biedni uciśnieni i opresyjni bogacze, lecz liberalna teoria klas nie traktowała dystrybucji bogactwa jako źródła nieuniknionego konfliktu. Historyczny podział na bogatych i biednych był w rzeczywistości wynikiem ingerencji klasy politycznej w dobrowolne, wolnorynkowe wymiany pomiędzy ludźmi pracy.
Jako zwolennicy dobrowolnych wymian, zbyt często opieramy się robinhoodowskiej moralności, tak jak robimy to w stosunku do rozmowy o fundamentalnych konfliktach interesów pomiędzy klasami. Jednak celami Robin Hooda i jego wesołej szajki, podobnie jak w przypadku Chłopskiej Rewolty, było grabienie bogaczy, a nie produkowanie dóbr. Jak radykalni, XIX w. liberałowie, tak samo chłopscy buntownicy z 1300 roku, kiedy to Robin Hood rozpalał wyobraźnię umęczonego chłopstwa, uznali, że ich głównymi wrogami są poborcy podatkowi, ustawodawcy oraz inni członkowie klasy politycznej.
Nasza intelektualna tradycja oferuje nie tylko starszą, rozsądniejszą, skrupulatniej wyjaśnioną teorię klas, niż aktualnie bardziej znana teoria marksistowska. Pozwala to dołączyć nam angielskich buntowników, włączając w to samego Robin Hooda do panteonu bohaterów klasy produkcyjnej.
Autor: B.K. Marcus
Źródło: http://fee.org/freeman/detail/class-war-in-the-time-of-robin-hood
Źródło obrazka: fee.org
Tłumaczenie: Jakub Parzonka
Źródło: libertarianin.org