A A +

„Darmowy podręcznik” – majstersztyk, którego nie powstydziłby się sam Goebbels

29 września 2014 Felieton, Publicystyka

Cel publicznego, centralnie planowanego systemu oświaty to “wyrzeźbienie” idealnego obywatela. Idealnego z punktu widzenia ekipy rządzącej. Nie za mądrego, nie za głupiego, ale co najważniejsze powtarzającego mantry wpajane przez lata edukacji w publicznych szkołach. W systemie komunistycznym rządziła jedna partia. Szkolny program nauczania był przygotowany tak, aby był zgodny z wykładnią partii komunistycznej. Programy nauczania historii, ekonomii czy języka polskiego były przesiąknięte propagandą komunistyczną. Lekcje historii to historia walki klas, zajęcia ekonomii to wykładnia “ekonomii” marksistowskiej, a na lekcjach języka polskiego czytano autorów przychylnych partii.

2425529092_5d6705e136_b

Większość ludzi żyjących w III RP zgodnie przyzna, że zjawisko opisane w poprzednim paragrafie to fakt historyczny. Jednocześnie ta sama większość zaprzecza twierdzeniu, że publiczna edukacja po zmianie systemu na demokratyczny jest wykorzystywana do promowania programu partii rządzącej. Większość obywateli nie widzi oczywistego faktu, że każda demokratycznie wybrana partia stara się wykorzystać wszystkie możliwe narzędzia do promowania własnej, jedynie słusznej wizji świata.  

Gdy władzę obejmie PiS, to liczba godzin religii w szkołach publicznych wzrośnie, a w każdej sali obowiązkowo pojawi się krzyż. Roman Dmowski i Jarosław Kaczyński będą przedstawiani na zajęciach z historii jako najwięksi bohaterowie w historii Polski. Wzory fizyczne zostaną odpowiednio poprawione tak, aby prawa fizyki nie kolidowały z symulacjami samolotów przecinających brzozy, a teoria ewolucji powinna wylądować tam gdzie jej miejsce, czyli jako załącznik do mitologii Greków i Rzymian.  

Gdy do władzy dojdzie SLD, lekcje religii zostaną zlikwidowane, w ich miejsce pojawią się lekcje wychowywania seksualnego, krzyże zostaną zdjęte ze ścian, za to na każdym korytarzu pojawią się automaty z darmowymi prezerwatywami. Książki do historii będą musiały być zrewidowane. Dzieci dowiedzą się z nich, że Dmowski i Piłsudski nie byli bohaterami, tylko faszystami, a na miano bohaterów zasługują Karol Marks i Adam Michnik. Pojawi się nowy przedmiot “gender studies”. Dzieci zostaną usadzone w ławkach zgodnie z parytetem: na przemian chłopiec, dziewczynka, homo, hetero. Gdyby orientacja seksualna uczniów nie była znana nauczycielom, to zwiększy się ilość godzin wychowania seksualnego tak, aby wszystko było jasne i klarowne.

Kolejna rewizja programu nauczania będzie miała miejsce za rządów PSL. Możemy oczekiwać, że każde dziecko przynajmniej raz w toku edukacji zostanie wysłane na miesięczne praktyki na wieś. Chodzi przecież o to, żeby młodzieńcy docenili ciężką pracę jaką wykonują rolnicy i nie zapomnieli o zasługach Wincentego Witosa oraz Waldemara Pawlaka. Na lekcjach geografii nauczyciele przypomną, jak wielkie połacie ziemi w Polsce to pola uprawne oraz ile ton jabłek Polska eksportuje każdego roku. Na lekcjach historii okaże się, że Ci robotnicy to wcale nie byli tak wyzyskiwani w XIX wieku jak opisywał Karol Dickens. Ciągle tylko o tych biednych robotnikach, a jak mieli sobie radzić właściciele ziemscy. jak im ludzie ze wsi do miast masowo wyemigrowali? Wszystkie wysiłki z nadzieją, aby umysły uczniów/przyszłych wyborców odpowiednio wyrzeźbić.

Co czeka nas gdy u władz ponownie będzie PO? Główne zmiany dotyczyć będą dziedziny ekonomii. Młodzież dowie się na lekcjach przedsiębiorczości, że ludzie będą mogli przestać oszczędzać i pracować, ponieważ dobrobyt zapewnią dotacje unijne. Poprawki w programie nauczania nie ominą również lekcji etyki. Konformizm oraz umiejętność przetrwania (szczególnie na wysokich stanowiskach) zostaną promowane jako najważniejsze zasady życia społecznego. Bohaterem współczesnej historii Polski ogłoszony zostanie oczywiście król Europy Donald Tusk, który wszystkim udowodnił, że droga od liberała od socjal-demokraty jest krótsza niż się wszystkim wydaje. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, z liberała na socjaldemokratę to koszt 1,5 mln rocznie, z liberała na komunistę 3mln.

Rząd PO i PSL w 2014 stworzył sobie oraz kolejnym partiom, które obejmą władzę w przyszłości wręcz idealne narzędzie propagandowe. Wprowadzenie tzw. “darmowego podręcznika” to przede wszystkim możliwość decydowania przez Ministerstwo Edukacji o tym co w takim podręczniku będzie się znajdować. Pod pretekstem wprowadzania “oszczędności” dla najuboższych, “darmowy podręcznik” będzie idealnym narzędziem do tego, aby kolejne demokratycznie wybrane rządy “rzeźbiły” umysły młodzieży.

Sympatycy czterech głównych partii to razem ok. 75% wyborców w Polsce (PO 30%, PiS 30%, SLD 10%, , PSL 5%). Rozkład głosów wyborców na wiele kilka partii oznacza, że społeczeństwo jest zróżnicowane. System publicznej edukacji gdzie program oraz sposoby nauczania są centralnie planowane przez partię oznacza w praktyce, że większość społeczeństwa będzie zawsze niezadowolona z programu edukacji.

Gdy na PiS głosuje 30% wyborców oznacza to, że 70% na nich nie głosuje. 30% popiera zmiany w systemie edukacji proponowane przez PiS, a 70% ich nie popiera. Skoro obywatele godzą się na to, aby państwo decydowało o tym czego powinny uczyć się ich dzieci, dlaczego nie godzą się, aby państwo decydowało o tym, co powinny jeść na śniadanie oraz z kim powinny spędzać wolny czas?

Kto lepiej wie co dzieci powinny jeść na śniadanie oraz czego się powinny się uczyć – rodzice czy partie rządzące? Podążając “demokratycznym” tokiem myślenia, wszystkie dziedziny życia mogą zostać poddane głosowaniu. Im więcej “darmowych”, publicznych usług oferuje państwo, tym większą część życia obywateli podlega centralnemu sterowaniu partii wybranych w demokratycznych wyborach.

Gdyby państwo nagle wzięło się za produkcję obuwia, mielibyśmy dokładnie taką samą sytuację. Jedna partia preferuje buty klasyczne, inna tenisówki, a jeszcze inna kalosze. Zmiany demokratycznych rządów oraz zmiany w Ministerstwie Obuwia powodowałyby, że zawsze większa część społeczeństwa byłaby niezadowolona z “darmowych” i publicznych butów produkowanych na zamówienie Ministerstwa Obuwia.

640px-Red_Wing_Shoe_Boot_Factory_32

Konia z rzędem temu, kto wskaże przykład debaty publicznej na temat tego w jakim obuwiu powinna chodzić młodzież. Takie dyskusje nie mają miejsca, ponieważ w przeciwieństwie do publicznej edukacji, kwestia wyboru obuwia została pozostawiona w gestii każdego obywatela z osobna.

Tak jak rynek obuwia oferuje szeroki wybór, gdzie wyborcy każdej partii znajdą coś dla siebie, tak samo wyborcy każdej partii znaleźliby szkołę, której program jest zgodny z własnymi przekonaniami na temat tego czego powinny uczyć się ich dzieci.

Pojawiłyby się prywatne szkoły, w których nauczanie religii byłoby istotną częścią programu nauczania, i do takich szkół uczęszczałyby dzieci wyborców PiS. Na rynku byłyby również szkoły z rozbudowanym nauczaniem wychowania seksualnego, do których swoje dzieci posyłaliby wyborcy SLD.

Tak długo jak istnieje system publicznej edukacji tak długo politycy wszystkich partii będą się nawzajem opluwać i przekonywać obywateli, że to oni lepiej wiedzą, czego powinno uczyć się ich dzieci. W następnym tygodniu na temat tego dlaczego w Polsce rodzi się tak mało laureatów Nagrody Nobla i przedsiębiorców klasy światowej takich jak Bill Gates, i dlaczego zasadniczą przyczyną tego stanu rzeczy jest istnienie publicznej edukacji…

Autor: Ludwig Zamenhof

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress