A
A
+
–
Teuer Lehrbücher!
Dlaczego mimo wolnego rynku, książki do nauczania szkolnego są z roku na rok coraz droższe? Niedługo rok szkolny, a ja postarałem się wypunktować w najważniejszych słowach odwieczny problem rodziców – dlaczego tak drogo?
Dlaczego takie drogie?
- Ludzie z MEN mają udziały w wydawnictwach
- Ustalony przez MEN jedyny program nauczania
- Nawet prywatne szkoły mają „dozowany” program nauczania. – Brak konkurencji realnej pomiędzy wydawnictwami
- Monopole wydawnictw podręczników szkolnych (WSiP, Operon, PWN, GWO). Są inne, ale te widocznie górują.
- Coraz więcej formy (obrazków), a coraz mniej treści. Kiedyś „kolorowe” były tylko podręczniki do języków obcych. Teraz to norma. Rażące w oczy stają się nawet tła do wierszy czy zadania z matematyki. A kolor w druku kosztuje.
- Książki są celowo powiększane, tzn. czcionki są duże, co jeszcze w klasach I-III można zrozumieć, dalej już nie!
Jak uleczyć?
- Zlikwidować Ministerstwo Edukacji Narodowej, a w zamian utworzyć kilkanaście osobnych i prywatnych oddziałów, które by nie ustalały treści jakie by znalazły się w książce, a jedynie przestrzegały „norm” wydawniczych.
- Sprywatyzować szkoły, przez co drastycznie spadną koszty ich utrzymania. Po co komu trzech vice dyrektorów w jednej placówce?
- Niech rodzice decydują do jakiej szkoły posłać dziecko, czego mają je uczyć i jakie książki kupić.
- Przejść na e-booki. Najtańsze czytniki już dziś kosztują 300-400 zł. A służyły by zapewne kilka lat. W porównaniu z wydatkiem kilkuset złotych rocznie na książki to spora oszczędność. Książki te mogłyby być zwolnione z podatku 23%, co przy wersjach elektronicznych dało by cenę niższą o 60-80% od wersji papierowej.
Teks pisany szybko, więc wiele kwestii z pewnością nie poruszyłem. Jakie inne rozwiązania byście wprowadzili żeby „uzdrowić” edukację? Pomysły = komentarz.
AUTOR: Psycho-Heretyk