Hans-Hermann Hoppe

~seeker 28 maja 2012  

Hans-Hermann Hoppe – urodzony 2 września 1949 w Peine. Niemiecki filozof, ekonomista, anarchokapitalista, przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii. Jego najważniejsza książka to „Demokracja: Bóg, który umarł”.

Cytaty Hans-Hermanna Hoppe

System przymusowych ubezpieczeń emerytalnych, który ma zapewnić utrzymanie osobom starszym z podatków na osoby zarabiające (ludzi młodych) ma szczególnie szkodliwy wpływ na więzi między rodzicami, dziadkami i dziećmi. Osoby w podeszłym wieku nie potrzebują już pomocy swoich dzieci, jeśli nie zgromadziły środków na starość a młodzi (którzy mają mniej zgromadzonego bogactwa) muszą utrzymywać starych (którzy w normalnych warunkach dysponują większymi rezerwami środków) zamiast odwrotnie – tak jak zwykle w rodzinie. Oprócz tego więc, że ludzie decydują się na posiadanie mniejszej liczby dzieci – co potwierdza fakt, że od wprowadzenia nowoczesnej polityki bezpieczeństwa socjalnego wskaźnik urodzeń spadł o połowę, zmniejszył się także szacunek, którym młodzież tradycyjnie darzyła osoby starsze. Nasiliły się też zjawiska wskazujące na rozpad i nieprawidłowe funkcjonowanie rodziny: liczba rozwodów, nieślubnych dzieci, rodziców wychowujących samotnie dzieci, osób samotnych, aborcji, a także przypadków znęcania się nad dziećmi, przypadków złego traktowania rodziców i współmałżonka, życia według alternatywnych wzorców.

Nie będzie socjalizmu bez państwa, tak długo, jak istnieje państwo, będzie trwał socjalizm.

Każdy przypadek przymusowej redystrybucji bogactwa i dochodu, bez względu na kryteria na jakich się opiera, oznacza zabranie czegoś jednym – tym, którzy coś posiadają – i przekazanie tego drugim – nieposiadającym. W takiej sytuacji motywacja do tego, żeby stać się posiadającym maleje, a motywacja do tego, żeby zostać nieposiadającym wzrasta. To, co posiadający ma, jest z zasady czymś „dobrym, a to, czego nieposiadający nie ma – czymś złym albo brakiem. Na tym polega istota każdej redystrybucji: niektórzy mają za dużo dobrych rzeczy, a inni za mało. Każdy więc rodzaj redystrybucji sprawia, że ludzie będą produkowali mniej jednostek dobra, a coraz więcej jednostek «zła», mniej doskonałości, a więcej niedostatku. Subsydiowanie osób, które są w biedzie spowoduje więcej biedy. Subsydiowanie bezrobotnych spowoduje, że pojawi się jeszcze więcej bezrobotnych. Subsydiowanie samotnych matek doprowadzi do tego, że będzie więcej samotnych matek itd.

Jestem antydemokratą!

W systemie opartym na naturalnym porządku, wszystkie dobra, każdy skrawek ziemi czy wody, są w posiadaniu jakiegoś prywatnego właściciela lub grupy właścicieli. W takim systemie nie istnieje coś takiego jak własność „publiczna”, nie ma podatków, nie ma państwa ani monopolu jurysdykcji.

Skutkiem rozwoju demokratycznego państwa opiekuńczego oraz „publicznej oświaty i wychowania” ogłupienie i infantylizacja mas zaszły już tak daleko, że konserwatysta, liberał czy libertarianin łatwo mogą poddać się rozpaczy.

Jednak masy zawsze i wszędzie są ociężała, tępe, głupie i niezdolne wydobyć z siebie żadnej oryginalnej (wcześniej nieistniejącej) myśli. Aby spowodować rewolucyjne przemiany potrzeba tylko niewielkiej grupki nieprzystosowanych, samodzielnych, niezależnych myślicieli i działaczy. Są oni prawie wszędzie.

Z tego samego powodu dla którego faworyzuję monarchię– jeśli nie miałbym żadnego innego wyboru i musiałbym być niewolnikiem – wolałbym być niewolnikiem „prywatnym”, tzn. niewolnikiem, którego właścicielem jest osoba prywatna, niż podopiecznym jakiegoś radzieckiego gułagu.

Coraz bardziej własność prywatna przekształca się we własność publiczną. Lewicowi liberaliści korzystają na takiej deprywatyzacji – powiedzmy wręcz: wywłaszczenia – i popierają ją w imię tolerancji.

Oczywiście dyskryminacja wiąże się z kosztami, w szczególności dla przedsiębiorcy myślącego ekonomicznie. Jednak brak dyskryminacji również powoduje koszty. Gdy na przykład w mojej firmie dyskryminuję muzułmanów kosztem chrześcijan, muszę płacić im wyższe pensje niż wówczas gdybym nikogo nie dyskryminował. Mogłoby to obniżyć moją pozycję względem innego niedyskryminującego konkurencyjnego przedsiębiorcy. Lecz byłoby również możliwe, że gdybym nikogo nie dyskryminował i zatrudniał również muzułmanów, wydajność takiej mieszanej załogi byłaby niższa.

Jeśli coś się faworyzuje za pomocą środków pochodzących z podatków, wówczas na dłuższą metę otrzyma się tego czegoś więcej.

Ponadto państwo opiekuńcze uczyniło z homoseksualistów, obok kobiet i czarnych (w USA) kolejną uprzywilejowaną grupę „ofiar”. W zasadzie tylko biali heteroseksualni mężczyźni, a więc ta jedyna grupa społeczna, która stworzyła zachodnią cywilizację, nie są ofiarami, muszą więc są agresorami.

Kto głosi to co ja głoszę, nie może się dziwić, gdy zobaczy siebie na różnych „czarnych listach”.

Niestety muszę się martwić, aby obrońcy państwa nie przeczytali tego czego zabraniają czytać.

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress