Praca w niedzielę – rozsądny kompromis?
Autor: Dr Eamonn Butler
Tłumaczenie: Forum Libertas
Źródło: adamsmith.org
Nie dostałem odpowiedzi z BBC. Zadzwonili do mnie i zapytali czy nie zechciałbym pojawić się w radiu, aby porozmawiać o niedzielnym handlu. Jednak był pewien haczyk: Celestina Mba, pobożna chrześcijanka, straciła pracę w Urzędzie Miasta Merton, ponieważ odmówiła pracy w niedzielę. Jak argumentowała przez Sądem Apelacyjnym, pracodawca ma prawny obowiązek „rozsądnie dostosować się” do takich poglądów religijnych. Jeśli się jej uda, ludzie innych wyznań mogą otrzymać takie same prawa. Nie tylko urzędy, ale wszyscy pracodawcy będą zobligowani do stworzenia specjalnych warunków dla bogobojnych pracowników.
Co BBC chciało żebym powiedział? „Myśleliśmy, że będzie Pan po stronie firm” – zapewnili z zaufaniem. Oznacza to, że pracodawca może ustanawiać takie warunki pracy jakie chce.
No cóż, jestem po stronie firm, które są dzisiaj ciemiężoną mniejszością. Chcę również, żeby ta sprawa została oddalona – jednak nie z powodu, który imputowała mi BBC jako „zwolennikowi firm”. Moim zdaniem warunki pracy to sprawa negocjacji między pracodawcami a pracownikami. Jeśli nie mogą osiągnąć porozumienia, wtedy nie ma umowy: pracodawca musi szukać kadry, a pracownicy pracy gdzie indziej. Jeśli rynek pracy jest należycie konkurencyjny, znajduje się na nim wielu pracodawców i wielu pracowników.
Argument ten jest zgodny z moimi libertariańskimi przesądami. Jednak świat nie jest tak uporządkowany. Pracodawcy i pracownicy nie są siłą rzeczy równi gdy przychodzi do negocjacji. Strata pracownika ma mniejsze konsekwencje dla większego pracodawcy; ale strata pracy może być katastrofą dla pracownika, zwłaszcza w czasach, gdy znalezienie nowej posady może być trudne. W tym przypadku, jak i w innych aspektach życia, prawo zwyczajowe zawsze ustalało i popierało to, co jest „rozsądne”: odkryliśmy, że jeśli działamy „rozsądnie”, mamy mniej nieporozumień i mniej przemocy.
Czy „rozsądnym” jest, aby firmy respektowały prawa religijne swoich pracowników? Oczywiście. Jednak „rozsądne” zależy od konkretnych okoliczności. W przypadku dni religijnych, duża firma może być w stanie dostosować się do poszczególnych preferencji; mała firma niekoniecznie; sądy powszechne w pełni zdają sobie z tego sprawę i nie spodziewam się czegoś innego.
Niestety istnieje rosnąca tendencja wśród polityków do wtrącania się na tym etapie, poprzez branie jednej decyzji sądu i stosowanie jej jako ogólnej zasady dotyczącej wszystkich i wszędzie – pojedynczej decyzji, prawa czy regulacji, która nie bierze pod uwagę konkretnych okoliczności w każdym przypadku. Oznacza to, że w wielu przypadkach prawo nie jest w najmniejszym stopniu „rozsądne”, ale represyjne.