FAQ
Data ostatniej aktualizacji: 16.11.14
FAQ będzie stale rozbudowywane. Jeśli nie znajdziesz w nim odpowiedzi na swoje wątpliwości to zadaj pytanie tutaj.
Częste pytania o libertarianizm
Czym jest libertarianizm?
To doktryna etyczno-polityczna, którą można sprowadzić do maksymy: „moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja”.
Libertarianizm wyprowadza całą swoją filozofię z jednego prostego założenia: użycie agresji w celu innym niż reakcja na agresję albo grożenie jej zainicjowaniem (przymus; zagrożenie musi być realne) jest złe (niemoralne, niesprawiedliwe) i musi być zakazane — wszystko inne powinno być dozwolone.
Libertarianizm jest prawicowy czy lewicowy?
Niektórym może być ciężko w to uwierzyć, ale libertarianizm nie jest ani lewicowy, ani prawicowy. Istnieją libertarianie, którzy chętnie powołują się na tradycję i jej poszanowanie, jednak nie chcą siłą narzucać jej innym – to tzw. paleolibertarianie. Można być też „lewicowym” libertarianinem, czyli negować tradycję czy hierarchię. O byciu libertarianinem nie decyduje system poglądów, lecz przekonanie, że nie można ich narzucać innym siłą.
Jakie są korzenie libertarianizmu?
Libertarianizm to doktryna o głębokich korzeniach filozoficznych. Podwaliny pod ten system położyła Austriacka Szkoła Ekonomii i jej prekursorzy (m.in. Frederic Bastiat, hiszpańscy scholastycy), Ojcowie Założyciele Stanów Zjednoczonych, John Locke i inni angielscy klasyczni liberałowie (m.in. Lord Acton), Alexis de Tocqueville, Gustave de Molinari, część anarchoindywidualistów (Josiah Warren, Lysander Spooner, Henry David Thoreau, Benjamin R. Tucker, Rose Wilder Lane). Część libertarian odwołuje się też do myśli Ayn Rand.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej nt. korzeni libertarianizmu to przejdź tutaj, a jeśli pragniesz poznać prekursorów i przedstawicieli libertarianizmu to kliknij tutaj.
Jaką wizję państwa mają libertarianie?
Z przekonania, że inicjowanie przemocy jest naganne wynikają konkretne poglądy na to, jak powinny funkcjonować współczesne państwa i społeczeństwa.
Libertarianie zauważają, że obecne państwa to organizacje przymusowe – przymusowo ściągają podatki, ustanawiają wiele przepisów, które nie mają za zadanie ochrony zdrowia, życia i majątku obywateli, a tylko egzekwować wolę obecnie rządzących siłą. Niezależnie od tego, czy są to demokratyczne rządy, czy dyktatury, władze obecnie istniejących państw posługują się przemocą, by zmusić niepokorne jednostki do dostosowania się do woli aparatu państwa – np. do płacenia składek na powszechne ubezpieczenia jak ZUS, przestrzegania tysięcy przepisów utrudniających uczciwą działalność gospodarczą etc.
Wg doktryny libertariańskiej powinno się minimalizować ilość i zakres przepisów, które zamiast dobrowolnej wymiany usług wprowadzają monopol państwowy, wymagający egzekucji siłą. Każda inicjatywa, poszerzająca zakres wolności obywatela do działań nie będących inicjowaniem przemocy, będzie popierana z pełnym przekonaniem przez libertarianina.
Jaki ustrój byłby według libertarian ustrojem idealnym, spełniającym wszystkie libertariańskie postulaty?
Istnieją dwie koncepcje „państwa” proponowane przez libertarian:
Pierwsza z nich to tzw. minarchizm, pogląd zgodnie z którym powinno istnieć państwo ultraminimalne, które zajmuje się administracją, bezpieczeństwem i sądami, ale jest ono utrzymywane z nieprzymusowych datków lub zysków z działalności gospodarczej na rynkowych zasadach. Państwo minarchistyczne nie powinno być utożsamiane z państwem minimum, ponieważ w tym drugim występuje przymus podatkowy.
Drugą koncepcją jest anarchokapitalizm. Według anarchokapitalistów najkorzystniejsze byłoby zniesienie funkcjonowania państwa w obecnej formie i zastąpienie wszystkich niezbędnych usług świadczonych do tej pory przez państwo przez takie, które będą oparte na dobrowolnych umowach rynkowych. Jego zwolennicy uważają, że takie rozwiązanie będzie zarówno dla jednostki jak i społeczeństwa zdecydowanie sprawiedliwsze i skuteczniejsze.
Czy libertarianizm został gdzieś w pełni wprowadzony?
Libertarianizm nie został do tej pory wprowadzony w żadnym z istniejących państw. Można jednak stwierdzić, że postulaty libertariańskie są spełnione w relacjach między państwami – nie istnieje przecież żadne superpaństwo, które rządziłoby relacjami pomiędzy suwerennymi krajami. Współpracują one dzięki dobrowolnym układom i traktatom, współpracując dla wspólnej korzyści. Nie jest to oczywiście doskonała analogia do stosunków między poszczególnymi osobami w normalnym społeczeństwie, jednak obrazuje w pewien sposób, w jaki sposób powinny organizować się społeczeństwa libertariańskie.
Należy pamiętać, że libertarianizm powstał mniej więcej w latach 50., a jego rozpowszechnienie przypada na lata… 90. do czasów obecnych, dlatego ciężko już dziś mówić o społeczeństwach, które przyjęły w pełni założenia doktryny libertariańskiej.
Najbliżej libertariańskiego ideału była średniowieczna Irlandia. Obecnie najbliżej naszego ideału jest Liechtenstein, ponieważ daje prawo do secesji (ale niestety tylko gminom, doradcy odradzili głowie Liechtensteinu przyznanie prawa do secesji pojedynczym jednostkom), dzięki któremu można odłączyć się od państwa, jeśli mieszkańcy uznają, że jest ono za bardzo opresyjne.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o społeczeństwach wolnościowych przejdź tutaj.
Dlaczego miałbym popierać libertariańskie społeczeństwo?
Obecnie wiele czasu marnujemy na spory czy w urzędach mają wisieć krzyże, czy homoseksualiści powinni mieć prawo do zawierania małżeństw itp. W libertariańskim społeczeństwie moglibyśmy żyć w osobnych miastach — konserwatyści w swoim, libertyni w swoim, Żydzi w swoim, katolicy w swoim. Nawet zwolennicy państwa opiekuńczego mogą założyć miasto, gdzie będą wybierać kogoś, komu będą oddawać swoje pieniądze, a on będzie im zapewniał emeryturę, opiekę zdrowotną itd. (o ile uszanują prawo do secesji i nie będą używać agresji). W takiej sytuacji nie ma przegranych (poza totalitarystami, którzy chcą narzucić swój światopogląd wszystkim ludziom).
Popieranie libertariańskiego społeczeństwa to po prostu przyznanie sobie i innym prawa do życia na zasadach, które dana grupa uważa za słuszne. Bez zbędnych sporów i narzucania swojej woli innym.
Jak napisał pewien libertarianin: „To nie my wpędzamy ich w długi; nie my wysyłamy ich na wojny; nie my wysyłamy ich do tragicznych jakościowo szkół; nie my uniemożliwiamy im podjęcia pracy; nie my okradamy bogatszych od nich, którzy mogliby ich wesprzeć finansowo; nie my utrudniamy zakładanie przedsiębiorstw; nie my dajemy im złudną nadzieję, że w razie czego rząd im pomoże”.
Czy libertarianizm to, to samo co libertynizm?
Nie. Można być libertynem oraz libertarianinem, ale można być również libertarianinem i skrajnym konserwatystą.
Czym różnią się libertarianie od lewicowych anarchistów?
Zdecydowana większość libertarian w przeciwieństwie do lewicowych anarchistów odrzuca laborystyczną teorię wartości, nie akceptuje używania agresji w walce z państwem w celach innych niż obrona osobista, popiera i szanuje własność prywatną, większość z nas preferuje ewolucyjne zmiany. Lewicowi anarchiści uważają instytucję własności za ograniczanie wolności i przejaw wyzysku. Większość lewicowych anarchistów uważa obalenie państwa przemocą za słuszną drogę do zwiększenia zakresu wolności.
Nie należy mylić lewicowych anarchistów z lewicującymi libertarianami.
Jaką szkołę ekonomii popierają libertarianie?
Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ libertarianizm nie jest ściśle powiązany z jedną szkołą ekonomii. Większość libertarian wydaje się być zwolennikami Austriackiej Szkoły Ekonomii. Jednak istnieją libertarianie, którzy są monetarystami, jednym z bardziej znanych libertarian popierających tę szkołę ekonomii jest David Friedman (nie mylić z Miltonem Friedmanem).
Jeśli chcę przeczytać książkę o libertarianizmie to po co powinienem sięgnąć?
Wciągającą propozycją dla początkujących jest „Libertarianizm” — autor: David Boaz (dodatkowy atut to stosunkowo duża dostępność książki w Internecie i bibliotekach), jednak odpowiedniejszymi pozycjami są: „Rynek i wolność” — autorzy: Linda i Morris Tannehill, „O nową wolność. Manifest libertariański” — autor: Murray N. Rothbard (jest w wersji elektronicznej).
Jak według libertarian powinna wyglądać edukacja?
Libertarianie pragną przywrócić rodzicom i opiekunom możliwość decydowania o tym, czego uczą się dzieci znajdujące się pod ich opieką, w jakim miejscu oraz w jakim wieku. Według libertarian edukacja nie powinna być przymusowa. Libertarianie uważają przymus szkolny za naruszanie prawa rodziców do kierowania rozwojem swoich dzieci według swojego planu będącego efektem indywidualnej oceny potrzeb dziecka i jego możliwości.
Nie oznacza to, że uzdolniona młodzież z mniej zamożnych rodzin zostanie pozbawiona możliwości rozwinięcia swoich możliwości. Obecnie niektóre najlepsze uczelnie w Stanach opłacają edukację swoim najlepszym studentom pokrywając koszty czesnego, zakwaterowania, wyżywienia i wypłacając kieszonkowe. Już dziś istnieją w krajach Zachodu szkoły prowadzone przez np. organizacje charytatywne i religijne, gdzie nie są pobierane opłaty.
Zapewne ogromny wpływ będzie miała edukacja domowa i internetowe uczelnie/kursy edukacyjne (dziś warto zwrócić uwagę np. na portal khanacademy.org), dzięki którym nawet bardzo ubodzy będą mogli zdobyć wykształcenie nie ponosząc właściwie żadnych kosztów.
Jak według libertarian powinna wyglądać służba zdrowia?
Libertarianie postulują zniesienie przymusowych danin na rzecz państwa, w tym również ubezpieczeń zdrowotnych. Uważają że alternatywą dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne, którego koszt na wolnym rynku będzie stosunkowo niski. Może się również zdarzyć, że niektórzy będą ryzykować że rachunek za leczenie ewentualnego uszczerbku na zdrowiu opłaci z własnych oszczędności – jest to ich prawo. Być może dojdzie do reaktywacji dawnych loż ubezpieczeniowych, czyli dobrowolnych stowarzyszeń, które w zamian za niską składkę zapewniają dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej.
Libertarianie uważają, że każdy obywatel ma prawo do leczenia się również u lekarzy nieposiadających odpowiednich licencji. Dziś posiadanie odpowiedniej państwowej licencji jest wymagane przy świadczeniu usług medycznych, co obniża konkurencyjność na rynku i zawyża ceny procedur medycznych, mimo że jest raczej wątpliwym gwarantem jakości usług. To dobra opinia lekarza i osobiste decyzje pacjenta powinny byś według libertarian kryterium doboru świadczeniodawcy usług medycznych.
Jak według libertarian powinien być regulowany rynek finansowy?
Według libertarian rynek finansowy nie powinien być regulowany przez państwo, a przez wolny rynek. Między innymi nie powinien istnieć narzucony przez państwo środek płatniczy.
Najprawdopodobniej w libertariańskim społeczeństwie funkcję pieniądza będą pełnić złoto, srebro lub jakaś kryptowaluta (np. Bitcoin). Każdy bank będzie miał możliwość wypuszczania własnych pieniędzy, które mogą być oparte o jakiś cenne metale – w takim wypadku bank zobowiązuje się, że po przyjęciu banknotu wypłaci jego właścicielowi odpowiedni ekwiwalent w złocie czy innym kruszcu.
Oczywiście nie będzie dozwolone fałszowanie pieniędzy ani łamanie umów. W szczególności jeśli bank zobowiąże się do nietworzenia pieniędzy „z powietrza”, czyli wypuszczania pieniędzy nieposiadających żadnego pokrycia, to znaczy, że nie może tego zrobić. Jeżeli ktoś wybije monetę, która ma np. mniejszą zawartość srebra niż moneta banku A i będzie mówił ludziom, że ta moneta pochodzi z banku A to jest oszustem i będzie mógł według libertarian zostać pozwany.
Co libertarianie sadzą o ochronie środowiska?
Immisje są agresją w znaczeniu libertariańskim, o ile powodują realne uszkodzenia cudzej własności. Dzisiejszy problem z ochroną środowiska polega na tym, że znaczna część jest pozbawiona właściciela i w związku z tym zachodzi tzw. „tragedia wspólnego pastwiska” — nikomu nie zależy na ochronie.
Czy libertarianie popierają związki zawodowe?
Każde dobrowolne zrzeszenie się ludzi jest zgodne z libertarianizmem, o ile nie używają agresji wobec przedsiębiorców. Nie popieramy nadawania przywilejów związkom, które godzą w wolność innych jednostek.
Czy libertarianie dostrzegają problemy osób biednych, wykluczonych, doświadczonych przez los?
Znaczna większość libertarian, tak jak większość normalnych ludzi, współczuje osobom, które potrzebują pomocy. Wierzą oni jednak, że kierowanie w stronę uboższych pomocy świadczonej przez państwo jest z jednej strony nieefektywne, a z drugiej niemoralne, ponieważ środki na taką pomoc pochodzą ze ściąganych przymusowo podatków.
Libertarianie uważają, że odpowiednie podejście do osób dotkniętych nieszczęściami to z jednej strony dobrowolna pomoc świadczona przez osoby prywatne i odpowiednie organizacje i fundacje, a z drugiej strony znoszenie państwowych przeszkód, które dziś nie pozwalają na odbicie się od dna najsłabszym. Na przykład przepisy stanowione przez nasze państwo czynią rozpoczęcie najprostszej działalności gospodarczej, jak powiedzmy sprzedaż domowych kanapek przez biedną emerytkę, zupełnie niemożliwym.
Czy libertarianie popierają działania uważane przez część osób za niemoralne, jak prostytucja, zażywanie środków psychoaktywnych czy hazard?
Wszyscy libertarianie uważają, że nie ma przestępstwa bez ofiar. Wszystkie ludzkie działania, które nie wyrządzają bezpośrednio szkody osobom postronnym, powinny być dopuszczalne i nie powinny być zakazywane.
Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy libertarianie biorą narkotyki lub korzystają z usług prostytutek – uważają tylko zakazywanie takich działań za niemoralne. Warto zaznaczyć, że osoby dopuszczające się zachowań niemoralnych w danej społeczności mogą zawsze zostać poddane ostracyzmowi.
Czy libertarianie popierają legalizację aborcji?
Część libertarian popiera opcję pro choice, część pro life. Istnieje spór między libertarianami w tej kwestii.
Czy libertarianie popierają karę śmierci?
Zdania są podzielone. Część popiera, część jest przeciwna, a jeszcze inni są „za”, ale tylko, jeśli prawo do decydowania o karze śmierci odda się ofierze lub jej bliskim.
Czy libertarianie popierają legalizację związków homoseksualnych?
Libertarianie są przeciwko ingerencji państwa w dobrowolne związki międzyludzkie. Oznacza to, że sprzeciwiają się sankcjonowaniu związków przez państwowe urzędy, a chcą przekazać te kompetencje kościołom, stowarzyszeniom i innym podmiotom udzielającym ślubów. Kwestie prawne między małżonkami określałyby odpowiednie obustronne umowy notarialne.
Część libertarian uważa, że legalizacja związków homoseksualnych powinna być środkiem doraźnym, by w dalszej perspektywie domagać się zniesienia państwowego rejestru związków międzyludzkich. Są też libertarianie według których od razu powinniśmy pozbyć się ślubów cywilnych udzielanych w urzędzie i tym sposobem umożliwić ludziom łączenia się w dowolny sposób z dowolną dorosłą osobą.
Czy libertarianie popierają powszechny pobór wojskowy?
Libertarianie nie popierają żadnej formy przymusowego poboru do wojska. Jest według libertarian niemoralne, ponieważ sprowadza się do zmuszenia młodych mężczyzn, a czasem również kobiet, do pracy na którą mogą się nie godzić.
Warto dodać, że pobór ma również zły wpływ na gospodarkę — w wyniku poboru młodzi i zdrowi pracownicy są „wysysani” z rynku pracy na długi czas, pozbawiając społeczeństwo owoców swojej pracy.
Czy libertarianie popierają prawo do posiadania broni?
Tak, libertarianie popierają nieskrępowany, powszechny dostęp do broni. Wszyscy libertarianie uważają, że nikt nie ma prawa do odebrania prawa do posiadania broni pokojowo nastawionym osobom. Większość libertarian uważa też, że powszechny dostęp do broni będzie korzystny dla społeczeństwa, zwiększając bezpieczeństwo jednostek, zmniejszając liczbę przestępstw – istnieją na to istotne dowody statystyczne – oraz zwiększają potencjał obronny takiego społeczeństwa, zwiększając potencjalne koszty, jakie musiałby ponieść okupant.
Czy w społeczeństwie libertariańskim mogą istnieć społeczeństwa, których gospodarka będzie socjalistyczna?
Tak. W społeczeństwie libertariańskim nawet tak egzotyczne poglądy jak socjalizm mogłyby doczekać się realizacji. W hipotetycznym libertariańskim społeczeństwie mogłyby powstać mniejsze społeczności rządzące się wedle dowolnych praw, byle członkostwo w nich nie było przymusowe – w takim przypadku każda osoba chcąca żyć na określonych zasadach mogłaby swobodnie funkcjonować w odpowiednim dla siebie społeczeństwie, pod warunkiem, że miałaby zagwarantowane prawo do opuszczenia takiej społeczności w każdym momencie.
Jak libertarianie zapatrują się na wolność słowa?
Według libertarian każdy ma prawo do wydawania dowolnych opinii — co może oznaczać nie tylko chwalenie innych osób, popieranie jakiejś idei, ale również obrażanie innych, nawoływanie do bojkotu, a nawet kłamstwa i oszczerstwa.
Oczywiście kłamanie i oczernianie jest niemoralne i powinno spotykać się z ostracyzmem, jednak libertarianie są przeciwni karaniu za słowa. Z jednej strony libertarianie uważają, że obraza czy zniesławienie jest kwestią subiektywną, więc nie może podlegać obiektywnemu osądowi. Z drugiej strony karanie za słowa prowadzi do absurdów i nadużyć, głównie ze strony organów państwa, wielkich korporacji i najbogatszych osób kosztem zwykłych obywateli.
Można jednak wskazać przypadki, gdy za wyrażanie opinii można kogoś ukarać. Na przykład, jeśli podczas seansu w kinie osoba Y wywoła fałszywy alarm przeciwpożarowy, to narusza w ten sposób niepisaną umowę między właścicielem kina, a widzami narażając właściciela kina na straty, a ten może żądać według libertarian odszkodowania.
Według części libertarian można karać również za kłamstwa, które spowodowały u ofiary straty materialne lub doprowadziły do np. samobójstwa czy pobicia.
Dlaczego wielu libertarian jest przeciwko „własności intelektualnej”?
Część libertarian uznaje, że te prawa nie powinny mieć racji bytu tylko dlatego, że ich utrzymanie wymagałoby dużego aparatu przymusu i z innych pobudek utylitarystycznych. Wg innych libertarian nie może istnieć prawo własności intelektualnej, ponieważ instytucja własności odnosi się tylko do dóbr rzadkich, a zasób informacji jest nieograniczony – powielenie informacji samo w sobie nie uszczupla stanu posiadania osoby która ją wypracowała. Natomiast część libertarian twierdzi, że można zabezpieczyć “własność intelektualną” odpowiednią umową dołączoną do produktu.
Istnieją libertarianie, którzy uznają “własność intelektualną”, jednak są oni w mniejszości.
Jak dokonać „pierwotnego zawłaszczenia”?
Nie ma precyzyjnej definicji „pierwotnego zawłaszczania”. Dotyczy ono wyłącznie dóbr, które nie mają właściciela i aby coś „zawłaszczyć” należy zmieszać dane dobro z własną pracą.
Na przykład: plemię A w lesie X zbiera jagody i poluje na zwierzęta. W pobliże lasu X przybywa plemię B, a jego członkowie zaczynają zbierać grzyby w lesie X — prawo własności plemienia A nie jest naruszone, chyba że plemię B przeszkadza plemieniu A w zbieraniu jagód i polowaniu na zwierzęta. Mogą nawet obsiać część ziemi, o ile nie ingeruje to w możliwość zbierania jagód i polowania.
Jaka jest libertariańska wizja sądownictwa?
Obecnie libertarianie stawiają nacisk na firmy arbitrażowe, ostracyzm oraz prawo prywatne i zwyczajowe. Jednak ciężko powiedzieć jak to będzie wyglądało w libertariańskim społeczeństwie, więc możliwe, że będą istniały sądy mające podobną formę do tych dzisiejszych.
Nie tak częste pytania
Czy Janusz Korwin-Mikke jest libertarianinem?
Według przytoczonej w tym FAQ definicji JKM nie jest libertarianinem. Najbliżej mu do konserwatywnego liberała — i właśnie takie poglądy deklaruje.
Czy libertarianie to bogaci przedsiębiorcy?
Nie. W Polsce ruch libertariański jest wspierany i złożony głównie ze zwykłych pracowników i przedsiębiorców prowadzących małe i średnie firm. Według naszych obserwacji, pod względem zarobkowym należą oni w większości do klasy średniej. Większość libertarian jest zdania, że istnienie państwa które ustanawia wysokie bariery wejścia na rynek, dysponuje subsydiami i stwarza trudności w podejmowaniu przedsiębiorczej działalności jest korzystne raczej dla wielkich firm, niż przeciętnych obywateli.
Warto wspomnieć, że sytuacja wygląda inaczej w USA, gdzie organizacje wolnościowe, w tym libertariańskie, mogą liczyć na wsparcie bogatych filantropów, w tym Charlesa Kocha, który jest jednym z najbogatszych ludzi w Stanach. Tworzy to fałszywy wizerunek ruchu wolnościowego jako organizacji realizujące cele polityczne finansowej elity. Zaznaczmy jednak, że Demokraci i Republikanie mają więcej bogatych sponsorów.
Czy Rothbard jest wyłącznym autorytetem libertarian?
Nie. Wielu z nas bardzo szanuje Rothbarda za jego wkład w ekonomię oraz historię, a także za stworzenie libertarianizmu. Wiadomo jednak, że nie miał on we wszystkim racji, czego wyrazem są prace innych libertarian polemizujące z niektórymi jego poglądami.
Czym różni się amerykańskie określenie „libertarian” od „libertarianin”?
- W Polsce jako „libertarian” określamy wolnościowców, którzy przejęli dziedzictwo Murraya N. Rothbarda i jego uczniów lub Davida Friedmana. Polski libertarianizm jest raczej zdominowany przez tych pierwszych (i tej definicji będziemy używać w FAQ).
- Drugie znaczenie tego słowa obejmuje dodatkowo m.in. „wolnościowych socjalistów” czy mutualistów. Dawniej, przed powstaniem libertarianizmu Rothbarda, libertarianami określało się właśnie anarchosyndykalistów czy anarchokomunistów (ale nie tylko ich), jednak ruch libertariański podupadł i słowo „libertarianin” odżyło w nowym znaczeniu dopiero dzięki Rothbardowi.
Nie zdziwcie się, jeśli przeczytacie, że ktoś jest libertarianinem, mimo że nazwalibyście go raczej klasycznym liberałem. Na naszym portalu staramy się jednak wyraźnie rozróżniać libertarian od klasycznych liberałów i im podobnych – tych nazywamy „wolnościowcami”.
Podobnie sprawa ma się z terminem „liberal”. W Stanach oznacza on socjaldemokratę, a w Polsce najczęściej klasycznego liberała lub konserwatywnego liberała.
Jaki stosunek mają libertarianie do prawa z którym się nie zgadzają?
Większość libertarian nie opowiada się za łamaniem dzisiejszego ustawodawstwa, nawet tego nie zgadzającego się z podstawowymi ideami libertarianizmu. Libertarianom nie jest obcy jednak koncept obywatelskiego nieposłuszeństwa, które może być wyrazem niezadowolenia z obecnego stanu rzeczy.
Libertarianie na całym świecie tworzą stowarzyszenia i fundacje promujące libertariańską myśl, by edukować społeczeństwo i stopniowo zmieniać rzeczywistość na lepsze. W wielu krajach (również w Polsce) istnieją partie libertariańskie, których celem jest wywieranie nacisku na obecne rządy drogą demokratyczną.
Czy firma budująca elementy infrastruktury takie jak drogi, mosty, etc., może według libertarian dokonywać przesiedleń?
Nikt nie ma prawa do przymusowego przesiedlenia innej osoby, gdy jest to naruszenie praw danego mieszkańca wynikających z prawa własności, ale też najmu, dzierżawy lub innych kontraktów.
Firma budowlana może natomiast spróbować porozumieć się z właścicielem, by odkupić od niego tę ziemię albo zapewnić mu inną rekompensatę. Jeżeli droga będzie bardzo potrzebna społeczeństwu, a właściciel nie będzie chciał się dogadać z przedsiębiorstwem budowlanym, to inni ludzie będą mogli poddać go ostracyzmowi.
Warto wspomnieć o tzw. prawie służebności drogi — wyżej wspomniana firma nie może według libertarian wykupić ziem dookoła budynku osoby, która nie chce się zgodzić na przepuszczenie drogi przez swój teren, a następnie stwierdzić, że nie wypuszczą jej z jej posiadłości.
Co ze strażą pożarną w libertariańskim społeczeństwie?
Będzie istniał odpowiednik ochotniczej straży pożarnej, a zawodową straż zapewni sobie społeczność, właściciel danej ziemi lub ubezpieczalnie.
Czy libertariańskie społeczeństwo nie zostanie zaraz podbite przez jakieś państwo?
Jest to mało prawdopodobne. Należy wziąć pod uwagę, że zanim dojdzie do rozmontowania przez takie społeczeństwo instytucji państwa, jaką dziś znamy, jego obywatele będą bogatsi dzięki dotychczasowym wolnorynkowym reformom, prawdopodobnie większość z nich będzie posiadała broń. Prawdopodobnie w takim wypadku będą już istniały rozwinięte agencje ochrony działające w pewnym stopniu jak służby państwowe.
Wolne społeczeństwo będzie też silniejsze dzięki napływowi imigrantów i istnieniu na takim terytorium siedzib zagranicznych firm. Koszty podboju terytorium zamieszkałego przez wolne społeczeństwo byłyby raczej większe niż koszty podboju klasycznego państwa, ponieważ w wolnym społeczeństwie należałoby liczyć się z silnym oporem uzbrojonych ludzi, i zbudować całą administrację państwową od podstaw. Podczas gdy w przypadku istnienia państwa wystarczy obalić istniejący rząd i wprowadzić własny, marionetkowy. Ewentualna okupacja jest bardzo kosztowna, a w przypadku społeczeństwa wolnościowego jeszcze kosztowniejsza ze względu na duże stężenie sztuk broni oraz przywiązania do wolności.
Czy w wolnym społeczeństwie agencje ochronne nie będą toczyć wiecznie wojen?
Jest to nieprawdopodobne. Wojna to koszty, a agencje ochronne nie są państwem i finansują się z dobrowolnych źródeł, czyli mają bardzo ograniczone źródła finansowania. Dodatkowo, współpraca bardziej się opłaca niż wojna — tańsze będzie wypłacenie odszkodowania niż prowadzenie wojny, która może doprowadzić nawet do odpływu klientów do mniej agresywnej konkurencji, czyli doprowadzi do upadku przedsiębiorstwa.
Co libertarianie sądzą o potajemnym zakładaniu podsłuchów?
Wiele zależy od sposobu założenia podsłuchu. Jeśli wymagało to naruszenia czyjejś własności to libertarianie jednoznacznie się temu sprzeciwiają, natomiast podsłuchiwanie poprzez np. przechwytywanie rozmów jest kwestią sporną. Jednakże prawdopodobnie wszyscy libertarianie sprzeciwiają się podsłuchiwaniu obywateli przez rząd.
Czy dzieci są według libertarian własnością rodziców?
Nie. Władza rodziców jest powiernicza i ogranicza się do podejmowania czynności, które w danym społeczeństwie mogą podejmować tylko osoby uznane za dorosłe. Jednak rodzic nie ma prawa używać agresji wobec dzieci, aczkolwiek może ustalić z dzieckiem zasady np. musisz chodzić do szkoły. Rodzic nie może wyrzucić dziecka na ulicę, ponieważ ciąży na nim obowiązek spełniania potrzeb fizjologicznych dziecka. Możemy uznać, że może zostać wyrzucone na ulicę tylko, jeśli jest już w stanie o siebie zadbać.
Należy pamiętać, że wiele zależy od kultury panującej w danym społeczeństwie i zwyczajów.
Czy można zawłaszczyć atmosferę/morze/ocean/kosmos?
Teoretycznie tak, ale obecnie jest to bardzo trudne. Morze czy ocean można zawłaszczyć (a raczej jego powierzchnię), np. budując „miasto na wodzie”.
Czy w libertariańskim społeczeństwie będzie istniał obowiązek szczepień?
Nie można zmuszać ludzi do zrobienia z ich własnym ciałem czegoś, czego nie chcą, jeżeli nie zagrażają bezpośrednio innej osobie.
Należy pamiętać, że społeczność ma prawo użyć ostracyzmu wobec niezaszczepionej osoby. Wymóg szczepienia może stawiać również właściciel danego terenu lub ubezpieczalnia.
Nasza propozycja
Przede wszystkim musisz zadbać o swój rozwój intelektualny, społeczny oraz finansowy. Szczególnie te dwa ostatnie. Czytaj książki, uczęszczaj na wykłady Klubów Austriackiej Szkoły Ekonomii.
Zapisz się do wolnościowej organizacji. Do wyboru masz Stowarzyszenie Libertariańskie, KoLibra oraz European Students for Liberty (fanpage polskiego oddziału: klik). Możesz też wspierać (np. finansowo) Instytut Misesa, Polsko-Amerykańską Fundację Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego, Fundację Wolności i Przedsiębiorczości.
Można również dołączyć do redakcji Libertarianin.org — przydadzą się osoby zajmujące się korektą i grafiką, a także publicyści i tłumacze. Planujemy ciągle rozszerzać swoją działalność, więc jeśli masz jakiś pomysł i chcesz z nami współpracować — śmiało! Możesz również wesprzeć nas finansowo, pracujemy non-profit.
Możesz też zapisać się do partii postulującej poszerzanie wolności — Partii Libertariańskiej lub Kongresu Nowej Prawicy.
Jeżeli w Twojej okolicy nie ma żadnych spotkań wolnościowców to sam próbuj coś zorganizować. Nie czekaj, aż ktoś zrobi to za ciebie, bo pewnie nie tylko ty czekasz aż ktoś się za to weźmie! Na pewno inne organizacje (i my również) udostępnią informację o spotkaniu wolnościowców.
Żadna z powyższych propozycji ci się nie podoba? Wymyśl coś sam i napisz nam o tym. Postaramy się wspomóc każdą inicjatywę 🙂
Propozycja Jakuba Bożydara Wiśniewskiego
Pięć sposobów skutecznego działania na rzecz wolności
1. Przedsiębiorczość, czyli najpełniejszy wyraz wolności, polega na sprycie, pomysłowości i taktycznej przenikliwości. Władza polityczna, czyli najpełniejsze przeciwieństwo wolności, jest z definicji ociężała, anachroniczna i zawsze krok do tyłu. W związku z tym ogromnym polem do popisu dla osób posiadających talent przedsiębiorczy – zwłaszcza tam, gdzie jest on połączony z talentem technologicznym – jest tworzenie rozwiązań umożliwiających obchodzenie strefy wpływów władzy politycznej, a tym samym jej sterylizację, w tym również podłamanie wiary w jej niezastąpioność. Na tej właśnie zasadzie Bitcoin powoli sterylizuje władzę banków centralnych, Internet polityczną kontrolę nad przepływem informacji i egzekwowalność „praw własności intelektualnej”, a organizacje arbitrażowe znaczenie legislacji. Powstawanie wszelkich tego rodzaju rozwiązań pokazuje także, że skuteczna przedsiębiorczość nie tylko nie potrzebuje politycznej protekcji, ale też tym lepiej się rozwija, w im wyższym stopniu jest od niej niezależna.
2. Należy przy każdej możliwej okazji promować rzetelną wiedzę ekonomiczną, opisującą proces, w ramach którego poszczególne jednostki i ich dobrowolne zrzeszenia budują swój dobrobyt na bazie wolnej wymiany dóbr i usług w warunkach szacunku dla praw własności, nieskrępowanej konkurencji i swobodnie kształtującego się systemu cenowego. Innymi słowy, nigdy nie za wiele Bastiata i Hazlitta, czy to wśród rodziny, czy wśród przyjaciół, czy wśród współpracowników. Im powszechniejsza będzie tego rodzaju wiedza i im oczywistszy będzie płynący z niej przekaz, tym większa będzie społeczna presja na odzyskiwanie kolejnych obszarów wolności działania rozumianej jako warunek niezbędny zbudowania własnego dobrobytu.
3. Warto przy każdej możliwej okazji promować poczucie samodzielności, samorządności i przedsiębiorczej inicjatywy w jak najmniejszych, lokalnych społecznościach. Celem przyświecającym tego rodzaju działaniu jest dążenie do jak największej fragmentaryzacji i decentralizacji wszelkiego rodzaju struktur politycznych, czego następstwem jest z kolei możliwość znacznie większej ekonomicznej integracji kontrolowanych przez nie obszarów. Jest to logiczny wniosek wypływający z faktu, że im mniejszy jest dany organizm polityczny, w tym mniejszym stopniu może on sobie pozwolić na drenowanie sił witalnych lokalnej gospodarki i godzenie w jej swobodny rozwój, jak również tym mniejsze ma ku temu środki. W najbardziej optymistycznym scenariuszu ostatecznym zwieńczeniem tego rodzaju procesu decentralizacyjnego byłoby powstanie prawdziwie wolnej i prawdziwie globalnej gospodarki złożonej z setek tysięcy lub nawet milionów niezależnych stref ekonomicznych, stowarzyszeń sąsiedzkich, miast czarterowych i innych form suwerennych obszarów własnościowych zintegrowanych na bazie wolnego handlu i globalnego podziału pracy.
4. Warto budować we wszystkich kręgach społecznych, w jakich się poruszamy, jak najbardziej kosmopolityczny nastrój, podkreślający moralną nieistotność wszelkich przynależności nie wynikających ze swobodnego wyboru, w tym na przykład przynależności etnicznych, i moralną uniwersalność zasad pokojowego międzyludzkiego współżycia, a także wynikające z niego gospodarcze korzyści. Trzeba pamiętać, że prawdopodobnie to właśnie instynktowne przypisywanie moralnego znaczenia przynależnościom etnicznym jest główną siłą napędową opresyjnych tworów politycznych zwanych państwami narodowymi, wraz z większością zachodzących między nimi konfliktów zbrojnych. Oddelegowanie wszelkich sentymentów związanych z tymi przynależnościami do kategorii czysto estetycznych byłoby bardzo istotnym krokiem na drodze do uruchomienia opisywanych w poprzednim punkcie procesów decentralizacyjnych i secesyjnych wraz ze wszystkimi ich pozytywnymi skutkami.
5. Warto wreszcie, w miarę czasu, chęci i możliwości, angażować się we wszelkiego rodzaju działalność charytatywną, filantropijną i ogólnie rzecz biorąc społeczną, zwłaszcza jeśli dzięki własnym talentom przedsiębiorczym jest się w stanie uczynić tę działalność naprawdę skuteczną. Tego rodzaju przedsięwzięcia stanowią zawsze wymowny sygnał dla szerszej społeczności, że efektywna pomoc potrzebującym ma swoje źródło nie w woli władzy politycznej, tylko w oddolnych staraniach wolnych jednostek i ich dobrowolnych zrzeszeń, których filantropijna inicjatywa nie ginie nawet w warunkach konfiskaty przez wspomnianą władzę polityczną znacznej części dostępnych im zasobów. Innymi słowy, jest to sygnał świadczący o tym, że konsekwentne zmniejszanie wpływów władzy nie tylko zwiększa zakres wolności działania, ale też zakres naturalnej konsekwencji tej wolności, jaką jest autentyczna dobroczynność.
Źródło: http://www.jakubw.com/2014/03/piec-sposobow-skutecznego-dziaania-na.html
Propozycja Zbigniewa P. Majzera
Tekst został skrócony przez autorów FAQ.
Partie ideowe, bez środków z budżetu państwa, znanych nazwisk, wciąż mają niskie poparcie społeczeństwa, a poklask zyskują ugrupowania, które grają na naszych emocjach, a jednocześnie nie oferując praktycznie nic w zamian poza populizmem, wiecznymi swarami, rynsztokiem moralnym i ogólna degrengoladą polityki. Mogłoby się zdawać, że ludzie mający dość tego warcholstwa będą chcieli zmian. Jednak istotą problemu nie jest to, że ludzie nie chcą na nas głosować (nieważne kim „my” będziemy: lewicą, prawicą czy centrum). Problemem jest to, że aby coś zmienić, to ludzie sami muszą chcieć działać, jednak ludzie patrzący na polityków, na ich język, właśnie przez nich nie chcą mieć z nimi, z partiami i ogólnie z polityką nic wspólnego! Pomimo, że politycy stanowią praktycznie o całym naszym życiu zatem powinniśmy się tym żywo interesować to nie chcemy! – to jest ich sukces! Zniechęcić ludzi do polityki tak, aby nie chcieli głosować nawet na osoby spoza ich układu. Nawet nasi sympatycy wydaje się, że ograniczają się praktycznie tylko do oddania głosu w wyborach i od czasu do czasu „lajkowania” postów na Facebooku. Nie tędy jednak droga. Zrobiliście coś poza tym, aby pokonać marazm panujący w naszym obozie? Co zrobiliście w kierunku zmiany obecnej sytuacji? Kiedy jest nas tak mało, kiedy nie mamy subwencji z budżetu jak wielkie partie, tym bardziej potrzebujemy Waszej pomocy, Waszego aktywnego działania! Nie odbierajmy polityki jako coś złego, bo to właśnie od nas zależy jaka ona będzie. Musimy przywrócić rozumienie polityki jako realizację określonych celów w trosce o dobro wspólne, a nie w celu obrony partykularnych interesów i własnych ambicji.
Niskie poparcie nie jest problemem tylko rozsądnych, umiarkowanych ugrupowań prawicowych opowiadających się za konserwatyzmem i wolnym rynkiem jak Unia Polityki Realnej oraz Polska Jest Najważniejsza [UPR to dawna partia Janusza Korwin-Mikke, który obecnie jest prezesem Kongresu Nowej Prawicy, a UPR wszedł w skład Ruchu Narodowego. Autor ma prawdopodobnie na myśli UPR już po odejściu JKM. Natomiast PJN został wcielony w Polskę Razem Jarosława Gowina, która jest nie wiadomo czym – przyp. red. lib.org], czy narodowo-katolickich jak Prawica Rzeczypospolitej, lecz również innych organizacji zarówno tych z centrum (Stronnictwo Demokratyczne) jak i z lewej strony sceny politycznej (Polska Partia Pracy, Zieloni 2004). A przecież jeśli daną partię popiera tylko 1 proc. społeczeństwa to niech tylko co dziesiąty sympatyk zechce działać i już mamy kilkanaście tysięcy aktywnych osób! Ale jak pisałem: dla niektórych szczyt aktywności to „lajkowanie” postów na Facebooku i udostępnianie treści (a nawet tego często im się nie chce jak się ich poprosi).
Potrzebna jest zatem ciężka praca. Nie ma przy tym absolutnie żadnego znaczenia, że jedno ugrupowanie ma trzystu działaczy, drugie pięćset, nawet jakby to było sto czy tysiąc to nie jest ważne, jeśli główne partie mają kilkanaście tysięcy członków oraz subwencje z budżetu państwa. Nie ma więc sensu licytować się kogo jest więcej, lecz liczy się to, kto w jak najlepszy sposób „zagospodaruje” swoich członków i sympatyków. Czy będą oni służyć tylko do rozdawania ulotek, klejenia plakatów, pisania komentarzy oraz promowaniu publicystyki pewnej osoby, czy też wykorzysta ich się w inny sposób? Wyodrębnijmy zatem cztery pola działań: 1) stricte polityczne 2) stowarzyszenia 3) panel ekspercki 4) wolontariat.
Pierwszy obszar działań to działalność stricte polityczna (lokalna). Nie sposób nie zauważyć, że o ile w pozostałych obszarach małe ugrupowania pozaparlamentarne coś tam mniej lub bardziej próbują to w zasadzie działalności politycznej poza wystawieniem list w kolejnych to wyborach to nie ma (poza paroma radnymi). I właśnie tu jest główny problem. Uważam, że główna siła partii politycznych (tych dużych) to osoby znane. Są to osoby znane przede wszystkim lokalnie: oprócz posłów jest to cała rzesza samorządowców: radnych, burmistrzów, prezydentów. Są to osoby rozpoznawalnie lokalnie, nawet nie w dużych miastach, ale przede wszystkim w powiatowych. To oni ciągną listę. Warto zauważyć, że np. w Gryfinie UPR dzięki jednemu tylko radnemu powiatu uzyskiwała najwyższe wyniki w kraju (chociażby do PE 2009: w kraju 1,1 proc., w Gryfinie 6,6 proc.). Chociaż i tak nie jest to rekord, jeśli chodzi o małe partie: w tych samych wyborach do PE Prawica RP zdobyła w powiecie kolbuszowskim 22 proc. (!!) przy 1,96 proc. w skali całego kraju.
Głównym celem zatem jest zdobycie mandatów lokalnych radnych, wójtów, następnie burmistrzów. To właśnie oni zostaną później liderami partyjnymi. Należy zacząć od podstaw jednak. Należy działać dla lokalnej społeczności, w lokalnych stowarzyszeniach. Należy kandydować do rad osiedli i rad sołeckich. Wyrabiać sobie nazwisko. Jeśli jest się rozpoznawalnym można uzyskać dobre miejsce na liście lokalnego komitetu lub partyjnej biorącej listy. Warto zwrócić uwagę, że aby komitet uzyskał mandaty często musi zdobyć nawet kilkanaście procent w wyborach samorządowych. Dlatego lokalna współpraca z innymi i start z róznych list jest jak najbardziej wskazana. Wspomniani radni UPR także startowali z różnych list komitetów lokalnych, PO czy PiS. Warto przy okazji zauważyć, że zarzucano UPR się sprzedaje się PiSowi, a tymczasem w 2010 członkowie władz KNP (wiceprezes, szef komisji rewizyjnej) znajdowali się na listach PiS! Inni startowali z list PO (szef sądu naczelnego). Nie jest to bynajmniej zarzut. Start z biorących list jest jak najbardziej wskazany, aby zdobyć mandat i w samorządzie realizować swoje cele. Dodatkowo taki radny przez 4 lata ma dostęp do lokalnych mediów i może promować siebie jak i ugrupowanie (stąd właśnie wysokie wyniki radnych, nawet jeśli należą do małych partii). Warto też wspomnieć, że w 2006 członek Unii Pracy został burmistrzem jednego z miast uzyskując 86 proc. poparcia. Można? Można! Zatem kandydujcie do rad osiedli i samorządów oraz działajcie w lokalnych stowarzyszeniach politycznych!
Jest jeszcze inna ważna kwestia, która zmusi nas do takich działań. Nawet jeśli przekonamy ludzi do naszej idei, to ludzie jednak lubią głosować na osoby. A przynajmniej mieć takie wrażenie. Zatem bez znanych osób, a wystawiając nieznane nikomu osoby, drobnych przedsiębiorców, ich rodziny, studentów, nie osiągniemy zbyt wiele. Trzeba ludziom zaproponować rozpoznawalne nazwiska, które ich przyciągną.
Drugi obszar działań to działalność w różnego rodzaju stowarzyszeniach (niepolitycznych). Należy wyróżnić tutaj dwie podstawowe grupy, w których winniśmy działać, a których to działalność będzie mieć różne pożądane przez nas skutki.
Pierwsza grupa to lokalne stowarzyszenia, dzięki którym możemy promować przede wszystkim siebie. Jest to działalność ściśle powiązana z pierwszym obszarem działań. Jest to działalność przede wszystkim dla lokalnej społeczności. Może przybrać formę aktywności w organizacjach działających na rzecz rozwoju np. turystyki, kultury, rozwoju gospodarczego, itp., może to być działalność charytatywna czy jakiś komitet społeczny na rzecz czegoś. Działając na rzecz lokalnego społeczeństwa ukazujemy, że warto nas wybrać do lokalnego samorządu gdzie będziemy dalej dla niego działać tym razem już w realiach politycznych i stanowiąc lokalne prawo. Stowarzyszeń lokalnych działających w różnych sektorach jest całe mnóstwo, każdy może sobie wybrać jakieś zgodne z jego zainteresowaniami.
Druga grupa to organizacje, które choć nie działają stricte politycznie to działają wśród ludzi na rzecz upowszechniania danej idei, danych pomysłów, itd. Robią happeningi, różne wykłady, prelekcje, organizują spotkania z ciekawymi ludźmi i edukują społeczeństwo w różnych dziedzinach. Może też robić to partia polityczna, jednak nie powinno to być jej głównym celem, a właśnie takich stowarzyszeń. Stowarzyszenia te przekonują obywateli, proponują również własne pomysły i rozwiązania, partia natomiast skupia osoby, które będą chciały te pomysły i postulaty zrealizować w ciałach ustawodawczych. Osobiście uważam, że partie polityczne, które zajmują się takowymi rzeczami to chcą w pierwszej kolejności przyciągnąć do siebie nowych wyborców niekoniecznie jednak chcą realizować później dane postulaty. Niestety obecnie mając taką, a nie inną ordynację wyborczą, partie polityczne muszą ze sobą rywalizować, a nie współpracować, a im bliższe poglądy tym rywalizacja bardziej zacięta (vide PiS oraz Solidarna Polska, SLD oraz Ruch Palikota) i wyścigi na różne obietnice. Stowarzyszenia jednak nie uczestniczą bezpośrednio w walce politycznej, a każdy obywatel może należeć do wielu stowarzyszeń, a nie tylko jednego. W stowarzyszeniach może zatem nawiązać się współpraca ludzi z różnych opcji politycznych na rzecz wspólnego celu. W wyborach z kolei mogą one poprzeć konkretnych kandydatów z różnych list, którzy ich zdaniem będą realizować wytyczone przez nich cele. Do tej grupy organizacji, w których można działać na rzecz promocji idei i konkretnych pomysłów zaliczyłbym ogólnopolskie stowarzyszenia i organizacje takie jak np. Ruch Wolności, Stowarzyszenie KoLiber, Ruch Wolność i Godność, Młodzież Wszechpolska, Obóz Narodowo-Radykalny, itp. czy stowarzyszenia celowe jak np. Stowarzyszenie na Rzecz Energetyki Jądrowej. Jest ich zresztą bardzo dużo.
W tym obszarze działań należy również zaliczyć propagowanie danej idei i pomysłów poprzez różnego rodzaju publicystykę: pisanie artykułów do czasopism, portali internetowych, prowadzenie blogów oraz wykorzystywanie w tym celu portali społecznościowych.
Trzeci obszar działań nazwałem „panelem eksperckim”. Jest to działalność różnego rodzaju fundacji i think-thanków.
Działalność w tym obszarze może na pierwszy rzut oka wydać się podobna do działań w stowarzyszeniach. Fundacje tak samo jak one należą do organizacji pozarządowych. Podobne lub tożsame mogą być formy działań, mające na celu promocję danych idei i poruszanie ważnych problemów poprzez organizowanie różnych odczytów, prelekcji, itp.
Jednak postanowiłem wyróżnić owe organizację, by wyszczególnić ich charakter ekspercki. O ile w stowarzyszeniach zakładam będą działać różni ludzie, głównie entuzjaści danych zagadnień niekoniecznie z odpowiednim lub wyższym wykształceniem to w tego typu organizacjach widzę ludzi z odpowiednią wiedzą, doświadczeniem, tytułami naukowymi – ekspertów w różnych dziedzinach.
To rolą tychże organizacji powinno być np. przygotowanie programu zmian w Polsce, który partie będą realizować. Oczywiście taka fundacja jak najbardziej może być związana z daną partią, może pozostać rownież niezależna. Każda jednak partia powinna korzystać ze wsparcia różnych think-thanków, a UPR nie jest tu wyjątkiem. Partia powinna również posiadać prawników, którzy pomogą redagować projekty ustaw.
Fundacji również w Polsce jest bardzo dużo, a główne nas interesujące, które dotyczą gospodarki i ekonomii to przede wszystkim Fundacja Republikańska, Centrum im. Adama Smitha, Forum Obywatelskie Rozwoju, Instytut Sobieskiego, Instytut Misesa.
Czwarty obszar działań stanowi podstawę wszystkich trzech powyższych, gdyż będzie decydować o ich skuteczności. To wolontariat na rzecz danych osób lub organizacji.
Zastanawiałem się nad zasadniczością wyszczególnienia tego obszaru, gdyż wolontariatem można już nazwać sam udział w stowarzyszeniach na rzecz promocji danej idei. Jednakże, nie trzeba wcale aktywnie działać w danej organizacji, nie trzeba również samemu kandydować, aby pomagać w realizacji określonych celów. W tej grupie widzę, zatem tych wszystkich sympatyków, którzy poprzez swój czas, pieniądze, zaangażowanie, aktywnie pomagają w realizacji celów wszystkich powyższych trzech obszarów działań. Może to być kolportaż ulotek i klejenie plakatów kandydatów, pomoc w organizacji różnych wydarzeń, udostępnienie sprzętu (kamery, samochodu) i wiele, wiele innych działań potrzebnych organizacjom i osobom, jednakże nie muszą to być działania ciągłe (do czego jednak zachęcamy).
Tak przedstawia się zatem proponowany przeze mnie plan działań.
Źródło: http://www.ruchwolnosci.org/index.php/2012/09/unia-polityki-realnej-a-kongres-nowej-prawicy-roznice-i-planowane-formy-dzialan/
Autorzy: Aleksy Przybylski, Szymon Sypniewicz
Specjalne podziękowania dla: Wojciech Mazurkiewicz, Kuba Sabała.