W obronie demokracji

‘Demokracja to najgorsza forma rządów, ale lepszej jeszcze nikt nigdy nie wymyślił’.
– sir Winston Churchill

W artykule pod tytułem ‘Libertarianizm a demokracja bezpośrednia’ pan Wojciech Mazurkiewicz napisał, iż nie lubi demokracji. Co więcej, wskazuje, że część libertarian otwarcie preferuje monarchię lub nawet dyktaturę. Słusznie zauważa natomiast, że nie ma innej alternatywy. Jako rozwiązanie proponuje wyjście pośrednie, czyli tzw. demokrację bezpośrednią.

Na początku trzeba postawić pytanie, skąd w ogóle wzięło się państwo? Najszerzej akceptowanym (szczególnie wśród libertarian) wytłumaczeniem jest tzw. teoria umowy społecznej stworzona przez Johna Locka, która mówi, że ludzie ‘zgodzili się’ pomiędzy sobą, iż potrzebują państwa, które udoskonali stan naturalny i ochroni ich przed chaosem (‘Dwa Traktaty o Rządzie’). Tym samym, ludźmi nie można rządzić bez ich zgody. Jest oczywistym, że pełna aklamacja jest absolutnie nieosiągalnym sposobem na umowę społeczną – w tym miejscu odpada dyktatura i monarchia, a wkracza demokracja. Twierdzenie, że w tym ustroju mniejszość jest zniewolona przez większość jest mylące. Trzeba przypomnieć, że definicja demokracji to ‘rządy większości z poszanowaniem praw mniejszości’. Co za tym idzie, obywatele będący w mniejszości, w zamian za poszanowanie ich praw, idą na kompromis i zgadzają się na wolę większości. Nie ma w tym tyranii dopóki większość nie zapragnie decydować o wszystkim.

Problemem nie jest sama demokracja, a raczej jej praktykowanie. Jak zauważył autor, demokracja kojarzy się źle, ponieważ przywodzi na myśli obecny ustrój polityczny. Jak zostało kiedyś słusznie zauważone, poprawianie prawa jest bezcelowe, gdy psuje się obyczaj. Właśnie dlatego konstytucja USA straciła swój autorytet, a dzisiejsze Stany tak bardzo różnią się od pierwowzoru. Nie upoważnia to jednak do twierdzenia, że demokracja sama w sobie jest nieprzyjazna libertarianom. Jak zostało już ustalone, dla demokracji nie ma alternatywy. Trzeba więc odpowiedzieć sobie na pytanie jak powinno wyglądać demokratyczne państwo, które byłoby przyjazne libertarianom?

Ameryka jaką opisywał Alexis de Tocqueville w XIX wieku była właśnie takim państwem. Faktycznie, obecnie niewiele już z tego pozostało. Jak to się stało, skoro konstytucja pozostała ta sama? Źródłem wszelkiego zła jest powstałe socjalistyczne założenie, że rząd powinien zajmować się obywatelami i gospodarka. Błąd – rząd jest od stwarzania warunków rozwoju, a nie wprowadzania tego rozwoju na siłę (lewica). Już na pewno nie od decydowania za obywateli co jest dobre, a co złe (prawica). Tak długo, jak rząd ograniczy się do liberalnych założeń w gospodarce i sferze społecznej, zostawia to wystarczająco dużo miejsca, aby czuć się wolnym i móc w pełni o sobie decydować. Ludzie rodzą się wolni, ale również rodzą się z obowiązkiem wzięcia na siebie pełnej odpowiedzialności za swój los. Tym samym, rząd powinien przyjąć aksjomat o nieagresji jako podstawę prawa w sferze społecznej. Jednostka powinna być sama sobie sterem, żaglem i okrętem, tak długo, jak nie zagraża wolności innej jednostki. W gospodarce powinna dominować własność prywatna i całkowita swoboda wymiany usług, towarów oraz przepływu kapitału. Jak mawiali klasycy, niech państwo śpi w dzień, a budzi się w nocy.

Warto się odnieść do koncepcji demokracji bezpośredniej. Ten pomysł zagubił się gdzieś w historii rozwoju państwowości i zostało bardzo niewiele instrumentów demokracji bezpośredniej, jak na przykład referendum. Sama koncepcja jest zdecydowanie w duchu libertariańskim. Obecnie Internet daje niespotykane dotąd możliwości w zarządzaniu państwem. Dzięki temu idea demokracji mogłaby odzyskać swoje pierwotne dumne brzmienie. Jest to częściowe rozwiązanie problemu dzisiejszej polityki, którą widzimy w mediach, i której tak bardzo nie możemy znieść. W połączeniu z liberalną doktryną w gospodarce i sferze społecznej, demokracja mogłaby się stać odpowiedzią na postulaty przedstawiane przez libertarian.

Autor: Kacper Zając

Nadesłano dla libertarianin.org

_____
Serwis utrzymuje się z dobrowolnych datków. Jeśli chcesz, możesz go WSPOMÓC. Zapraszam też do nadsyłania swoich własnych tekstów.