Frederic Bastiat

~seeker 28 maja 2012  

Frederic BastiatClaude Frédéric Bastiat – urodzony 30 czerwca 1801 w Bayonne, zmarły 24 grudnia 1850 w Rzymie. Francuzki filozof, polityk i ekonomista. Krytyk socjalizmu, jest uważany za jednego z prekursorów austriackiej szkoły ekonomii. Zajmował się zagadnieniami własności prywatnej, państwowego interwencjonizmu, wolnego rynku, promował ograniczanie rządu.

Cytaty Claude Bastiata

Istnienie, zdolności, przystosowanie – innymi słowy: indywidualność, wolność, własność – oto człowiek.

Czy pragniemy więc, by przyszedł jakiś socjalista i zniszczył nasze dobrowolne umowy, zatrzymał podział pracy, zastąpił połączone wysiłki wysiłkami pojedynczego człowieka i sprawił że cywilizacja zaczęłaby się cofać?

Nasi przeciwnicy sądzą, że działalność, która nie jest ani finansowana, ani regulowana przez państwo, jest skazana na upadek. My uważamy, że jest wręcz przeciwnie. Oni wierzą w ustawodawcę, a nie w ludzi. My wierzymy w ludzi, a nie w ustawodawcę.

Nasi przeciwnicy sądzą, że działalność, która nie jest ani finansowana, ani regulowana przez państwo, jest skazana na upadek. My uważamy, że jest wręcz przeciwnie. Oni wierzą w ustawodawcę, a nie w ludzi. My wierzymy w ludzi, a nie w ustawodawcę.

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.

Człowiek odczuwa wstręt do trudu i cierpienia. Tymczasem natura skazuje go na cierpienie z powodu niedostatku, jeśli nie podejmie trudu pracy. Pozostaje mu zatem jedynie wybór pomiędzy tymi dwiema nieprzyjemnymi rzeczami. Co zrobić, żeby ich obu uniknąć? Jest tylko jeden sposób, i nie będzie innego: korzystać z pracy bliźnich.

Jeśli ktoś wam powie: „Niech cena chleba będzie wysoka, a dzięki temu wzbogacony rolnik wzbogaci przemysłowca”, odpowiedzcie: „Chleb jest drogi, gdy jest go mało, a niedostatek może powiększać jedynie liczbę ubogich albo, jeśli wolicie, głodujących bogatych”.

Już nie mogę się doczekać, kiedy wszyscy będziemy mieli dostęp do owego niewyczerpalnego źródła bogactwa i oświecenia, owego lekarza wszelkich chorób, skarb bez dna, nieomylnego doradcy nazywany przez was państwem.

Jeśli ktoś wam powie: „Człowiek, który sprzedaje pszenicę, musi mieć zapewnioną dobrą cenę”, odpowiedzcie: „Świetnie, ale wobec tego człowiek, który ją kupuje, musi mieć zapewnione dobre wynagrodzenie”.

Jeśli ktoś wam powie: „Rolnictwo jest matką żywicielką kraju”, odpowiedzcie: „To nie rolnictwo żywi kraj, ale pszenica”.

Za każdym razem, gdy sprzeciwiamy się rzeczom wykonywanym przez rząd, socjaliści (błędnie) konkludują, że sprzeciwiamy się ich wykonywaniu w ogóle.

Życie na kredyt, czyli zjadanie przyszłości, to metoda, którą się obecnie stosuje, żeby sprzeczności [dużo korzyści i żadnych podatków] ze sobą pogodzić. Próbuje się osiągnąć niewielkie korzyści bieżące, ryzykując wielkie straty w przyszłości. Taki sposób postępowania przybliża widmo bankructwa, które kładzie kres kredytom.

Wszystkie monopole są obrzydliwe, lecz najgorszy jest monopol na nauczanie.

Rozwiązania problemów społecznych należy szukać w wolności.

Gdyby wszystkie konsekwencje jakiegoś działania dotykały jego sprawcy, uczylibyśmy się znacznie szybciej. Zdarza się, że nasze działanie nam przynosi dobre, widoczne skutki, a komuś innemu złe, niewidoczne – a to sprawia, że jeszcze trudniej nam je dostrzec. Musimy wówczas czekać, aż zareagują ci, którzy ponoszą owe złe konsekwencje naszego czynu. Czasem czekać trzeba bardzo długo, przez co panowanie błędu trwa dłużej. Człowiek dokonuje czynu, który przynosi mu dobre konsekwencje równe 10 i złe konsekwencje równe 15, które rozdzielane są na trzydziestu innych ludzi, w taki sposób, że na każdego z nich przypada tylko 1. W sumie mamy stratę, więc koniecznie musi pojawić się reakcja. Jednak na reakcję będziemy czekać tym dłużej, im na większą ilość społeczeństwa rozłoży się zło, podczas gdy dobro, będzie skoncentrowane w jednym punkcie.

Brak świadomości na temat prawdziwej roli, jaką odgrywa gotówka w transakcjach między ludźmi, jest źródłem najbardziej fatalnych błędów.

(…) braterstwo nie oznacza, że poświęcać się będzie tylko jedna strona

Kapitały mogą tyranizować pracę tylko wtedy, kiedy jest ich mało, gdyż wówczas tworzą prawo, licytują siłę roboczą. Tyrania kapitału jest najmniej możliwa wtedy, kiedy jest go w obfitości, gdyż w tym wypadku rządzi praca.

Obniżenie wynagrodzenia nie jest przyczyną, lecz skutkiem zła. Dodam, że jest ono w pewnej mierze lekarstwem, które działa w taki sposób: rozkłada brzemię cierpienia, na ile może, i ratuje tyle istnień, ile pozwala uratować określona ilość środków utrzymania.

Posługiwanie się rękami drugiego człowieka bez zapłaty nazywa się niewolnictwem. Jeżeli posługujesz się heblem drugiego człowieka, a nie wynagradzasz mu tego, to czy można nazwać to braterstwem?

(…) są trzy rzeczy, które mogą udoskonalić całą społeczność, rozciągając na was swoje dobrodziejstwa. Te trzy rzeczy to: pokój, wolność i bezpieczeństwo.

(…) zysk z kapitału jest sprawą naturalną, równie słuszną, równie pożyteczną tak w tysięcznym, jak i w pierwszym roku.

Personifikacja państwa była w przeszłości i będzie w przyszłości obfitym źródłem nieszczęść i rewolucji.

Kiedy część czyjegoś bogactwa przechodzi czy to siłą, czy podstępem od tego, kto ją posiada bez jego zgody i bez zapłaty do tego, kto jej nie stworzył i nie nabył, nazywam to zamachem na własność, czyli grabieżą właśnie.

Jeśli ktoś wam powie: „Niech cena chleba będzie wysoka, a dzięki temu wzbogacony rolnik wzbogaci przemysłowca”, odpowiedzcie: „Chleb jest drogi, gdy jest go mało, a niedostatek może powiększać jedynie liczbę ubogich albo, jeśli wolicie, głodujących bogatych”.

Jeśli ktoś wam powie: „W warunkach wolnego handlu będziemy zalani chlebem, wołowiną, węglem i paltami”, odpowiedzcie: „No to nie będziemy głodni i nie będzie nam zimno”.
Jeśli ktoś wam powie: „A czym zapłacimy?”, odpowiedzcie: „Niech cię to nie martwi. Jeśli będziemy mieli tak wiele, to będzie oznaczało, że jesteśmy w stanie płacić. A jeśli nie będziemy mogli płacić, to nie będą nas zasypywać tymi towarami”.

Jeśli ktoś wam powie, jak napisano w „La Presse”: „Gdy nie ma się czym płacić za chleb, trzeba kupować wołowinę”, odpowiedzcie: „To jest rada tak samo mądra jak ta, której pan Sęp udzielił swojemu lokatorowi: Gdy się nie ma środków na zapłacenie czynszu, trzeba sobie kupić własny dom”.

Łaski, panowie! Szanujcie przynajmniej arytmetykę!

Widzę, wierzę, czuję — jestem chrześcijaninem. (słowa na łożu śmierci)

comments powered by Disqus

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress